Po tragicznym splocie wydarzeń opublikowano pierwsze zdjęcie „utalentowanego chłopczyka”, który w sobotę zginął tragicznie na farmie.
Ośmioletni Jay Cartmell doznał śmiertelnych obrażeń głowy i twarzy w weekend na polach uprawnych przylegających do autostrady A66 w Warcop w Cumbrii. Wiadomo, że Jay rzekomo polował na króliki, kiedy został śmiertelnie raniony postrzałem i zmarł w nocy po przewiezieniu samolotem do szpitala.
Policja potwierdziła, że na miejscu zdarzenia znalazła broń palną i zatrzymała 60-letniego mężczyznę pod zarzutem spowodowania śmierci przez rażące zaniedbanie – podaje policja. Lustro.
Lokalna społeczność piłkarska w zachodniej Cumbrii opłakuje tę stratę, a Jay był członkiem młodzieżowej drużyny Whitehaven Miners FC. Klub wyraził swój smutek w mediach społecznościowych, publikując wpis: „RIP, mały człowieku #oneofour #lanternforlife. Nasze myśli są z twoją rodziną, trenerami i członkami drużyny”.
Kolega z klubu Whitehaven AFC podzielił się swoim smutkiem w oświadczeniu, w którym napisał: „Składamy najszczersze kondolencje rodzinie tego małego chłopca, naszym sąsiadom, Whitehaven Miners Social Football Club, jego przyjaciołom, kolegom z drużyny i wszystkim, którzy go znali. Naprawdę druzgocąca wiadomość, prosimy o wszelkie wsparcie, jakie możemy. ofertę, prosimy o informację.”
Napłynęły hołdy pod adresem młodego chłopca, a jedna ze szczególnie wzruszających wiadomości brzmiała: „WRÓĆ, mały człowieczku. Byłeś utalentowanym małym chłopcem i pełnym charakteru. Przyjemność trenowania i dzwonienie do przyjaciela mojego syna. W naszych sercach na zawsze. „
Do wyrazów współczucia dołączyła Nicola Stephenson, sekretarz Bransty Rangers JFC, która złożyła kondolencje klubowi: „W imieniu wszystkich w Bransty Rangers JFC przesyłamy nasze szczere kondolencje wszystkim w Whitehaven Miners oraz rodzinie i przyjaciołom Jaya”.
Josh MacAlister, przedstawiciel Whitehaven i Workington, wyraził swój głęboki smutek z powodu tragicznego wydarzenia, mówiąc: „To absolutnie tragiczna i rozdzierająca serce strata tak młodego życia. Wiem, że cała nasza społeczność będzie myśleć o rodzinie Jaya .”
Dochodzenie jest w toku, ponieważ lokalne organy ścigania wzywają naocznych świadków do włączenia się w działania i przekazania cennych informacji na temat zdarzenia.
Policja w Cumbrii podała wczoraj tożsamość chłopców, ujawniając, że w wyniku nieszczęścia doznał poważnych obrażeń głowy, po czym na miejscu pojawili się ratownicy medyczni i policjanci.
Policja stwierdziła, że 60-letni mężczyzna z zachodniej Cumbrii został zwolniony za kaucją po aresztowaniu pod zarzutem nieumyślnego spowodowania śmierci przez rażące zaniedbanie.
Jak wynika z oświadczenia policji w Cumbrii, po wezwaniu pomocy otrzymanym w sobotę o godzinie 14:50, Jay zmarł tragicznie w nocy w niedzielę po przewiezieniu samolotem z miejsca zdarzenia.
W Warcop w Cumbrii rodziny pogrążone w żałobie i uczniowie zebrali się w kościele św. Kolumby, aby uczcić pamięć chłopca. Wielebny Andrew Burrell, który zorganizował nabożeństwo żałobne w niewielkiej odległości od miejsca, w którym doszło do śmiertelnego wypadku, relacjonował: „Wiele osób było tym zszokowanych i zmagało się z tym”.
Miejscowy ksiądz, który pełni także funkcję dyrektora szkoły, wyraził swoje głębokie zaniepokojenie: „Jestem nie tylko miejscowym księdzem, ale także dyrektorem szkoły i kiedy tam poszedłem dziś rano, rozmawiałem z niektórymi dziećmi. Nawet z ludźmi w Mieszkańcy Appleby również byli zszokowani tym, co się stało, więc było oczywiste, że musimy coś zrobić. To lokalna społeczność i chcieliśmy coś zrobić. Zapaliliśmy świece, grała cicha muzyka i ludzie przychodzili, kiedy chcieli.
Wyjaśnił dalej pochodzenie ofiary, mówiąc: „Wiem, że chłopiec nie jest stąd i nie należy do społeczności cygańskich podróżników”.
W świetle zdarzenia policja w Cumbrii wezwała świadków, aby zgłaszali się pod numerem 101 lub przekazując informacje anonimowo za pośrednictwem Crimestoppers pod numerem 0800 555 111.