HONOLULU — Adam Scott wrócił do Kapalua i znalazł się w pierwszej dwudziestce światowego rankingu. Aż dziw bierze, jak mu się to udało, mając tak wiele na głowie. Zbiegło się to z jego pierwszym pełnym rokiem w zarządzie PGA Tour, a to było dużo.
Nowe przedsiębiorstwo PGA Tour Enterprises otrzymało finansowanie w wysokości 1,5 miliarda dolarów od Strategic Sports Group i stworzyło plan otrzymania przez graczy udziałów kapitałowych. Pierwsza duża zmiana w kwalifikacjach od ponad 40 lat spowodowała, że w tym roku tylko 100 zawodników FedEx Cup zachowało karty, a w 2026 r. rozmiary boisk zmniejszą się.
Przez cały ten czas sympatyczny Australijczyk wraz z Tigerem Woodsem i Rorym McIlroyem należy do podkomisji ds. transakcji PGA Tour Enterprises, która negocjuje z saudyjskimi sponsorami LIV Golf w sprawie zostania inwestorem mniejszościowym.
I jak leci?
„Tak jak zawsze. To do bani” – powiedział Scott w korytarzu pod budynkiem klubu w Kapalua, bardziej rzeczowo niż okazując jakikolwiek poziom irytacji. „Nie warto o tym rozmawiać. Oczywiście jest to bardzo skomplikowane i myślę, że kiedy w grę wchodzi departament rządowy (sprawiedliwość), pozostaje nam usiąść i po prostu na nich poczekać”.
Roześmiał się, kiedy dodał: „Jeśli PGA Tour jest ich priorytetem, mamy problemy”.
Wszystko wskazuje na to, że PGA Tour i Fundusz Inwestycji Publicznych są bliżej porozumienia niż kiedykolwiek i nie byłoby zaskoczeniem, gdyby transakcja została ogłoszona w marcu przez The Players Championship. Wiele jednak zależy od Departamentu Sprawiedliwości, z którym tournée pozostaje w kontakcie na każdym etapie negocjacji.
Dalsze zagmatwanie sprawy to zmiana władzy w Białym Domu za dwa tygodnie. Poza tym pojawia się być może najważniejsze pytanie dla fanów golfa: nawet jeśli PGA Tour podpisze umowę z PIF, co to będzie oznaczać dla wielkiego podziału w golfie? Co się dzieje z LIV?
„Wkrótce powinno być więcej ruchu” – powiedział Scott. „Ale bardzo trudno to wszystko połączyć, na pewno w konkursowym układzie. To dużo. Ktoś musi pójść na kompromis w swoim produkcie. Ogólnie nie podoba mi się to brzmienie. Kto to zrobi? Każdy po trochu ?To niedobrze. Ktoś bardzo? Ta osoba nie będzie szczęśliwa.
„To naprawdę trudne zadanie.”
LIV rozpocznie czwarty sezon w przyszłym miesiącu w Arabii Saudyjskiej. We wtorek wypełnił swój harmonogram obejmujący 14 turniejów, dodając przystanki w Trump Doral niedaleko Miami, klub golfowy Robert Trent Jones w Wirginii, Chapultepec w Mexico City i pole w Michigan, które zostało otwarte dopiero w zeszłym roku.
Sports Business Journal, a ostatnio The Daily Telegraph doniosły o zaawansowanych negocjacjach LIV w sprawie podpisania umowy telewizyjnej z Fox, chociaż sieć może potrzebować ponad 14 turniejów, aby było to opłacalne. IMG jest właścicielem międzynarodowych praw medialnych do Asian Tour, w który LIV dużo zainwestowała, tworząc International Series. Bryson DeChambeau będzie jednym z zawodników grających w Indiach jeszcze w tym miesiącu.
Następnie na planszy PGA Tour należy odpowiedzieć na pytanie, co zrobić z formatem, aby wyłonić mistrza FedEx Cup i czy Tour Championship wymaga kolejnej zmiany.
Sprawy zaczęły się odwracać w sierpniu, głównie za sprawą telewizji, aby zakończyć sezon w bardziej przekonujący sposób. Warto zauważyć, że Scott był ostatnim zwycięzcą Tour Championship w 2006 roku, przed rozpoczęciem ery FedEx Cup.
Podobało mu się wtedy, jak było – 30 najlepszych graczy w sezonie PGA Tour i nikt nie wkradał się do East Lake, spędzając jeden ważny tydzień w odpowiednim czasie. Określa Tour Championship mianem „starszego” turnieju, który „zgubił się w praniu”.
Jednym z wczesnych pomysłów było wyłonienie mistrza sezonu zasadniczego po pierwszej fazie play-off FedEx Cup, a ten gracz i zwycięzca mistrzostw BMW pożegnaliby się w formacie match play w East Lake. Pole zostanie wypełnione w weekend zawodnikami, którzy zostali wyeliminowani, walcząc o pozycje aż do 30. miejsca.
Konkurencja bez realnych konsekwencji jest trudna do sprzedania.
Nabranie popularności to pomysł powrotu do Tour Championship, który rozpocznie się w środę, a najlepsi gracze awansują do ostatniego dnia, aby zagrać o całe 25 milionów dolarów.
Niezależnie od tego, gracze wydają się być podzieleni co do tego, co by zadziałało, a co nie. Zarząd jest w to zaangażowany – Patrick Cantlay, także dyrektor ds. graczy w zarządzie, potwierdził, że „przemyśleliśmy kilka pomysłów”, ale nie są to żadne ostateczne informacje.
Ostatecznie Scott będzie miał coś do powiedzenia, ponieważ każda zmiana wymaga zgody zarządu. Jego talerz staje się coraz większy, nawet gdy goni za coraz większą liczbą bramek w golfie, ma poczucie, że jeszcze ich nie osiągnął.
W lipcu kończy 45 lat. Łatwo byłoby żałować, że nigdy się w tym nie brał, poza tym, że czuł się zobowiązany i był dumny z tego, czego dokonali gracze w zarządzie – nie tyle konkretnych elementów zamówienia, ale procesu i reprezentacji.
„Jestem więcej niż szczęśliwy, mogąc powiedzieć… cała szóstka walczy jak cholera o grupy graczy – wszyscy” – powiedział Scott. „Naprawdę uważam, że była to dość dobrze zrównoważona grupa facetów, w której było wiele nieporozumień w różnych kwestiach, ale tak naprawdę doszli do konsensusu we wszystkich kwestiach.
„Przypominaliśmy sobie nawzajem, po co tu jesteśmy. Nie jesteśmy tutaj, aby prowadzić firmę. Jesteśmy tutaj, aby zapewnić członkom jak największe szanse. „Myślę, że wykonali dobrą robotę”.