Rozejrzyj się po mediach społecznościowych, a zobaczysz, że zaczynają się pojawiać – przedsezonowe rankingi futbolu uniwersyteckiego 2025. W pierwszej dziesiątce znajduje się pewna kombinacja Teksasu, Georgii, stanu Ohio i Oregonu, co jest w porządku i rozsądne, z wyjątkiem faktu, że sezon 2024 jeszcze się nawet nie skończył.
Stan Ohio i Notre Dame – pamiętasz? To oni wciąż żyją w College Football Playoff — nawet nie zaczynajcie jeszcze przez kilka kolejnych dni, a już patrzymy w przyszłość na rok 2025. Nie widać tego w NFL; nikt nie jest w stanie przewidzieć, jak poradzą sobie Chiefs w 2025 r. ani czy Eagles dostaną się do Super Bowl w 2026 r. Ale tutaj jesteśmy w krainie futbolu uniwersyteckiego i tworzymy historie, ponieważ w tej chwili nie ma o czym opowiadać.
Rozumiemy to — kompleks przemysłowy College Football Content nie znosi próżni, a w futbolu uniwersyteckim panuje obecnie piekielna próżnia. Nowy 12-zespołowy mecz CFP wystartował miesiąc temu – a wydaje się, że to była cała wieczność, bo było po drugiej stronie wakacji – a obie drużyny zagrały dokładnie raz od Nowego Roku.
Dla fanów w pewnym (dojrzałym) wieku futbol uniwersytecki zawsze miał naturalny punkt końcowy: Nowy Rok. To dlatego Rose Bowl stało się legendarne; spędziłeś Nowy Rok drżąc gdzieś na wschodzie, podczas gdy dwie drużyny z college’u w świetnych mundurach walczyły w kalifornijskim słońcu. W późniejszych dziesięcioleciach najpierw zamawiano Orange Bowl, po południu Rose Bowl, a wieczorem Sugar Bowl i na świecie wszystko było w porządku.
Ale kiedy rozpoczął się Bowl Championship Series, data miski, w której odbywał się mecz o mistrzostwo BCS, zaczęła przesuwać się na styczeń – 3 lub 4, w zależności od tego, jak ułożył się kalendarz. Kiedy BCS przerwało oddzielny mecz o mistrzostwo kraju, jego data przesunęła się jeszcze głębiej w styczeń, na 7 lub 8 stycznia. Przez pierwsze lata czterozespołowej CFP poniedziałek pierwszego pełnego tygodnia w roku stał się de facto datą mistrzostw kraju.
Teraz ten dzień pozostaje otwarty i zgadnijcie, kto go pochłonął – liga NFL, która w poniedziałkowy wieczór wyznacza ostatni mecz weekendu z dziką kartą. To doskonałe podsumowanie problemów, przed którymi stoi obecnie futbol uniwersytecki.
CFP to cudowna dawka piłkarskiej radości, mecz za meczem, składający się z (czasami) ekscytujących pojedynków piłkarskich, od nieoczekiwanych po wzniosłe. Problem w tym, że rozszerzona CFP wymaga obecnie rozegrania meczów na cztery tygodnie, a nie na dwa, a dopasowanie tych meczów do najbardziej zatłoczonej przestrzeni w roku nie jest łatwym zadaniem.
Futbol uniwersytecki toczy bitwę z czterema siłami: kalendarzem akademickim, świętami, tradycją i ligą NFL. Każdym z nich indywidualnie można by zarządzać; razem wepchnęli futbol uniwersytecki w niezręczną, przedłużoną otchłań, którą widzimy dzisiaj.
Podstawowy powód istnienia futbolu uniwersyteckiego – same uczelnie – to najczęściej lekceważony element całej nadbudowy. Wydłużenie sezonu z dziewięciu do 12 do 16 meczów, które rozegrają Notre Dame i Ohio State, wiąże się jednak z kosztami akademickimi. Choć brzmi to osobliwie, jest to ogromne zakłócenie w kalendarzu akademickim wszystkich studentów związanych z zespołem – graczy, personelu pomocniczego, zespołu i tak dalej. Połącz to z wakacjami, a nie będziesz mógł po prostu brnąć przez cały grudzień z grami; niektóre z nich spadną w Boże Narodzenie lub Wigilię. (Nie zdziw się jednak, jeśli w końcu podczas wakacji zobaczysz futbol uniwersytecki. Pieniądze mają tendencję do odsuwania na bok sprzeciwów rodzinnych i akademickich).
Jak dotąd WPRyb wykonała możliwie najlepszą robotę, włączając tradycję – tj. noworoczne misy – do swoich ram, ale nadal jest to kotwica harmonogramu, która jest ukryta i nieruchoma. Większe obawy budzi liga NFL, która w miarę upływu stycznia zajmuje coraz większą część weekendów. I nikt nie rusza NFL. W każdym razie, jak NBA odkryła w Boże Narodzenie, NFL walczy o wszystko, co może.
Co można zrobić?
To prowadzi nas do miejsca, w którym jesteśmy teraz, gdzie świat futbolu uniwersyteckiego patrzy już poza mecz o mistrzostwo, zamiast nakręcać się na mecz. (Nawet nie poruszyliśmy tematu szaleństwa otwierania portalu transferowego w samym środku tego wszystkiego.) Co zatem należy zrobić, aby utrzymać dynamikę rozgrywek i zapobiec zbytniemu rozproszeniu sezonu futbolu uniwersyteckiego?
Warto zauważyć, że w przypadku wszystkich początkowych zmian zaproponowanych w ramach WPRyb: — planowanie tak naprawdę nie jest przedmiotem rozmowy. Na tym etapie jest to po prostu zbyt duża przeszkoda, aby ją usunąć. Ponieważ nie ma już żadnych weekendów, futbol uniwersytecki musi wykazać się kreatywnością, wykorzystując te, które ma.
Opcje są zatem dość oczywiste: rozpocząć sezon wcześniej lub zakończyć sezon na jego części. Przesunięcie sezonu na wcześniejszy miałoby swoje skutki, w tym przeniesienie meczów rywalizacyjnych z tradycyjnych weekendowych terminów Święta Dziękczynienia. Ale inne opcje są równie trudne — pozbyć się meczów o mistrzostwo konferencji i wszystkich związanych z nimi dochodów lub rozpocząć play-off w ten sam grudniowy weekend, co mecz w centrum uwagi pomiędzy armią a marynarką wojenną, co wymagałoby zaproponowania poważnych kamieni politycznych.
Tak czy inaczej, zmiany muszą nadejść. Sezon futbolu uniwersyteckiego był ekscytujący, a w fazie play-off rozegrano jedne z najlepszych meczów roku. To słuszne, abyśmy w przyszłości nadawali każdemu sezonowi crescendo pożegnania, na które naprawdę zasługuje.
Może wtedy przestaniemy czekać na następny sezon, zanim obecny się skończy.