Co się właśnie do cholery stało?

W czwartek wieczorem powiedziano mi, że kanclerz Rachel Reeves i premier Sir Keir Starmer są już obecni nie zamierza podnosić podatku dochodowegood tygodni otrzymywała anonimowe informacje o zbliżającej się podwyżce podatków łamiącej manifest, czego kulminacją było przemówienie kanclerza wygłoszone w zeszłym tygodniu na Downing Street, w którym nawiązał do tej kwestii.

Polityka na żywo: Zwrot w sprawie podwyżki podatku dochodowego w budżecie powoduje „nietypową” zmienność na rynku

Słyszałem również, że premier zamierza w przyszłym tygodniu wygłosić przemówienie w tej samej sprawie.

Zwrócenie uwagi – po raz pierwszy ogłoszone w „Financial Times” – nie było czymś, co rząd chciał ujawnić, dlatego na Downing Street panuje gniew.

Wczoraj późnym wieczorem źródło poinformowało mnie, że podjęto decyzję o wycofaniu podwyżek podatku dochodowego.

Oczywiście panuje co najmniej pewna konsternacja, że ​​ministrowie, partia, społeczeństwo zostali wprowadzeni na wzgórze, a następnie ponownie poprowadzeni w dół. Wszystko to zwiększa poczucie chaosu i braku kontroli rządu. Więc co się dzieje?

Przeczytaj więcej: Jak nr 10 pogrążyła się w kryzysie

Aby uzyskać bardziej dostępny odtwarzacz wideo, użyj przeglądarki Chrome

„Bomba” wokół podatku dochodowego

Najpierw zajmijmy się ekonomią. Dziś rano źródła skarbu powiedziały mi, że prognozy fiskalne Urzędu Odpowiedzialności Budżetowej są lepsze niż oczekiwano.

Oczekiwano czarnej dziury w finansach publicznych o wartości 30–40 miliardów funtów.

Ale dzisiaj powiedziano mi, że cena czarnej dziury jest w rzeczywistości bliższa 20 miliardów funtów: kanclerz również chce rezerwy w wysokości być może do 15 miliardów funtów, ale powiedziano mi, że zmiana prognoz zmieniła obliczenia. Powiedziano mi, że wzrost płac jest silniejszy, co poprawiło wpływy podatkowe i poprawiło prognozy.

Gdzie zatem znajduje się to dla rządu? Dane skarbowe mówią mi, że zmiana prognoz oznacza, że ​​obnażająca manifest podwyżka podatku dochodowego nie jest obecnie konieczna.

Nie muszę opisywać, jakie ryzyko wiązałoby się z takim posunięciem: Rachel Reeves miała być pierwszą od 50 lat kanclerzem, która podniesie podstawową stawkę podatku dochodowego i zniesie the podstawowe zobowiązanie w manifeście, które Partia Pracy złożyła wyborcom w zeszłym roku.

Nie oznacza to, że podatki nie wzrosną. Rząd ma zamrozić progi podatkowe na kolejne dwa lata, począwszy od 2028 r. Pozwoli to zebrać około 8 miliardów funtów, ponieważ miliony pracowników zostaną wciągnięte w wyższe progi podatkowe i ostatecznie zapłacą wyższy podatek.

Nastąpi także podwyżka podatków związanych z emeryturami i programami obniżek wynagrodzeń oraz od pojazdów elektrycznych, a także innymi środkami, które kanclerz przeznaczyć na kwotę 20 miliardów funtów.

Ale co z polityką? Cóż, jeden z przedstawicieli rządu upiera się dziś, że decyzja o rezygnacji z planu podatku dochodowego nie ma nic wspólnego z kryzysem przywództwa, który sam sobie wywołał pod numerem 10, po tym, jak anonimowe odprawy mające na celu zapobieżenie potencjalnemu pobudżetowemu zamachowi stanu na premiera, spektakularnie przyniosły odwrotny skutek. Powiedziano mi, że zmienione prognozy pojawiły się w zeszłym tygodniu.

👉Kliknij tutaj, aby posłuchać „Eactivated Dysfunction” w aplikacji do podcastów 👈

Ale oczywiście jest w tym mnóstwo polityki. Kilka tygodni temu, zanim kanclerz wygłosiła przemówienie, głośno było o wyższym wzroście płac, który mógłby zrównoważyć część spadków produktywności.

To niezwykle niezwykłe, że kanclerz zmienia budżet. Ale Reeves zrobił to nie bez powodu.

Położyło to podwaliny pod ogromny budżet, który przyniósłby łamiące manifestacje podwyżki podatków.

Opowiedziała nam o trudnej sytuacji, wykluczyła dalsze zaciąganie pożyczek i cięcia wydatków, po czym powiedziała, że ​​„każdy musi odegrać swoją rolę”. Wielokrotnie odmawiała trzymania się manifestowych obietnic podatkowych. Nie ma nic bardziej wyrazistego.

To, że rząd odwrócił się od tej decyzji, to coś znacznie więcej niż tylko ramy fiskalne.

Przeczytaj więcej: Jakie podatki mogą teraz wzrosnąć?

Aby uzyskać bardziej dostępny odtwarzacz wideo, użyj przeglądarki Chrome

Wes Streeting: wierny czy zdrajca? Ujęcie Beth Rigby

Przy tak niskim zaufaniu do rządu pojawiły się poważne obawy – i ostrzeżenia – ze strony partii, że tak duże złamanie manifestu może być czymś, po czym premier i kanclerz nie będą w stanie się otrząsnąć.

Jeden z wyższych rangą działaczy partii, który uważa, że ​​po majowych wyborach mogą pojawić się wyzwania związane z przywództwem, powiedział mi w tym tygodniu, że złamanie manifestów podwyżek podatków tylko zwiększy prawdopodobieństwo tej sytuacji, ponieważ Partia Pracy „potrzebowałaby czystej skóry”, aby spróbować odbudować się wraz ze społeczeństwem, gdyby Starmer złamał w ten sposób swoje obietnice.

Przeczytaj więcej: Czy Starmer „sprawuje urząd, ale nie ma władzy”?

W zeszłym tygodniu wiceprzewodnicząca Partii Pracy Lucy Powell oddała strzał ostrzegawczy, gdy stwierdziła, że ​​partia powinna trzymać się manifestu i nie podnosić podatków: „Oczywiście powinniśmy realizować nasz manifest. Nie ma co do tego wątpliwości” – powiedziała Mattowi Chorleyowi w BBC Radio 5 Live.

„Zaufanie do polityki jest tego kluczowym elementem, ponieważ jeśli mamy zabrać ze sobą ten kraj, oni muszą nam zaufać, a to też jest naprawdę ważne”.

Partia niewątpliwie odczuje dziś ulgę, że kanclerz nie zamierza złamać manifestu.

To tylko pogorszyłoby sytuację rządu, który ma prawdziwe kłopoty.

Ale chaos tego tygodnia jest zdumiewający. Od kryzysu przywództwa, który sam sobie wywołał, po przecieki w związku z masową zmianą budżetu – wszystko to sprawia wrażenie, że jest to sprawa nr 10 wymknięta się spod kontroli i przeskakująca z jednego bałaganu do drugiego. Zapnij pasy.

Source link

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj