W poniedziałkowy wieczór Los Angeles Clippers przegrali z Miami Heat 140:123, notując 14. porażkę w ostatnich 16 meczach i najgorszy początek od sezonu 2010/2011, kiedy prowadzili 4:17.

To nie była tylko kolejna porażka Clippers, to było całkowite załamanie, które pokazało, jak daleko upadł ten zespół i jak bardzo musi spojrzeć w lustro.

Upadek drugiego kwartału

Reklama

Od początku mecz był zacięty, gdyż w drugiej kwarcie Clippers prowadzili różnicą dwóch punktów, ale potem wszystko rozpadło się w spektakularny sposób.

Miami zaliczyło niszczycielską serię 30-2, która w zasadzie zakończyła mecz przed przerwą, a Clippers wyglądali na całkowicie zagubionych w tej części spotkania.

W tej serii nie trafili wszystkich 11 prób oddanych strzałów, podczas gdy Miami oddało 9 z 12 strzałów z gry, a oglądanie tego było bolesne. Seria trzech punktów byłego Clippera Normana Powella zakończyła się zwycięstwem i do przerwy Clippers prowadzili różnicą 20 punktów.

Sytuacja pogorszyła się jeszcze bardziej na początku trzeciej kwarty, kiedy Miami od razu w nieco ponad dwie minuty podjęło serię 12:0, a wszystko to za trzy punkty, zmieniając 20-punktowe prowadzenie do przerwy w 32-punktowe przewagę.

Reklama

Clippers wycofali wszystkich pięciu starterów na ponad 10 minut przed końcem trzeciej kwarty, po tym jak stracili przewagę 85-56 i mecz dobiegł końca.

Samotny jasny punkt Kawhi Leonarda

Po fatalnym występie całego zespołu Kawhi Leonard był jedynym Clipperem, który pojawił się w drugiej połowie.

Leonard zakończył mecz z 36 punktami, a 19 z nich zdobył tylko w czwartej kwarcie, starając się, aby mecz był godny szacunku i na dwie minuty przed końcem zdobył Clippers przewagę 12 punktów.

Ale wtedy było już zdecydowanie za późno i Miami natychmiast odpowiedziało dziewięcioma punktami z rzędu, co zakończyło mecz na dobre.

Wysiłek Leonarda w czwartej kwarcie był godny podziwu, ale tylko uwydatnił, jak bardzo reszta zespołu poddała się w pierwszych trzech kwartach.

Reklama

Kawhi został zapytany o sytuację w szatni po porażce z Heat, odpowiedział: „Tak, jak można się było spodziewać. Każdy chce spróbować wygrać, ale w tej chwili takowego nie możemy znaleźć”.

James Harden zdobył zaledwie 11 punktów w 20 minut i nie zagrał nawet w ostatnich 22 minutach meczu, a Clippers przegrywali 39 punktami, gdy wychodził na boisko. Ivica Zubac dodała 16 punktów i 13 zbiórek, ale to nie wystarczyło.

Czas na poszukiwanie duszy

Zespół Miami Heat (14-7) zdobył 24 trójki, ustanawiając rekord franczyzy, uzyskując 52,2% skuteczności zza łuku, podczas gdy Clippers potrafili trafić tylko 9 z 29 (31%) z głębi pola.

Reklama

Tylko w pierwszej połowie Miami oddało 14 z 21 trafień z trzech, Clippers strzeliło 3 z 15, a przewaga 42-9 zza łuku w pierwszej połowie mówi ci wszystko, co musisz wiedzieć o jednostronności tego meczu.

Po rozpoczęciu 3:2 Clippers przeszli na 2:14 i wyglądali na całkowicie zagubionych po obu stronach parkietu. Zespół ten miał być legalnym pretendentem do Konferencji Zachodniej z Hardenem i Leonardem na czele, a zamiast tego zajmuje 14. miejsce na Zachodzie i gra żenującą koszykówkę.

Główny trener Tyronn Lue i cała organizacja muszą dowiedzieć się, co jest nie tak i szybko to naprawić, ponieważ sezon dobiega końca i trzeba teraz poważnie zastanowić się nad sobą.

Reklama

Clippers będą starali się zatamować krwawienie podczas środowego meczu z Atlanta Hawks.

Source link

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj