Partia Pracy odrzuciła plany ograniczenia palenia na zewnątrz jako atak na puby. Pojawiły się ostrzeżenia, że podupadające firmy hotelarskie upadną.
Liderka Izby Gmin Lucy Powell powiedziała, że rząd chce „kraju wolnego od dymu”, unikając jednocześnie pytań o skalę planowanego zakazu.
Właściciele nieruchomości ostrzegają, że zakaz palenia w ogródkach piwnych może doprowadzić do gwałtownych zamieszek, a także do zmniejszenia dochodów.
Pani Powell podkreśliła, że rząd skonsultuje się z sektorem przed wprowadzeniem zmian.
Powiedziała: „Myślę, że od dawna panuje zgoda co do tego, że chcemy kraju wolnego od dymu, ponieważ korzyści zdrowotne płynące z takiego stanu rzeczy, a także korzyści dla naszej gospodarki wynikające z kraju wolnego od dymu i pokolenia wolnego od dymu, są ogromne”.
Pani Powell zaprzeczyła, jakoby rząd „atakowal branżę hotelarską” reformami mającymi na celu ograniczenie „serii zgonów, którym można było zapobiec” spowodowanych paleniem.
W programie Sky News Sunday Morning with Trevor Phillips powiedziała: „Z pewnością nie atakujemy branży hotelarskiej. Wspieramy branżę hotelarską. Jest ona niezbędna dla naszych społeczności, naszej głównej ulicy, naszej gospodarki.
„Nie zamierzam przesądzać, co będzie, a co nie będzie w przyszłym akcie prawnym. Ale chciałbym powiedzieć, że wszelkie takie środki rozszerzające niektóre z tych kwestii związanych z paleniem będą podejmowane w pełnej konsultacji z biznesem”.
Kate Nicholls, dyrektor naczelna organizacji branżowej UKHospitality, ostrzegła, że zakaz palenia na zewnątrz „wiąże się z perspektywą poważnych szkód ekonomicznych dla obiektów hotelarskich”.
„Ten zakaz dotknie nie tylko puby i kluby nocne, ale także hotele, kawiarnie i restauracje, które w dobrej wierze zainwestowały znaczne środki w przestrzenie zewnętrzne, a mimo to nadal borykają się z problemami finansowymi” – ostrzegła.