Wzloty

Atak Detroit (obrona do ustalenia)

„Główny znak zapytania wisi nad Detroit Lions i tym, czy ich średnia obrona poradzi sobie z utratą zwieńczenia, Aidanie Hutchinsonie” – powiedziałem w psie kroniki sprzed dwóch tygodni. Ponieważ kulawa obrona robi wszystko, co w jej mocy, atak pokazał, że nie ma to większego znaczenia w nieubłaganym marszu Lions na posesję.

Przy stanie 6-1 Lions powinni celować w rozstawienie nr 1 NFC. Atak Bena Johnsona działa z tak agresywną skutecznością – sześć przyłożeń Lions w niedzielę przeciwko Tytanom trwało średnio nieco poniżej 90 sekund powodujących uraz kręgosłupa szyjnego – że Bears z 1985 r. mogli pojawić się w doskonałej formie, a Jared Goff i spółka wciąż znaleźć sposób, aby je ominąć.

W rzeczywistości obrona Detroit polegała na dramatycznych akcjach przeciwko Tytanom, aby wykonać swoje zadanie. Lions zdobyli trzy przyłożenia na krótkich polach po dwóch przechwytach i fumble, dając atakującym wspaniały widok na strefę końcową Tytanów ze średniej pozycji startowej na linii 50 jarda. Jednak gorączka podań bez Hutchinsona nie istniała. Beżowy rezerwowy drużyny Tennessee, QB Mason Rudolph, w pierwszej połowie rzucił na 220 jardów po 23 rzutach, podczas których został trafiony cztery razy. Tymczasem Goff został uderzony cztery razy w ośmiu rzutach w pierwszej połowie. Jeden worek powstał z 38 prób podania Rudolfa.

Liczby te wzbudzą nadzieje w drużynie Green Bay podczas wielkiego pojedynku NFC North w tym tygodniu, co oznacza, że ​​Jordan Love może równie dobrze wykorzystać wygodną kieszeń. Budzą także nadzieję na pulsującą strzelaninę, chyba że Lions znajdą sposób na wywarcie presji. Zamiana na Maxxa Crosby’ego, fenomena pośpiechu podań, nie zniweczyłaby ich szans.

Bitwa o NFC Zachód

W miarę jak zaczynają wyłaniać się czołowi gracze, drużyna pnie się w górę w całej lidze. To znaczy wszędzie z wyjątkiem NFC West. Po zeszłotygodniowej porażce z Wikingami LA Rams zajmują ostatnią pozycję z bilansem 3-4, podczas gdy ich rywale z dywizji mają bilans 4-4. Zatem po ośmiu tygodniach zasadniczo wracamy do punktu wyjścia.

Seattle Seahawks mogą być najsłabszym ogniwem ligi. Po gorącym początku obrona Mike’a McDonalda osłabła. W niedzielnej ciężkiej porażce z Billsami Buffalo zaliczyło 14 pierwszych upadków, czyli dwukrotnie więcej niż średnia ligowa w tym sezonie. Następny przeciwnik Seattle: Rams. Zespół Seana McVaya ożył wraz z powrotem Puka Nacua i Coopera Kuppa. Pokonanie potężnych Wikingów może być ogromnym punktem zwrotnym, ponieważ McVay może teraz liczyć na znaczne zagrożenie ze strony swojego tandemu przyjmującego, który nie tylko wykona kluczowe zagrania, ale także stworzy przestrzeń dla uciekającego Kyrena Williamsa. Ich powrót nie mógł nastąpić w lepszym momencie, aby wykorzystać słabość Seattle. Presja, pod jaką będą znajdować się obie drużyny, aby wygrać, może być czynnikiem decydującym, ponieważ zespoły prawdopodobnie będą potrzebować zwycięskiego rekordu w kumulowanym NFC, aby zdobyć miejsce z dziką kartą.

Tymczasem nastroje w Arizonie będą wysokie po tym, jak Cardinals rozegrali kolejne emocjonujące spotkanie, które zmartwiło powrót Tua Tagovailoa do Miami. Z czterech zwycięstw Arizony w tym sezonie dwa dotyczyły jednego punktu, a kolejne zaledwie dwóch. Kicker Chad Ryland był rewelacją dzięki zwycięskim golom z gry w końcówkach meczów we wszystkich trzech zapierających dech w piersiach triumfach. Możliwość ciągłego odnajdywania drogi do zwycięstwa przy jednoczesnym utrzymaniu ważnego rekordu ligowego 2-0 jest ogromnym wzmocnieniem. Główny trener jest z pewnością pewny siebie. „Do zobaczenia, skurwysyny, w środę” – powiedział Jonathan Gannon swojej drużynie po pokonaniu Dolphins. Dodatkowy odpoczynek za dobrze wykonaną robotę sprawi, że na twarzach zagości uśmiech przed trudnym, ale możliwym do wygrania pojedynkiem u siebie z Chicago Bears.

Faworytami tej dywizji jest San Francisco i słusznie, po tym jak Kyle Shanahan na nowo odkrył swój styl, pokonując Dallas 21 punktami w trzeciej kwarcie. Można było się tego spodziewać przy pełnej sile, chociaż Shanahan oszukując Kowbojów siedmioma różnymi biegaczami, których nie nazywano Christianem McCaffreyem, pokazał, że w Bay Area nadal istnieje życie. Zespół 49ers będzie uszczęśliwiony, że znajdzie się w samym środku rywalizacji, gdyż tydzień dobiegł w idealnym momencie, aby zadbać o zdrowie przed drugą zwrotką sezonu. McCaffrey może powrócić w 10. tygodniu na mecz 49ers z Tampa Bay. Powodzenia, Buks.

Upadki

Tom Brady

Pomyśl o Tomie Bradym. Na jego bezsensownym Let’s Go! podcastu analityk Foxa z umową o wartości 375 milionów dolarów ubolewał nad brakiem interesujących gier do analizy. „Rozegrałem już siedem meczów. Miałem sześć walk, a gospodarze wygrali tylko jedną” – powiedział, zanim pod koniec tygodnia wziął się do mikrofonu i przedstawił… notatki z czeków… zwycięstwo Buffalo w Seattle. Nie mogę się doczekać, aż w zaciętym meczu zagram z gospodarzami, a na stadionie będzie dużo emocji”. Poszukiwania duszy trwały nadal, podczas gdy Brady, prawdopodobnie niezadowolony z kolejnego niewypału, wypuścił bełkot. Według Brady’ego, rozgrywający Buffalo, Josh Allen, „czasami zachowywał się jak szaleniec, jak uczeń podstawówki na haju” podczas swojej młodości w lidze.

Mafia Billsa pospieszyła w obronie komentarza, powołując się na różnice między brytyjską definicją tego słowa a szerszą wersją amerykańską, obejmującą niezdarność. Chociaż jest to próba wyjaśnienia przyczyny, pozostaje żałosną wymówką. Brady musi zdawać sobie sprawę z popularności ligi NFL w Wielkiej Brytanii, kraju, o którym musi mieć pewną wiedzę, ponieważ jest właścicielem klubu piłkarskiego Birmingham City, a biorąc pod uwagę jego absurdalną pensję, należy zapewnić mu najwyższe standardy. Po prostu powinien wiedzieć lepiej. Oprócz, wiele osób w USA również uważa to określenie za obraźliwe.

To dopiero początek, ale lenistwo związane z użyciem tego terminu i ponura, stereotypowa analogia cuchnie kimś, kto albo nie traktuje swojej pracy poważnie, albo – jeśli nie może dokonać lepszego wyboru – kimś nieodpowiednim do tej roli. A może cenny mecz na jeden wynik może wyostrzyć jego analizę.

Kruki z Baltimore

Pozycja nr 1 w AFC mogła już wymknąć się Ravens po tym, jak w niedzielę zostali rozdrobnieni przez Jameisa Winstona i Cleveland Browns. Kansas City prowadzi 7:0 w porównaniu z Baltimore 5:3, a jednocześnie ma przewagę po pokonaniu ich na początku sezonu. Spokojni i opanowani Chiefs muszą teraz całkowicie się uspokoić, aby Ravens odrobili deficyt i uniknęli strasznych meczów wyjazdowych w styczniu.

Problemem jest obrona Zacha Orra, która ściąga drużynę w dół. Jednostka koordynatora pierwszego roku pozwoliła Winstonowi wypalić ich na dystansie 334 jardów, podczas gdy przez cały sezon oddawali najgorsze w lidze 291 jardów na mecz w powietrzu. W zeszłym sezonie Ravens osiągnęli drugi najlepszy wynik EPA na podanie w lidze NFL, wynoszący -0,2; siedzą 29t teraz o 0,16. Nieudane przechwycenia, zepsute relacje i słaba komunikacja – wszystko to dodaje oliwy do ognia rutynowo podpalanemu kanałowi dodatkowemu. Lamar Jackson może mieć zbyt wiele do pokonania po sezonie, jeśli Orrowi nie uda się ugasić płomieni.

Source link