Oto świąteczny quiz dla całej rodziny.
Czy książę Andrzej:
a) Gęstszy niż budyń figowy?
b) Bardziej chciwy niż Scrooge?
c) Bardziej nadęty niż dziadek po talerzu kiełków? Lub:
d) Wszystko powyższe plus zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego, który zadzierał z podejrzanym o szpiegostwo i skazanym pedofilem, a także inne nieprzyzwoite próby zdobycia pieniędzy i uznania?
W zeszłym tygodniu wyszło na jaw, że bliski przyjaciel, którego mianował swoim doradcą biznesowym i któremu obiecał powiązania z sercem rodziny królewskiej, był rzekomym szpiegiem. A jednak Andrzej najwyraźniej uważał, że „rzekomy szpieg” tak wysoko, że inny doradca powiedział mu: „Siedzisz na samym szczycie drzewa, na którym wielu, wielu ludzi chciałoby być”.
W każdym razie Andrew był tak zachwycony swoim „domniemanym szpiegiem” kumplem, że zaprosił go na swoje 60. urodziny. Mam wrażenie, że MI5 w tej chwili potrząsa księciem, aby dowiedzieć się, co ujawnił swojemu kontaktowi, z którym Andrew twierdzi, że zerwał więzi po otrzymaniu porady od rządu, nie omawiając przy tym żadnych drażliwych kwestii. Z pewnością właśnie tak by to wyglądało w przypadku każdego innego, kto dogadywał się z mężczyzną uznawanym obecnie za zbyt niebezpiecznego, aby wpuścić go z powrotem do Wielkiej Brytanii?
Być może nasi agenci będą mogli również przepytać Andrew, kto gromadzi 3 miliony funtów potrzebne mu na pobyt w Royal Lodge, skąd król kazał go eksmitować na początku tego roku.
W piątek w przezabawnie pompatycznym oświadczeniu prasowym rzecznik Andrew powiedział: „Nie może on dalej komentować kwestii związanych z bezpieczeństwem narodowym”. To właśnie powinien był powiedzieć swojemu chińskiemu przyjacielowi.
Widok z lotu ptaka
Gdyby tylko rezerwat fok Mablethorpe rządził światem. Tam wolontariusze opiekują się dziesiątkami maleńkich alczy morskich, które sztorm Darragh zepchnął z kursu na południe. Chloe Drew, współwłaścicielka sanktuarium, powiedziała: „Główną opieką, jaką możemy im zapewnić – a co najważniejsze – jest ciepło, bezpieczeństwo i nieograniczona ilość pożywienia”.
Jak doniosła ta gazeta w zeszłym tygodniuponad milion starszych osób w Wielkiej Brytanii, również rozpaczliwie potrzebujących ciepła i jedzenia, rezygnuje z posiłków ze względu na problemy finansowe od czasu utraty zimowego dodatku na paliwo. Tymczasem szef NATO Mark Rutte powiedział, że bez zaangażowania w wydatki na obronę na poziomie 3% PKB nasze bezpieczeństwo będzie zagrożone ze strony ekspansjonistycznej Rosji. Szefowie policji ustawiają się w kolejce, aby powiedzieć, w jaki sposób w przyszłym roku na naszych ulicach będzie jeszcze mniej funkcjonariuszy, którzy zapewnią nam bezpieczeństwo.
Dla wielu brakuje „najważniejszego” ciepła, bezpieczeństwa i nieograniczonej ilości żywności. Wszyscy jesteśmy tylko małymi alkami, które zeszły z kursu.
Wcale nie taki chory
Generalnie nie piszę na żądanie. Ale moja mama była włączona. I dalej. Chce opublikować historię swoich doświadczeń z NHSdwa tygodnie temu przeszła operację wymiany stawu biodrowego w szpitalu Princess Alexandra w Harlow w Essex. Chce, żeby ludzie wiedzieli, co to jest Naprawdę lubię być w systemie tak często określanym jako uszkodzony. Jak sama mówi, było „cudownie”.
„Pielęgniarki i lekarze nie mogli być milsi – opieka była niesamowita”. A dla kobiety, która czystość ceni bardziej niż pobożność, było to „nieskazitelne”.
W tym roku doszło do około 600 milionów interakcji między pacjentami a naszą NHS. Niektórzy będą biedni. Wiele innych będzie „cudownych”. W przyszłym roku poznamy 10-letni plan rządu dotyczący reformy NHS. Jednak wśród zapału do reform i rewolucji Wes Streeting dobrze by zrobił, gdyby wspierał znakomitą pracę, która toczy się obecnie.
Post zwłok
Dziękuję Bogu za Poczta Królewska. Dzięki Bogu, tak bardzo nie udało jej się dostarczyć przesyłek na czas, że w zeszłym tygodniu nałożono na nią karę w wysokości ponad 10 milionów funtów – zaledwie rok po nałożeniu kary w wysokości 5 milionów funtów za niedotrzymanie terminu. I jaką ulgę organ regulacyjny Ofcom potępił „niewystarczające i nieskuteczne kroki” firmy w celu poprawy.
Teraz mam dowód, że nie można mieć do mnie pretensji, jeśli przyjaciele i rodzina nie otrzymają pospiesznie nabazgranych kartek świątecznych przed dwunastą wieczorem – jeśli w ogóle.