Na kilka dni przed wyjściem na ląd Helene czerpał dużo energii z bardzo ciepłych wód Zatoki Meksykańskiej, szybko przechodząc z huraganu kategorii 1 do potężnego huraganu kategorii 4.
Wysokie temperatury powierzchni morza oznaczały, że w atmosferze było dużo wilgoci, która była w stanie wytworzyć ogromne ilości deszczu, a wilgoć ta została przeniesiona przez burzę w głąb lądu.
Większość bardzo potężnych huraganów rzeczywiście szybko się wzmacnia, ale tym, co było niezwykłe w przypadku Helene, była sama skala chmur deszczowych i pokrycie pola wiatrowego.
Pomimo burzy, która dotarła na ląd w Big Bend na Florydzie, nawet w miastach takich jak Miami, oddalone o wiele setek mil, wystąpiły porywy wiatru o prędkości przekraczającej 110 km/h, ze względu na ogromne rozmiary Helene.
Oznaczało to również, że ekstremalne opady deszczu mijały dowolne miejsce na trasie Helene przez długi czas.