Z analizy wynika, że ​​firmy private equity wykorzystują oszczędności emerytalne pracowników amerykańskiego sektora publicznego do finansowania projektów związanych z paliwami kopalnymi, które co roku wpompowują do atmosfery ponad miliard ton gazów cieplarnianych.

Od 2010 roku wpompowali w sektor energetyczny ponad 1 bilion dolarów (750 miliardów funtów), często kupując stare i nowe projekty dotyczące paliw kopalnych, a dzięki zwolnieniom z wielu ujawnień finansowych, prowadząc je poza zasięgiem wzroku opinii publicznej – twierdzą naukowcy.

Jak wynika z raportu, w wielu przypadkach zastawiają przyszłość pracowników, zabierając pieniądze odłożone na starość i inwestując je w aktywa, które stwarzają ryzyko poważnych szkód dla klimatu.

„Pieniądze pracowników sektora publicznego, w postaci emerytur krajowych, stanowych i emerytur, zapewniają znaczną część kapitału na inwestycje energetyczne spółek private equity, jednak zarządzającym funduszami emerytalnymi nie ujawnia się w ograniczonym zakresie informacji, że odroczone zyski ich beneficjentów mają potencjalny wpływ na klimat ”- mówi.

Naukowcy z Americans for Financial Reform Education Fund, Global Energia Monitor and Private Equity Stakeholder Project ocenił udziały 21 firm private equity, nadzorujących łącznie zarządzane aktywa o wartości 6 bilionów dolarów.

Ich badania, zebrane na podstawie serwisów danych finansowych, stron internetowych firm, komunikatów prasowych i doniesień prasowych, ograniczały się do trzech kategorii inwestycji – wydobycia, terminali gazu kopalnego i elektrowni węglowych – a zatem nie odzwierciedlały całkowitego śladu emisyjnego firm z inwestycji energetycznych.

Zebrali swoje ustalenia w karcie wyników, uszeregowując każdą firmę pod kątem narażenia na emisje paliw kopalnych powodujących inwestycje, przejrzystość i zgodność z celem, jakim jest ograniczenie wzrostu temperatury do 1,5 stopnia Celsjusza powyżej poziomu przedindustrialnego.

EIG zajęło ostatnie miejsce z oceną F. W swoim portfelu posiadał 23 spółki zajmujące się paliwami kopalnymi, z których większość zajmowała się działalnością wydobywczą, co daje szacowaną emisję z wydobycia na ponad 255 mln ton metrycznych CO2 ekwiwalentu (tCO2e) rocznie – najwięcej ze wszystkich swoich konkurentów.

Drugim co do wielkości emitentem ogółem była Grupa Carlyle, której łączna emisja z aktywów wysokoemisyjnych szacuje się na 214 mln tCO2e rocznie. Jej 23 spółki zajmujące się paliwami kopalnymi reprezentują ponad trzy czwarte jej portfela energetycznego. Otrzymał ocenę D.

Raport śledzi tendencję do napływu firm private equity, gdy duże firmy naftowe i gazowe starają się pozbywać starszych i brudniejszych aktywów, a większe banki coraz częściej postrzegają je jako ryzykowne inwestycje. Z raportu wynika, że ​​ze względu na ograniczone zasady ujawniania informacji, luki w przepisach i złożone struktury korporacyjne niektóre z najbrudniejszych aktywów stały się własnością stosunkowo mało znanych firm inwestycyjnych.

pomiń poprzednią promocję w biuletynie

To, w połączeniu z cięciami kosztów, z których od dawna słynie sektor private equity, doprowadziło do coraz bardziej niebezpiecznej sytuacji, powodując dalsze zagrożenia dla bezpieczeństwa, problemy z niezawodnością i naruszenia ochrony środowiska – czytamy w raporcie.

Rzecznik Carlyle powiedział: „Carlyle w dalszym ciągu koncentruje się na inwestowaniu w transformację energetyczną, a nie na wycofywaniu się z niej. Jako jeden z pierwszych globalnych zarządzających aktywami alternatywnymi, który wyznaczył cel zerowy netto w 2022 r., zobowiązujemy się do osiągnięcia rzeczywistych redukcji emisji w całym naszym portfelu, zamiast przenosić aktywa wysokoemisyjne do innych”.

EIG nie odpowiedział na prośby o komentarz.

Source link