W hiszpańskim mieście Algemesi ludzie są wściekli.

Przedmieścia Raval ucierpiały w wyniku gwałtownych powodzi, ale mieszkańcy czują się opuszczeni.

Co najmniej 158 osób zginęło w katastrofie na wschodzie kraju Hiszpania – najgorsze powodzie skupiły się wokół regionu Walencji.

Najnowsze powodzie w Hiszpanii: Wybucha grabieże, gdy liczba ofiar powodzi przekracza 150

„Kiedy nadszedł alarm, poziom wody sięgał już dwóch metrów” – krzyczy Carolina ze swojego balkonu. „Nie było policji, strażaków ani burmistrza. Nikt nie przyszedł nam na ratunek”.

Niepokój odbija się echem ulica po ulicy.

Carmen kryje głowę w dłoniach i płacze.

„Stracili wszystko” – mówi, wskazując na domy sąsiadów.

Przeczytaj więcej:
„Ludzie płakali, byli uwięzieni”
Całkowicie przypadkowe zniszczenia w mieście, w którym zginęło 40 osób

Każdy dom jest w ruinie, a ich właściciele są załamani.

Dolores pokazuje nam wnętrze swojego domu. Mówi, że powódź sięgała sufitu, ale ponieważ nie nadeszła żadna pomoc, musieli wybić dziury w ścianach, aby usunąć wodę.

„Czuję się okropnie. Jestem przerażona i bardzo się boję. Mój mąż jest chory – potrzebujemy dodatkowej pomocy” – mówi.

Carmen twierdzi, że jej sąsiedzi stracili wszystko
Obraz:
Dolores twierdzi, że jej rodzina musiała wybijać dziury w ścianach domu

Poziom zniszczeń jest ogromny.

Na ulicy spotykamy Noela z dziećmi. Najmłodszy maluch boso w błocie.

Wczoraj Noel i jego żona nie mieli nic do jedzenia. Czuje się bezradny.

Noel twierdzi, że nie ma dostępu do wody, światła i jedzenia
Obraz:
Noel twierdzi, że nie ma dostępu do wody, światła i jedzenia

„W tej chwili są ludzie, którzy są uwięzieni. Błoto sięga im do pasa, więc nie mogą otworzyć drzwi” – ​​mówi.

„Mieszkam na wysokim piętrze, więc nie miałam problemów z zalaniem domu, ale nie mam wody, światła i jedzenia”.

Na tym przedmieściu rośnie poczucie desperacji.

W pewnym momencie ktoś krzyczy „jedzenie!” a ludzie spieszą się, żeby złapać co się da z pobliskiego sklepu.

Nie jest jasne, czy zostali wpuszczeni przez właściciela, czy też kradną.

Zniszczenia są tak wielkie, że w czasie, gdy ludzie są w największej potrzebie, czują się sfrustrowani i samotni.

W pobliskim schronisku spotykamy mieszkańców Algemesi, którzy zostali bezdomni w wyniku powodzi.

Carol mówi, że nigdy nie czuła się tak beznadziejnie.

Carol mówi, że „nic nie zostało”
Obraz:
Carol mówi, że „nic nie zostało”

„Przed mój dom wszedł pień drzewa. Nie ma ścian ani sufitu. Nie mam nic. Nic nie zostało” – wyjaśnia, zaczynając płakać.

Dla wielu początkowa trauma wynikająca z tej klęski żywiołowej została spotęgowana w następstwie przez poczucie straty i samotności.

Source link