Czas zakończyć eksperyment społeczny w postaci lekcji „seksu i związków”. szkoły.
Ze wszystkich instytucji publicznych w Wielkiej Brytanii na naszych szkołach spoczywa wyjątkowo ważna odpowiedzialność. Ich rolą jest przekazanie dzieciom wiedzy i zrozumienia, które pozwolą im stać się pracownikami i przywódcami przyszłości.
W przeszłości granice między szkołą a domem były dobrze rozumiane. Nauczyciele, szanowani za swoją wiedzę akademicką, prowadzili program nauczania oparty na faktach i wiedzy, która przetrwała próbę czasu.
Rola rodzice a szersza rodzina miała wychowywać dzieci w oparciu o zdrowe wartości moralne i uczyć je postaw i zachowań, których potrzebują, aby stać się przestrzegającymi prawa i odpowiedzialnymi obywatelami. Oczywiście wysiłki rodziców na rzecz socjalizacji dzieci zawsze były wspierane przez szkoły, ale dawniej było zrozumiałe, że rodzice mają nadrzędną władzę nad swoimi dziećmi i prawo do ich wychowania zgodnie z własnymi przekonaniami.
Jednak w ostatnich latach granice między domem a szkołą zacierają się. Szkoły są coraz częściej proszone o nauczanie pojawiających się teorii politycznych w miejsce ustalonych faktów.
Naukę nazw stolic zastąpiono lekcjami geografii na „zrównoważony rozwój’. Program nauczania historii został „zdekolonizowany”. Nawet program nauczania matematyki był wykorzystywany do promowania ideologii płci. Często te kwestionowane teorie są sprzeczne z wartościami i przekonaniami rodziców i są nauczane bez ich zgody.
Zacieranie się granic między domem a szkołą podważa autorytet zarówno nauczycieli, jak i rodziców, powodując dezorientację dzieci. Nigdzie nie jest to bardziej widoczne niż w nauczaniu edukacji zdrowotnej i seksualnej w związkach (RSHE), „przedmiotu”, który stał się obowiązkowy w 2020 r., ale nie ma programu nauczania, faktów ani bazy wiedzy.
RSHE zostało przejęte przez grupy aktywistów, aby forsować radykalny program zmian społecznych, wykorzystując nauczycieli, którzy nie mają wykształcenia akademickiego w tej dziedzinie. Co gorsza, RSHE wykorzystywano jako narzędzie do narażania dzieci na kontakt z materiałami o charakterze jednoznacznie seksualnym i nieodpowiednimi dla wieku, często bez wiedzy rodziców.
Nie ma dowodów na to, że RSHE jest korzystny. Oczywiście dzieci należy uczyć biologicznych faktów na temat seksu, reprodukcji i prawa. Jednak obowiązkiem rodziców – a nie szkół – jest przekazywanie wrażliwych wartości moralnych. Szkoły powinny skupić się na nauczaniu ugruntowanej wiedzy, a nie na modnych ideologiach, które niewątpliwie wkrótce wyjdą z mody.
- Miriam Cates jest byłą posłanką Partii Konserwatywnej