Wyobraź sobie tę scenę. Władimir Putin wysiada ze swojego samolotu prezydenckiego po wylądowaniu w Mongolii i po kilku sekundach jest już w kajdankach.
Byłby to niezwykły widok – powiedział przywódca jednego ze stałych członków Rady Bezpieczeństwa ONZ aresztowany pod zarzutem zbrodni wojennych.
W rzeczywistości byłoby to bezprecedensowe. Ale jest to również bardzo mało prawdopodobne.
Tak, teoretycznie tak powinno być. Wszyscy członkowie Międzynarodowego Trybunału Karnego (MTK) są zobowiązani do zatrzymania podejrzanych, wobec których wydano nakaz aresztowania, jeśli postawią stopę na ich ziemi. Mongolia nie jest wyjątkiem.
Ale w rzeczywistości kraj ten nie będzie chciał narażać się na gniew potężnego sąsiada, od którego jest w ogromnym stopniu uzależniony gospodarczo.
Konflikt z Moskwą byłby prawdopodobnie o wiele poważniejszy i bardziej szkodliwy dla Mongolii niż jakiekolwiek konsekwencje niezadowolenia z Hagi.
Jeśli Mongolia nie wywiąże się ze swoich zobowiązań, może to wywołać gniew aktywistów i potępienie polityczne, jednakże MTK nie ma uprawnień do ich egzekwowania.
Co więcej, nie byłby to pierwszy raz, kiedy członek sądu zignorowałby zasady.
W 2015 roku Republika Południowej Afryki nie zdecydowała się na zatrzymanie ówczesnego prezydenta Sudanu Omara al-Baszira, gdy ten odwiedzał ten kraj, mimo że nakaz aresztowania był w toku.
Czytaj więcej:
Ukraina rości sobie prawo do kontroli nad prawie 500 milami kwadratowymi rosyjskiej ziemi
Obywatel brytyjski nie żyje po „rosyjskim ataku rakietowym”
Republika Południowej Afryki przyjęła jednak w zeszłym roku inne podejście, organizując szczyt BRICS, w którym zwykle uczestniczy Władimir Putin.
Nie chcąc ponownie znaleźć się w tej samej sytuacji, Republika Południowej Afryki udało się przekonać go, aby został w domu i dołączył do spotkania za pośrednictwem łącza wideo.
Mongolia jednak nie ma takiego wpływu na Kreml, który stwierdził, że „nie ma żadnych obaw” co do tej podróży.
Rzecznik Władimira Putina, Dmitrij Pieskow, dodał, że prowadzą „wspaniały dialog” ze swoim sąsiadem.
Można śmiało założyć, że „dialog” obejmował zapewnienia ze strony Mongolii, że prezydent Rosji nie skończy w kajdanach.
A dla Władimira Putina oznaczałoby to wielkie zwycięstwo w wojnie dyplomatycznej, jaką Rosja prowadzi równolegle z konfliktem w Ukraina.
To sposób na zadrażnienie Zachodu i podważenie opartego na zasadach porządku międzynarodowego, przeciwko któremu tak często występuje.