Zły Włosi w stolicy Rzymu próbują sabotować Airbnbs i krótkoterminowe wynajmy wakacyjne, wściekając się na stan rynku wynajmu w mieście.
Protestujący z grupy „Robin Hood” używają kleju, aby uniemożliwić korzystanie ze skrzynek na klucze osobom przebywającym w wynajmowanych lokalach w dzielnicy Trastevere.
Robin Hood oświadczył w oświadczeniu: „Sabotujemy objawy niesprawiedliwego społeczeństwa. Prawo to dom, a nie gęś znosząca złote jajka.
„Czynsze rosną, a liczba osób eksmitowanych (z wynajmowanych nieruchomości) gwałtownie rośnie”.
W Rzymie w dalszym ciągu obserwuje się duży wzrost popytu na turystykę. W ubiegłym roku miasto odwiedziło 35 milionów osób, co jest nowym rekordem.
Oczekuje się, że w przyszłym roku przyjedzie jeszcze więcej turystów, ponieważ Rzym i Watykan będą gospodarzami jubileuszowego „Roku Świętego”.
Działacze Robin Hooda powiedzieli: „Sabotujmy Jubileusz Bogatych. Budujmy razem Jubileusz Ubogich”.
Grupa rozesłała także listy po całym mieście, a jeden z nich brzmi: „Jeśli szukasz sejfów na klucze i nie możesz ich znaleźć, przeczytaj to. Buntujemy się.
„Usunęliśmy te schowki na klucze, aby potępić wyprzedaż miasta na rzecz krótkich pobytów wakacyjnych, które odstraszają mieszkańców i pozostawiają ich na ulicach”.
Frustracja związana z turystyką i Airbnbs była widoczna także w Mediolanie, gdzie protestujący nawiązali interakcję w mediach społecznościowych pod hasłem „To miasto nie jest hotelem”.
Grupa protestacyjna Chiediamo Casa (Prosimy o dom) umieściła w mieście naklejki z napisem: „Mniej krótkich wynajmów, więcej domów dla wszystkich”.
A w liście grupowym na początku tego roku dodali: „Ograniczmy wynajem turystyczny, protestujmy przeciwko tym, którzy chcą nas wyrzucić z miasta za niezrównoważone czynsze za niedostępne domy.
„Chcemy miasta dla wszystkich i prawa do godnego mieszkania”.
Podobne grupy działają w innych miastach Włoch.
Na początku tego roku grupy protestacyjne na Teneryfie zastosowały strategię podobną do Robin Hooda, podejmując działania przeciwko wynajmowaniu mieszkań dla turystów.
W Hiszpanii nastąpił także duży wzrost liczby protestów antyturystycznych w dużych miastach, takich jak Barcelona, a także na wyspach, takich jak Majorka.