Słuchając sztuki mnicha, we wtorek niespodzianka dla niego z Dowódcy z Waszyngtonu Był o innych, a nie tylko do siebie.

Monk usłyszał, jak ktoś był przy drzwiach jego domu, więc otworzył go i był zaskoczony, widząc, jak wiele znajomych twarzy uśmiechnęło się go do powitania. Były odbiornik Redskins usiadł i rozmawiał z reporterem Washington Post, Nicki Jhabvala o specjalnej niespodziance.

Natychmiast powiedzieli, że są tam, aby uhonorować Monka za jego karierę w Hall of Fame i ogłosić mu osobiście, że jego koszulka będzie na emeryturze, Monk pomyślał o tych starych kolegach z drużyny i o tym, jak poświęcenie czasu na niego osobiście znaczyło dla niego. „Dobrze było zobaczyć ich twarze, po prostu czułem się jak w domu” – powiedział wyraźnie dotknięty mnich. „Kiedy grałem w tych sezonach, jedna rzecz jest stać na boku. Ale kiedy jesteś powołany do gry, a ty wchodzisz w tę grupę i widzisz te znane twarze, czujesz, że nawet nie wiem, jak to wyjaśnić. To tylko wygodne miejsce”.

Monk rozglądał się na swoich starych kolegów z drużyny w swoim domu, aby świętować z nimi, spędzić szczególną chwilę, a to wiele znaczyło dla byłego wyboru Redskins w pierwszej rundzie w Drafcie NFL (18. w klasyfikacji generalnej). Nie stratą słowa, ale poruszał się z wdzięcznością, stwierdził: „Nie wiem, to było po prostu wspaniałe uczucie widzieć ich twarze”.

Monk przekazał Jhabvali, że nie grał na Fedex Field, tylko w RFK podczas swojej kariery (1980-95). „Wychodząc na to pole i słysząc ryk fanów, to było tak głośne, że było ogłuszające. Po prostu sprawiło, że poczułeś się dobrze. Wiedziałeś, że jesteś w domu. Wiedziałeś, że masz za sobą wszystkich i stoisz z tobą i kibicujesz ci dobrze. Kiedy dobrze sobie radziłeś, był kolejny ryk podniecenia i uznania. To właśnie pamiętam o tym, że jestem na tym stadionie.”

Jednym szczególnym momentem Monk zawsze przypomniał sobie mecz u siebie w poniedziałek wieczorem w 1992 roku przeciwko Denver Broncos. Monk zaczął w prawo, a potem szybko wyjechał, a Monk złapał przepustkę Marka Rypiena, aby pobić rekord Steve’a Largenta dla większości przyjęć podania w karierze NFL.

Kolejnym ogromnym wspomnieniem dla mnicha w RFK był finał sezonu 1984 przeciwko ówczesnej NFC East Rival St Louis Cardinals. W czwartym kwartale Monk złapał przepustkę nad środkiem na 11 jardów od Joe Theismann za 101 ogólny połów sezonu 1984, wiążąc Charliego Hennigan z pojedynczego sezonu, który został ustalony 20 lat wcześniej w 1964 roku. Kilka sztuk później, Theismann poszedł dalej po boisku do mnicha na zysku 37-jardów, zysku w Mnich N-NFL 102. Tłum ryknął o jednego z faworytów ich Redskins i zaprezentowano piłkę do gry.

Source link