Kolejną kluczową strategią, jak na ironię, jest zgodność – zgodnie z jak najwięcej przepisów. Przepisy podatkowe. Przepisy dotyczące ruchu drogowego. Sandor Lederer, który biegnie K-monitor, Grupa-corupcja-Watchdog na Węgrzech, przywołała ją dochodzenie w ramach dochodzenia w sprawie wielu organizacji non-profit przez rząd Orbán, bliskiego sojusznika Trumpa. Lederer powiedział, że organizacje były ukierunkowane w ramach strategii reżimu, aby „nigdy nie mówić o treści problemów”, które podniosła jego grupa antykorupcyjna, ale zamiast tego znaleźć coś, co można wyłączyć i odwrócić uwagę dysydentów. „Chodzi bardziej o utrzymanie nas, a nie zamykanie nas” – dodał.
Lederer powiedział, że nie ma ochoty być paranoikiem, ale teraz robi wszystko po książce. Jeśli doktorat Student chce przeprowadzić z nim wywiad w sprawie projektu, potrzebuje e-maila z adresu uniwersyteckiego, listu profesora i innej należytej staranności, aby udowodnić, że prośba nie jest pewnym uwięzieniem. „To zły sposób na życie” – powiedział. „Zawsze musisz myśleć, kto cię oszuknie lub oszuknie”.
To prowadzi do następnej strategii: przedziału – nie udostępniaj informacji nikomu, komu tak naprawdę nie ufasz. Technicznie kompartmentalizacja może oznaczać posiadanie osobnych urządzeń pracy i osobistych, takich jak telefony i komputery, tak że jeśli jedno zostanie przeszukane, druga pozostaje nietknięta. Ale błędem jest myśleć, że technologia jest jedynym sposobem na wyciek informacji.
Ci, którzy bronią kobiet szukających aborcji w stanach USA, w których nielegalne ostrzegają, że gdy kobiety są zdradzone, zwykle nie jest to poprzez cyfrowe nadzór, ale w rzeczywistości przez kogoś, kogo znają – przyjaciel, krewne, pielęgniarki lub obecny lub były partner. To tutaj mogą być pomocne słowa kodowe, co pozwala mówić o wrażliwych tematach, w których możesz zostać usłyszany.
Ale istnieje drobna granica między dyskrecją a samoocentrością. Kluczem jest wybranie bitew – walka o mowę, o którą chcesz walczyć, a nie mowa, która nie jest dla ciebie ważna. „Bądź ostrożny, ale nie ucisz się”-powiedział David Kaye, prawnik ludzki.
Pewnej nocy w lutym drżąc mieszkańców Waszyngtonu, DC, zebrane Przed John F. Kennedy Center for the Performing Arts. Wykonawcy w drag wirded i twerking w formacjach akrobatycznych, gdy kołyszący się tłum krzyknął teksty tanecznej ballady Chappella Roana „Pink Pony Club”.
Scena była imprezą taneczną równych części i protestu ulicznego. Pewnego dnia Trump przeszedł, by przejąć kontrolę nad Kennedy CenterRada i programowanie, powołując się na pokazy przeciągnięcia w poprzednim roku jako jego uzasadnienie. Trump poprzysiągł w mediach społecznościowych: „No More Drag Shows”.
Kuszące, wśród rosnącego ataku na porządek konstytucyjny, odrzucić biesiadę jako cienką – nawet nieodpowiednią – traktową, aby spotkać się z momentem politycznym. W teatrze bojowym amerykańskiej demokracji, jakie znaczące postępy mogłyby pochodzić z kilkuset osób wirujących i podnoszących ręcznie listy znaków na rogu ulicy?
Według Keyi Chatterjee, jednego z organizatorów wydarzenia Kennedy Center, istnieje pewne krytyczne zalety dotyczące takich spotkań. Chatterjee uważa, że dzięki rosnącym autorytarnym przypływom miejsca, w których ludzie mogą cieszyć się towarzystwem, są przyczółkiem, na którym może rozpocząć się organizacja. „Chcą, żebyśmy tak się bali” – powiedziała. „A jedynym sposobem na przeciwstawienie się strachu jest radość”.
W styczniu Chatterjee uruchomił nową organizację, Freedc, w celu osiągnięcia tego, czego dystrykt nigdy nie był w stanie uzyskać od dziesięcioleci walki: samorząd. DC szuka państwowości od pokoleń, ale jego autonomia ma coraz większe znaczenie, biorąc pod uwagę wysiłki Trumpa o konsolidację władzy nad sądami, Kongresem oraz Służbami Wojsanymi i Wywiadowczymi. Władze federalne o wiele łatwiej jest rozmieścić wojsko w okręgu federalnym niż w stanie. Oznacza to, że każdy opór obywatelski może zostać okaleczony w stolicy narodu. „Kiedy masz autorytarię, ma to bardzo ważne, jeśli możesz zorganizować w stolicy” – powiedział Chatterjee.
Chatterjee próbuje zjednoczyć swoich stolicy sąsiadów poprzez imprezy taneczne przeciągające, szczęśliwe godziny, bracelety i kręgi perkusji. Na każdym z ośmiu oddziałów miasta komitety organizujące FreedC organizują regularne wydarzenia z podaną misją „priorytetu radości”. Każdy komitet ma na celu zaciągnięcie się jako członków 3,5 procent populacji oddziału, czyli około trzydziestu jeden setek osób. Chatterjee zna tę liczbę, wygenerowaną przez badania Chenoweth, nie jest gwarancją sukcesu, ale jest namacalnym i osiągalnym celem.
To żmudna praca. Przez pierwsze kilka tygodni organizacja rosła o czterysta osób tygodniowo. Jeremy Heimans, współzałożyciel Getup!, Australia wersji Moveon.org i globalny inkubator organizujący o nazwie cel, opisuje obecny moment jako najmniej korzystne środowisko motywowania dużych grup postępowców, które widział od dwudziestu lat. „Jest to prawdopodobnie znak niskiej wody pod względem zaangażowania i skuteczności masowych ruchów”-powiedział.
Heimans wskazuje na coraz bardziej wrogi krajobraz cyfrowy jako jedną barierę dla skutecznych kampanii oddolnych. O świcie ery cyfrowej, w dwóch tysięcy, e-mail przekształcił dziedzinę organizacji politycznej, umożliwiając grupom takim jak Moveon.org na zmobilizowanie ogromnych kampanii przeciwko wojnie w Iraku i pozwalającym na osoby, takie jak Howard Dean i Barack Obama na zbieranie pieniędzy bezpośrednio od ludzi zamiast opierania się na infrastrukturze partii. Ale teraz skrzynki odbiorcze E-mail wszystkich są przepełnione. Oligarchowie technologiczni kontrolujący platformy mediów społecznościowych są mniej chętne do wspierania postępowego aktywizmu. Globalnie autokraci mają więcej narzędzi do badań i zakłócenia kampanii cyfrowych. A zwykli ludzie są wypalani na działaniach, które nie rozwiązały podstawowych problemów w społeczeństwie.
Nie jest jasne, co będzie dalej. Heimans ma nadzieję, że zostaną opracowane nowe taktyki, takie jak nowa platforma internetowa, która pomogłaby zorganizować lub wzmocnić ekosystem mediów progresywnych, który zaangażuje nowych uczestników. „Coś się pojawi, co w rodzaju rewitalizuje przestrzeń”.
Jest często opowieść o Andrei Sakharovznany dwunastowieczny radziecki działacz. Sakharov sprawił, że jego imię działało jako fizyk nad rozwojem bomby wodorowej ZSRR, u szczytu zimnej wojny, ale zastrzelony na globalną pozycję po tym, jak reżim Leonida Breżniewa ukarał go za publiczne mówienie o niebezpieczeństwach tych broni, a także o sowieckiej represji.
Kiedy amerykański przyjaciel odwiedzał Sakharova i jego żonę, działacz Yelena Bonnerw Moskwie przyjaciel nazwał Sakharova jako dysydenta. Bonner poprawił go: „Mój mąż jest fizyknie jest dysydent ”.
Jest to fundamentalne napięcie budowania zasadniczej kultury dysydenckiej – ryzyko owijanie ludzi w rodzaju negatywnej tożsamości, płaszcza tego, kim oni są nie. Sowieccy dysydenci rozumiały swoją pracę jako walkę o zachowanie praw i praw, które zostały zapisane w konstytucji radzieckiej, a nie jako walka z reżimem.
„Byli wybredni, że wszystko, co zrobili, jest zgodne z prawem radzieckim” – powiedział Benjamin Nathans, profesor historii na University of Pennsylvania i autor książki o sowieckich dysydentach. „Nazywam to radykalnym posłuszeństwem cywilnym”.
Afirmatywna wizja tego, czym powinien być świat, jest inspiracją dla wielu tych, którzy we wczesnych miesiącach Trumpa 2.0 podjęli znaczące ryzyko – akty amerykańskiej sprzeciwu.
Rozważać Mariann Bidbiskup biskupowy, który użył ambony przed Trumpem w dniu inauguracji, aby poprosić „miłosierdzie” prezydenta o dwie wrażliwe grupy, dla których zarezerwował swoją najbardziej trzewną pogardę. Za jej grzechy sojusznik kongresowy prezydenta zwany aby pastor mógł „dodać do listy deportacji”.
„Często potrzebujesz męczennika lub kogoś, kto jest bardzo zaangażowany w działanie jako pierwsze”, powiedziała Margaret Levi, profesor nauk politycznych na Uniwersytecie Stanforda. W miarę wzrostu tłumu dysydentów, generuje „kaskadę przekonań”, która zamienia większą liczbę w poczucie komfortu i bezpieczeństwa podczas uczestnictwa w aktach buntu.
Cena dla tych, którzy stoją bezpośrednio na drodze planów Trumpa, może rzeczywiście stać się bardziej strome w nadchodzących miesiącach i latach. Ale te wczesne czyny, tak jak są opozycyjne, również wskazują na spójną wizję sprawiedliwego i współczującego społeczeństwa.
Nawet w najciemniejszych godzinach, na przełomie lat dziewiętnastu lat i lat osiemdziesiątych, kiedy KGB wysłało wielu radzieckich liderów dysydentów do obozów wymuszonych i instytucji psychiatrycznych, działacze kontynuowali pisanie książek, tworząc sztukę i publikując biuletyny. A kiedy zebrali się, podnieśli okulary w tradycyjnym tostu: „ku sukcesowi naszej beznadziejnej sprawy”.
W 1989 r. Mur berliński spadł. ♦