W tym tygodniu nazwisko Mangione zostało nierozerwalnie powiązane z zamordowaniem z zimną krwią pracownika działu ubezpieczeń zdrowotnych w Nowym Jorku, kiedy to 26-letni Luigi Mangione został oskarżony o morderstwo.
Jednak przez dziesięciolecia nazwa ta oznaczała coś zupełnie innego: bogactwo, władzę, pozycję, filantropię – szczególnie we włoskiej społeczności Baltimore.
Według Giovanna Aquia Blatterman należą do jednej z „najbardziej szanowanych” włoskich rodzin w okolicy.
Obecnie 77-letnia Aquia Blatterman, która przybyła do Stanów Zjednoczonych z Sycylii w 1953 r., twierdzi, że zna trzy pokolenia Mangiones.
Rodzina jest „hojna” i „samodzielna” – stwierdziła, podczas gdy Luigi, którego poznała na krótko około osiem lat temu, wydawał się bystry, przystępny i przystojny – „jak widać”.
„Coś się z nim stało” – pomyślała, odnosząc się do ostatnich kilku dni. „To dwie różne osoby”.
Upierała się również, że jest niewinny, dopóki nie udowodni mu się winy: „To jeden z największych zaszczytów wynikających z bycia obywatelem amerykańskim”.
Korzenie Mangiones
Skupisko ulic w centrum Baltimore tworzących Małe Włochy, gdzie pani Blatterman jest właścicielką jednej z wielu włoskich restauracji w okolicy, stało się enklawą włoskich imigrantów, odkąd przybyli tam w XIX i XX wieku.
Włoska trójkolorowa flaga jest nadal dumnie eksponowana. Nawet hydranty przeciwpożarowe są pomalowane na zielono, biało i czerwono.
Nicholas Mangione senior urodził się tam w 1925 roku, rozpoczynając życie w biednej rodzinie imigrantów. Pierwsze osiem lat życia spędził w jednopokojowym mieszkaniu z zewnętrzną toaletą, według „Baltimore Sun”..
Podczas drugiej wojny światowej służył w marynarce wojennej na południowym Pacyfiku, po czym wrócił do swojego domu w Maryland, gdzie zbudował szereg przedsiębiorstw, a według lokalnych mediów cieszył się waleczną, a nawet agresywną reputacją, jeśli chodzi o jego interesy biznesowe .
W opowiadaniu o nim z 1995 roku zatytułowanym „Fiery builder ma delikatniejszą stronę” Mangione wspomina zakup w 1978 roku kurortu Turf Valley, położonego na zachód od Baltimore.
„Ludzie myśleli, że potrzebuję pieniędzy od mafii, żeby kupić to miejsce. Zapytali mnie, do jakiej rodziny należę. Odpowiedziałem im: «Należę do rodziny Mangione. Rodzina Mangione z hrabstwa Baltimore»”.
W 1988 roku w Turf Valley doszło do rasistowskiego sporu, kiedy ówczesny menadżer – nieżyjący już siostrzeniec Mangione seniora – został nagrany, używając rasistowskich obelg. Następnie Mangione zwolnił go.
Jednak zwarta włoska społeczność Baltimore jest lojalna wobec Nicka Mangione i jego pamięci. Wieloletnia mieszkanka Małych Włoch, 83-letnia Mary Ann Campanella, nazwała go „wspaniałym człowiekiem”.
„Jeśli poszedłeś do niego (po pomoc)” – powiedziała – „a on na ciebie spojrzał – to zrozumiałeś. Pomógł wszystkim”.
Patriarcha rodziny, który dawno temu przeniósł swoją powiększającą się rodzinę na przedmieścia, zmarł w 2008 roku, pozostawiając 10 dzieci i 37 wnuków, w tym Luigiego Mangione.
Dzieciństwo Luigiego Mangioniego
Policja twierdzi, że kiedy został aresztowany, Luigi Mangione miał przy sobie odręczny dokument szczegółowo opisujący jego rzekomą „złą wolę” wobec elit korporacyjnych, który, jak doniosły amerykańskie media, zawierał zdanie „to te pasożyty to zrobiły”.
W przeciwieństwie do swojego dziadka Luigi urodził się w rodzinie uprzywilejowanej i uczęszczał do prywatnej szkoły dla chłopców na północnych przedmieściach Baltimore, gdzie czesne sięga 37 690 dolarów rocznie.
Z deszczowego pobocza Baltimore widać rozległy kampus szkoły Gilman School, w tym jego centralny element, dwufrontową salę z czerwonej cegły z lat 20. XX wieku, za którą znajduje się rozległe boisko sportowe.
Jeden z członków rodziny porównał ją do Eton, angielskiej szkoły dla chłopców, do której uczęszczały rodziny arystokratyczne i członkowie rodziny królewskiej.
Wiele osób zastanawiało się, jak ten 26-letni mężczyzna zmienił się z młodego, obiecującego absolwenta w zbiega, aresztowanego w McDonaldzie w Pensylwanii.
Mangiones mogą poszczycić się bogactwem kuzynów, ciotek i wujków, którzy rozprzestrzenili się daleko poza Małe Włochy. Jednak po aresztowaniu Mangione rodzina w dużej mierze zachowała milczenie, a jedynie za pośrednictwem republikańskiego prawodawcy stanowego i kuzyna Nino Mangione wydała krótkie oświadczenie, w którym wyraziła, że jest „zszokowana i zdruzgotana”.
Prośby o rozmowę z członkami rodziny nie spotkały się z żadną odpowiedzią lub odpowiedziały stanowczo, ale grzecznie: „Bez komentarza”.
Jeden z nich powiedział nam po prostu: „Wszystko, co należało powiedzieć, zostało powiedziane”.
Dylan Segelbaum, reporter lokalnego serwisu informacyjnego Baltimore Banner, powiedział, że w miarę dorastania Luigi Mangione jego rodzina prowadziła różne firmy, od klubów wiejskich i pól golfowych po obiekty opieki społecznej.
„Rodzina Mangione jest znaczącą osobą w rejonie Baltimore” – powiedział.
Dziedzictwo Mangione
Nazwa jest dosłownie odciśnięta w Baltimore.
Tablica przy wejściu do Centrum Rodzinnego w Centrum Medycznym Greater Baltimore głosi: „Przekazane przez Nicholasa i Mary Mangione”.
„Rodzina jest bardzo filantropijna” – powiedział Segelbaum, odnotowując, że rodzina przekazała szpitalowi ponad milion dolarów.
Ale pani Blatterman upiera się, że Mangiones pozostali „atrakcyjni” i nie „popisowy”.
Blatterman, wcześniej stylistka salonów, powiedziała, że na początku lat 70. obcięła włosy babci Luigiego Mangione, Mary Mangione, którą nazywa „panną Mary”.
A przed pandemią Covida powiedziała, że grała w bocce (włoską grę w kręgle) z członkami rodziny Mangione, w tym z rodzicami Luigiego Mangione, Louisem i Kathleen Mangione.
„Kathy ma biuro podróży. Organizuje wycieczki do Włoch” – powiedziała.
Wyraziła współczucie dla rodziny 50-letniego Briana Thompsona, dyrektora służby zdrowia, który został śmiertelnie postrzelony 4 grudnia, ale Blatterman stwierdziła, że jej myśli są także z rodziną Mangione.
„Nie mogę sobie wyobrazić, przez co przechodzi ta rodzina. Przykro mi z powodu pana Thompsona, oni też przechodzą przez piekło, ale ta rodzina też przez to przechodzi”.