Po jednej kadencji prezydenckiej, podczas której jego obietnica przebudowy ogromnego rządu federalnego w większości nie została spełniona, Donald Trump ponownie ściąga na siebie wściekłość „państwa głębokiego”, obiecując, że jeśli zostanie wybrany w listopadzie, zastąpi zawodowych urzędników swoimi podobnie myślącymi sojusznikami.
Gdyby Trumpowi i kandydatowi Partii Republikańskiej na urząd wiceprezydenta J.D. Vance’owi udało się przekształcić federalną siłę roboczą w sposób, który opisali, byłaby to najbardziej radykalna reorganizacja rządu USA od 140 lat.
Krytycy, w tym bezstronni analitycy, obawiają się, że propozycja Trumpa, aby zastąpić tysiące urzędników państwowych swoimi zwolennikami, wskrzesi coś na kształt XIX-wiecznego systemu „łupów”, który Kongres porzucił pod koniec XIX wieku z powodu powszechnej niekompetencji i kumoterstwa.
Przez większą część XIX wieku w Stanach Zjednoczonych obowiązywało przekonanie, że ludzie zdobywają posady w rządzie nie dzięki wykazaniu się wiedzą specjalistyczną, ale dzięki powiązaniom z prezydentami i ich partiami.
Kongres podjął decyzję o zniesieniu systemu łupów w 1883 r., około 18 miesięcy po tym, jak niezadowolony poszukujący pracy zamordował człowieka, który jego zdaniem był mu winien nominację rządową — Jamesa A. Garfielda, 20. prezydenta Stanów Zjednoczonych.
„Mówimy teraz o 140 latach administracji prezydenckich — republikanów i demokratów — którzy wszyscy popierali tezę, że najlepszym sposobem na uzyskanie skutecznego rządu jest posiadanie kariery, profesjonalnej służby cywilnej opartej na zasługach” — powiedział Max Stier, prezes Partnership for Public Service, organizacji non-profit, która analizuje agencje federalne i ich pracowników. „Tak więc pomysł, żebyśmy to zmienili lub powrócili do systemu łupów w stylu XIX wieku, jest ogromną anomalią. To radykalna zmiana”.
Trump jasno dał do zrozumienia, że nie zamierza dać się zniechęcić tym, którzy wcześniej pracowali w rządzie. Kandydat Partii Republikańskiej na prezydenta niedawno wyraził swoje zdecydowane poparcie dla porządków, gdy osobowość YouTube’a zapytała, czy przywróci zaufanie do rządu, pociągając pracowników federalnych do „odpowiedzialności”.
„„Muszą ponieść odpowiedzialność” powiedział Trump. „Niszczą ten kraj. To skorumpowani ludzie. To nieuczciwi ludzie”.
Były prezydent jasno wyraził swoją pogardę dla FBI, federalnych prokuratorów i innych, którzy prowadzili przeciwko niemu śledztwa w sprawie jego starań o pozostanie prezydentem po przegranych wyborach w 2020 r. — między innymi. Ale niewiele powiedział o innych, których mógłby uznać za „skorumpowanych” lub o tym, które agencje i kategorie stanowisk obrałby za cel w federalnej sile roboczej liczącej ponad 2 miliony osób.
Czy wśród odsuniętych od władzy byliby naukowcy i inżynierowie, którzy popierają programy czystej energii — takie jak energia wiatrowa i słoneczna oraz pojazdy elektryczne — które Trump wyśmiał? Czy ekonomiści z bezpartyjnego Biura Statystyki Pracy znaleźliby się na ulicy, gdyby podali liczby, które nie spodobały się biznesmenowi?
W poprzednich oświadczeniach i rozporządzeniu wykonawczym wydanym podczas sprawowania urzędu Trump pokazał, że ma nadzieję na sprawowanie kontroli nad znaczną częścią pracowników rządowych, a nie tylko nad około 4000 pracowników tradycyjnie podlegających nominacji prezydenckiej.
Pod koniec swojej kadencji Trump stworzył kategorię pracowników, którzy mieli mieć coś do powiedzenia w kwestii polityki. Administracja republikańska poprosiła wszystkie agencje federalne o raportowanie, którzy pracownicy powinni zostać umieszczeni w nowym „Harmonogramie F”, który klasyfikowałby ich jako pracowników zatrudnionych na podstawie umowy o pracę, którzy mogą odejść lub zostać zwolnieni w dowolnym momencie i z dowolnego powodu.
Ale Trump opuścił urząd, zanim udało się ukończyć Schedule F i wyrzucić doświadczonych urzędników. Prezydent Biden zmienił tę politykę wkrótce po objęciu urzędu. A federalny przepisy zatwierdzone tej wiosny próba utrudnienia Trumpowi i każdemu przyszłemu prezydentowi poszerzania grona pracowników, których tak łatwo można zwolnić.
Niektórzy analitycy oszacowali, że Schedule F może zagrozić pozycjom dziesiątek tysięcy pracowników. Amerykańska Federacja Pracowników Rządowych (AFGE), reprezentująca 750 000 pracowników z wielu związków zawodowych, stwierdziła, że polityka Trumpa wymaże ochronę pracowników dla nawet pół miliona starszych menedżerów, wysoko postawionych specjalistów technicznych, lekarzy i innych.
Jak stwierdziła Jacque Simon, dyrektor ds. polityki publicznej AFGE, w publikacji związkowej, starsi pracownicy nie tylko utraciliby prawa do negocjacji zbiorowych określone w ustawie, ale zmiana ta zniszczyłaby „obecny apolityczny system oparty na zasługach” i zastąpiła go „skorumpowanym systemem łupów”.
Wiele ośrodków analitycznych i znana organizacja non-profit przyjęło podejście odmienne od podejścia Trumpa, próbując zreformować i wzmocnić służbę cywilną.
Od ponad dwóch dekad bezpartyjne Partnerstwo na rzecz Służby Publicznej Stiera szkoli i wspiera pracowników federalnych, wierząc, że lepsi pracownicy poprawiają jakość rządzenia. Organizacja non-profit przyznaje coroczne nagrody Service to America, pożądane wyróżnienie wśród tych, którzy pomagają społeczeństwu poprzez swoją pracę.
W tym roku wśród finalistów znalazł się Christopher Mark z Mine Safety and Health Administration, którego badania uratowały niezliczoną liczbę istnień ludzkich, pomagając udoskonalić projektowanie i budowę podziemnych kopalni. Inny wyróżniony pracownik federalny: Tara McHugh, nazywana „The Willy Wonka of Healthy Foods”, badaczka z Departamentu Rolnictwa z siedzibą w Albany w Kalifornii, która pomaga firmom wprowadzać na rynek bardziej odżywcze produkty.
Chociaż konkretne cele Trumpa pozostają niejasne, Raport Projektu 2025, którego autorzy obejmują wielu jego sojuszników i byłych współpracowników, sugeruje kilku. Jednym z nich jest projekt Korpusu Czystej Energii uruchomiony na mocy Bipartisan Infrastructure Law w celu poprawy dystrybucji energii elektrycznej ze źródeł takich jak turbiny wiatrowe i panele słoneczne.
Projekt 2025 nazwał to „partyjnym programem politycznym” i zasugerował cofnięcie finansowania i „wyeliminowanie wszystkich stanowisk i personelu zatrudnionego w ramach programu”. Wraz z zakończeniem finansowania infrastruktury wiele z tych stanowisk zostało wchłoniętych przez szerszy Departament Energii.
Teoretycznie mogłoby to postawić na szali ludzi takich jak Evan Berry, specjalista ds. komunikacji i językowy geniusz, którego praca pomaga hiszpańskojęzycznym mieszkańcom Portoryko zrozumieć federalne programy wzmacniania notorycznie słabej sieci elektrycznej na terytorium wyspy. Przerwy w dostawie prądu, szczególnie po wielu huraganach, naraziły na niebezpieczeństwo ratujące życie urządzenia medyczne.
„To przygnębiające widzieć, jak coś takiego jak nasza infrastruktura energetyczna jest atakowana w sposób stronniczy” — powiedział Berry, zatrudniony w ramach Clean Energy Corps, a obecnie pracownik Departamentu Energii. „W gruncie rzeczy wszyscy potrzebujemy tej infrastruktury dla naszego społeczeństwa i dla funkcjonowania naszej gospodarki. Jaki lepszy sposób na osiągnięcie tego celu niż za pomocą jednych z najbardziej niezawodnych technologii, takich jak energia odnawialna”.
Na swojej stronie internetowej Trump obiecuje, że wykorzysta drugą kadencję, aby wznowić kampanię przeciwko pracownikom rządowym.
„Pierwszego dnia należy ponownie wydać rozporządzenie wykonawcze z 2020 r., przywracające prezydentowi prawo do zwalniania nieuczciwych urzędników” – mówi 10-punktowe zobowiązanie zawarte w jego Agendzie 47. „Zniszczę Deep State i przywrócę rząd kontrolowany przez Lud”.
Sugerując, że to, co nazywa „bagnem”, jest częścią problemu, Trump obiecuje również, że „można przenieść z Waszyngtonu nawet 100 000 stanowisk rządowych”.
Trump podjął pierwszą próbę decentralizacji w swojej pierwszej kadencji. Jego administracja nakazała dwóm jednostkom Departamentu Rolnictwa — Narodowemu Instytutowi Żywności i Rolnictwa oraz Służbie Badań Ekonomicznych — opuszczenie stolicy kraju.
Obie agencje, do których obowiązków należy zbieranie informacji mających pomóc rolnikom dostosować się do zmieniających się rynków, przeniosły większość operacji do Kansas City w stanie Missouri.
Jednak ponad połowa ich pracowników odmówiła przeprowadzki, co doprowadziło do „znacznej utraty wiedzy instytucjonalnej, talentu i różnorodności wśród pracowników”, powiedział rzecznik USDA. Przez ostatnie trzy lata intensywne działania rekrutacyjne pomogły wypełnić lukę, a rzecznik powiedział, że dwa departamenty obecnie „zbliżają się lub przekraczają liczbę pracowników pełnoetatowych sprzed przeprowadzki”.
Vance podziela ponury pogląd Trumpa na temat osób, które wstępują do służby cywilnej w rządzie USA. Jako kandydat do Senatu, powiedział podcasterowi w 2021 roku: „Myślę, że Trump powinien zrobić to, co powinien zrobić, gdybym miał mu dać jedną radę: zwolnić każdego średniego szczebla urzędnika, każdego urzędnika państwowego w państwie administracyjnym i zastąpić ich naszymi ludźmi”.
Demokraci zasugerowali, że sądy mogą udaremnić tak rewolucyjny ruch. Jednak Vance powołał się na buntownicze słowa prezydenta Andrew Jacksona, aby zasugerować, że następna administracja Trumpa może odrzucić władzę sądowniczą.
„A gdy sądy cię zatrzymają, stań przed krajem i powiedz: »Naczelny Sędzia wydał orzeczenie, pozwól mu je teraz wyegzekwować«” – powiedział Vance. parafrazując Jacksona.
W wywiadzie udzielonym w tym tygodniu osobowości YouTube’a Shawn Ryan, były żołnierz Navy SEAL, Trump chwalił się, że lepiej poradzi sobie z eliminowaniem tych, których uważa za „słabych” lub którzy nie są w pełni zgodni z jego światopoglądem MAGA.
„Znam system. Znam ludzi” – powiedział były prezydent. „A więc teraz jestem bardzo doświadczonym facetem i zamierzamy przywrócić nasz kraj do życia”.
Agencje federalne poniosły w lipcu cios w swoje uprawnienia, gdy konserwatywna większość Sądu Najwyższego — które Trump scementował ze swoimi nominatami — obalił „szacunek Chevrona”. Czterdziestoletni precedens pozwolił pracownikom federalnym interpretować, jak wdrażać szczegóły ustawodawstwa, co do których Kongres milczał lub nie był jasny.
Obserwatorzy rozprawy sądowej uznali tę decyzję za ogromne zwycięstwo wielkiego biznesu.
Stier, który kiedyś był asystentem sędziego Sądu Najwyższego Davida H. Soutera i pełnił funkcję prawnika w Departamencie Mieszkalnictwa i Rozwoju Miast, nazwał decyzję „ciężkim ciosem dla służby publicznej”. Orzeczenie to przeniosło władzę na sędziów, a nie na ekspertów agencji, powiedział, nawet tych w wysoce technicznych dziedzinach, którzy sprawują nadzór nad bronią masowego rażenia, cyberbezpieczeństwem i zagrożeniami biologicznymi.
„Sąd Najwyższy … podważa kompetencje państwa administracyjnego w czasach, gdy musi ono stawić czoła złożonym i niekiedy niebezpiecznym wyzwaniom, z którymi mierzy się współczesny świat” – powiedział Stier.
To zajęło zabójstwo prezydenta aby w końcu położyć kres przytulnemu, pełnemu wzajemnych porozumień światu nominacji prezydenckich.
Charles Guiteau wierzył, że w końcu odciśnie swoje piętno na stanowisku rządowym opartym na jego pracy dla Partii Republikańskiej — i był przekonany, że Garfield uzna jego poparcie. Skupił się na zadaniu w konsulacie USA w Paryżu, chociaż nie miał doświadczenia w służbie zagranicznej.
Ale nominacja nigdy nie nadeszła. A wściekły Guiteau zaczął prześladować prezydenta, byłego generała wojny secesyjnej, którego problem z systemem łupów wykraczał daleko poza Guiteau. Garfield szybko zajął stanowisko w Białym Domu, rzucając wyzwanie potężnemu senatorowi USA i handlarzowi wpływów, który czerpał korzyści z takiego patronatu. (System wymagał nawet, aby ci, którzy otrzymali pracę, oddawali część swoich pensji swoim partiom politycznym.)
Garfield był u władzy około czterech miesięcy, gdy Guiteau oddał dwa strzały, które śmiertelnie raniły prezydenta, gdy ten przechodził przez stację kolejową w Waszyngtonie. Guiteau fantazjował, że kraj pełen współczucia będzie go czcił za jego czyny. Zamiast tego został powieszony za morderstwo.
Siedemnaście miesięcy później prezydent Chester A. Arthur podpisał ustawę Pendleton, która zastąpiła system łupów służbą cywilną. Wymagała ona minimalnych kwalifikacji i zabraniała łapówek politycznych, a ostatecznie doprowadziła do obiektywnego testowania wielu kandydatów do pracy.
Następnych 22 prezydentów pozostawiło podstawowe zasady służby cywilnej nienaruszone. To się zmieniło, gdy Trump objął urząd.