Stan Ohio może być po prostu niepokonany
Jeśli zdarzy ci się zmierzyć się z Buckeyes po sezonie, jak dokładnie ich zaatakujesz? Naprawdę trudno jest zidentyfikować jakiekolwiek słabości stanu Ohio po tym, jak zakończyli sezon 12-0, rozbijając rywala Michigan.
Reklama
Po pierwsze, nie wydaje się, aby istniał atak z taką siłą ognia, który mógłby zdobyć wiele punktów przeciwko ich obronie. Są naładowani talentami NFL na wszystkich trzech poziomach i niezwykle trudno jest ich wyprzedzić lub wyprzedzić. Mogą z łatwością dostać się do rozgrywającego z czteroosobowym frontem, jednocześnie utrzymując kilku z najbardziej utalentowanych obrońców w kraju do latania i patrolowania reszty boiska. W ataku mają dwóch najlepszych przyjmujących w futbolu uniwersyteckim i rozgrywającego, który prawie nigdy nie strzela źle ani nie wykonuje nieostrożnych rzutów. OK, zatem obrońcy cofnęli się nieco o krok od zeszłego roku, kiedy Quinshon Judkins i TreyVeon Henderson zostali wybrani na początku drugiej rundy. Jednak nadal potrafią uderzać piłką za utalentowaną linię ofensywną, co wielokrotnie udowodnili w meczu przeciwko Michigan.
Jeśli miałbym wybrać pomiędzy Buckeyes a polem do zdobycia trofeum mistrzostw kraju, bez większego wahania wybrałbym Ohio State.
Problemy obronne Texas A&M w końcu ich dopadły
Wydawało się, że Aggies mieli wystarczającą siłę ognia w ataku, aby pokonać czasami chwiejną obronę. Następnie Teksas udowodnił, że jest inaczej, wygrywając 27-17, które zapewniło Texas A&M pierwszą porażkę w sezonie i wyeliminowało ich z gry o mistrzostwo SEC.
Reklama
W tym sezonie Aggies kilka razy zdołali pokonać chwiejną grę obrony. Jednak nie zawsze można liczyć na to, że atak będzie uderzał we wszystkie cylindry tydzień po tygodniu. W miarę zaostrzania się rywalizacji obrona może potrzebować szybkich ulepszeń lub w przeciwnym razie grozić mu będzie wcześniejsze wycofanie się z play-offów.
Teksas powinien mocno lobbować w walce o miejsce w play-offach
Longhorns powinni krzyczeć o swojej sprawie każdemu, kto zechce ich słuchać. Tak, rekord 9-3 zazwyczaj eliminuje drużynę z play-offów. Jednakże Teksas miałby bilans 10-2 i przygotowywał się do play-offów, gdyby w planie pozakonferencyjnym zaplanowali mecz z śmietanką, a nie Ohio State. Już w pierwszym tygodniu Longhorns przegrali na wyjeździe z Buckeyes 14:7. Od tego czasu Teksas z pewnością się poprawił i patrząc wstecz, był jedyną drużyną, która testowała Buckeyes przez cały sezon. Dodanie Teksasu do puli play-offów może pomóc udowodnić, że poziom rywalizacji poza konferencjami jest bardzo brany pod uwagę, zamiast tworzyć system, w którym drużyny powinny po prostu zaplanować trzy najłatwiejsze możliwe mecze poza rozgrywkami konferencyjnymi.
Teksas miałby bilans 10-2, gdyby nie przegrał z Florydą 4-8, więc o dbaniu o interesy przez cały sezon też jest co opowiadać.
Reklama
Zespół Duke 7-5 to zwycięstwo z dala od prawdopodobnego miejsca w play-offach
To było szalone zakończenie wyścigu ACC, ponieważ przez ostatni miesiąc sezonu prawie połowa konferencji toczyła się w grze o mistrzostwo konferencji. W jakiś sposób Duke wyszedł ze scenariusza rozstrzygającego remis i udał się do Charlotte, aby zmierzyć się z Virginią po tym, jak SMU został zdenerwowany przez Cala w sobotę.
Choć Duke ma bilans 7-5, tylko dwie z jego porażek miały miejsce w rozgrywkach konferencyjnych – z rankingowymi Virginiami i Georgia Tech. Inne porażki przypadły Illinois, Tulane i UCONN w meczach, które nie mają wpływu na wyścig ACC. Istnieje również szansa, że Duke wygra ACC, ale nie zakwalifikuje się do play-offów. Zasadą jest, że sześciu najlepszych mistrzów konferencji otrzymuje automatyczną ofertę, co oznacza, że Błękitne Diabły mogą zostać pominięte na rzecz Jamesa Madisona i zwycięzcy piątkowego meczu Tulane-North Texas. Może to być jednak kwestia dyskusyjna – zaledwie dwa tygodnie temu Duke przegrał z Virginią w meczu, w którym w czwartej kwarcie tracili 34-3.