Podczas pierwszej i jedynej debaty wiceprezydentów republikański senator JD Vance i demokratyczny gubernator Minnesoty Tim Walz przeprowadzili ataki na swoich prezydenckich przeciwników i toczyli dyskusje na temat konfliktów międzynarodowych, gospodarki USA, imigracji i praw do aborcji.
Była to być może najbardziej obywatelska debata w sezonie kampanii – charakteryzująca się w dużej mierze serdecznym tonem, a nawet momentami porozumienia – ale mimo to nie obyło się bez kilku gorących momentów i co najmniej jednego wyciszonego mikrofonu.
Oto niektóre z najbardziej pamiętnych momentów debaty pomiędzy byłym prezydentem Donaldem Trumpem a kolegami wiceprezydent Kamali Harris.
Spór imigracyjny prowadzi do wyciszenia mikrofonu
Imigracja była kluczowym tematem całej 90-minutowej debaty. Vance często powracał pozornie niezwiązanymi ze sobą pytaniami do kwestii południowej granicy USA, która jest postrzegana przez wyborców jako słabość Demokratów.
Walz regularnie zaprzeczał, że Trump pomógł storpedować ponadpartyjne ustawodawstwo wspierane przez administrację Bidena, które wprowadziłoby jedną z najsurowszych polityk imigracyjnych w historii Stanów Zjednoczonych.
Dyskusja stała się ostatecznie napięta, gdy zapytano Vance’a o fałszywe twierdzenia, jakie wysuwa na temat nielegalnych imigrantów, w tym migrantów z Haiti w Springfield w stanie Ohio. Vance i Trump już wcześniej podzielili się teoriami spiskowymi, jakoby migranci przybyli do USA nielegalnie i zjadali zwierzęta domowe w małym miasteczku.
Kiedy moderator CBS próbował sprostować twierdzenia Vance’a, zauważając, że migranci z Haiti w Springfield przebywają tam legalnie, senator z Ohio wielokrotnie przemawiał do gospodarzy, co doprowadziło ich do wyciszenia mikrofonu.
Tłem debaty jest konflikt międzynarodowy
Pierwsze pytanie zadane kandydatom było tematem, który we wtorek zaprzątał umysły wielu Amerykanów: konflikt na Bliskim Wschodzie.
Zarówno Walz, jak i Vance weszli na scenę zaledwie kilka godzin po tym, jak Iran przeprowadził atak rakietowy na Izrael, którego premier – Benjamin Netanjahu – obiecał, że Iran zapłaci za atak.
Wydając się zdenerwowany, Walz potknął się nieco podczas swojej pierwszej odpowiedzi, powtarzając obietnicę Harrisa dotyczącą żelaznego wsparcia Izraela.
Tymczasem Vance powtórzył jeden z głównych tematów rozmów Trumpa: że za kadencji byłego prezydenta nie wybuchły żadne nowe konflikty światowe.
Żaden z nich jednak nie powiedziałby, czy pochwaliłby wyprzedzający atak Izraela na Iran.
Walz zajmuje się aborcją, a Vance zmienia stanowisko
Najważniejsza kwestia dla wyborców w wyborach w 2024 r. wywołała jedną z najdłuższych i najbardziej gorących debat wieczoru: prawa do aborcji.
Jest to kwestia, którą Demokraci wykorzystują, aby pobudzić wyborców do urn. Regularnie przedstawiali Trumpa jako zagrożenie dla autonomii kobiet ze względu na jego rolę w powoływaniu konserwatywnej większości do Sądu Najwyższego, co uchyliło orzeczenie sądu w sprawie Roe przeciwko Wade, które wcześniej chroniło prawo do aborcji w USA.
We wtorek Walz przyjęła podobne podejście, cytując historie Amber Thurman i Candi Miller, dwóch kobiet z Gruzji, których śmierć miała związek z ograniczeniami dotyczącymi aborcji w ich rodzinnym stanie.
Dopóki sędzia stanowy nie uchylił gruzińskiego prawa, aborcja została zakazana w tym stanie po sześciu tygodniach.
Tymczasem Vance powiedział, że jego stanowisko w tej sprawie uległo zmianie. Powiedział, że wcześniej popierał pewien rodzaj krajowych ograniczeń dotyczących aborcji, ale argumentował, że jego stanowisko uległo zmianie, gdy zobaczył, że większość wyborców w Ohio popiera dostęp do aborcji.
Walz na placu Tiananmen twierdzi: „Jestem kretynem”
Tuż przed debatą wcześniejsze twierdzenia Walza, że przebywał w Hongkongu, kiedy w czerwcu 1989 r. doszło do masakry na placu Tiananmen, upadły po ponownym zbadaniu.
„Czasami jestem tępy” – powiedział Walz zapytany o to podczas debaty.
Gubernator Minnesoty wyjaśnił, że źle się wyraził, ale stwierdził, że wydarzenia miały na niego wpływ, ponieważ przybył do Chin tego lata.
Vance został także poproszony o udzielenie odpowiedzi na niektóre wcześniejsze komentarze, w tym na wcześniejsze ataki na swojego kandydata na kandydata, Trumpa, którego nazwał „Amerykańskim Hitlerem”.
Senator z Ohio powiedział w odpowiedzi, że podobnie jak wiele osób popełnił w przeszłości błędy.
„Myliłem się co do Donalda Trumpa” – powiedział Vance moderatorom.
Uprzejmość wkracza na scenę
Debata wiceprezydenta wyraźnie kontrastowała z pierwszym spotkaniem Kamali Harris i Donalda Trumpa w zeszłym miesiącu, podczas którego posypały się obelgi i częste były przerwy.
Rozpoczynając wieczór od uścisku dłoni, zarówno Vance, jak i Walz zaczęli zwracać się do siebie uprzejmie i z wielką uprzejmością. Czasami nawet uśmiechali się do siebie i mówili, że zgadzają się z tym, co mówi drugi.
W całej debacie było tylko kilka gorących momentów. Dyskusja stała się nieco napięta, gdy moderatorzy zapytali o aborcję i imigrację, ale obaj mężczyźni w większości trzymali się tej kwestii i unikali osobistych ataków.
Jednak skierowali ogień w górę biletu.
Vance broni Trumpa przez 6 stycznia
Kolejny napięty moment tego wieczoru miał miejsce, gdy Vance został poproszony o odniesienie się do fałszywych twierdzeń Trumpa, że wybory w 2020 r. zostały „sfałszowane”.
Moderatorzy podnieśli także fakt, że Vance już wcześniej oświadczył, że jako wiceprezydent nie certyfikowałby wyników wyborów w 2020 roku.
Senator z Ohio podtrzymał swoje poparcie dla Trumpa, twierdząc, że były prezydent poprosił demonstrantów 6 stycznia – w dzień zamieszek na Kapitolu – o pokojowy protest.
Dodał, że Walz „będzie miał moje modlitwy, najlepsze życzenia i otrzyma moją pomoc”, jeśli Demokraci wygrają wybory, ale utrzymywał, że istnieją uzasadnione pytania dotyczące oszustw związanych z głosowaniem i bezpieczeństwa.
Jego odpowiedź spotkała się z pewnym sceptycyzmem Walza, który stwierdził, że on i jego przeciwnik „różnią się o wiele mil” w kwestii 6 stycznia i uczciwości wyborów.