MY Badania jako naukowcy klimatyczne są w nauce atrybucji. Razem z moim zespołem analizuję ekstremalne zdarzenia pogodowe i odpowiadam na pytania, czy i w jakim stopniu zmiany klimatu wywołane przez człowieka zmieniły ich częstotliwość, intensywność i czas trwania.
Kiedy po raz pierwszy rozpocząłem badania, większość naukowców twierdziła, że na te pytania nie można odpowiedzieć. Były tego techniczne przyczyny: przez długi czas naukowcy nie mieli modeli pogodowych, które mogą mapować wszystkie procesy związane z klimatem w wystarczających szczegółach. Ale były inne powody, które miały mniej wspólnego z samymi badaniami.
Wyobraźmy sobie ekstremalne powodzie w Monachium, Rzymie lub Londynie i ulewne opady w slumsach Durbanu na wybrzeżu południowoafrykańskim. Sposób, w jaki ludzie w tych różnych miejscach doświadczają tej ekstremalnej pogody, zależy od lokalnych warunków gospodarczych i społecznych oraz zasadniczo od ich sytuacji politycznej.
Badanie pogody – a tym samym rola zmian klimatu – w sposób, w jaki robię, jest zawsze polityczne, a to czyni go niewygodnym tematem dla wielu naukowców. Uważam, że ważne jest, aby pokazać, że można pokonać zarówno przeszkody – techniczne, jak i polityczne -; Nasze modele klimatyczne stały się coraz lepsze i zdajemy sobie sprawę, że badania nie mogą odbywać się w usunięciu z prawdziwego świata.
Na przykład, aby dokładnie wiedzieć, jak duże jest ryzyko suszy – gdzie i dla kogo – potrzebujemy wielu informacji. Wchodzą trzy główne czynniki: naturalne zagrożenie, nasza ekspozycja na zagrożenie i podatność, z którą do niego zbliżamy.
W Afryce Zachodniej w 2022 r. Całe regiony cierpiały z powodu dramatycznych powodzi w porze deszczowej. Powodzie te były częściowo spowodowane ponadprzeciętnymi opadami deszczu, które, jak odkryliśmy mój zespół, były znacznie bardziej intensywne niż bez zmian klimatu. Opady deszczu uznano za „naturalne zagrożenie”, ale tak znacznie zaostrzone przez zmiany klimatu wywołane przez człowieka, że było to naturalne.
W dużej mierze powodzie te – szczególnie w Nigerii – były spowodowane uwolnieniem tam w sąsiednim Kamerunie, która zalała duże części gęsto zaludnionej delty Nigru, w których mieszka ponad 30 milionów ludzi. Ryzyko opadów jest szczególnie wysokie, zarówno dla ludzi, jak i dla lokalnych ekosystemów i infrastruktury, takich jak budynki, mosty, drogi i linie zaopatrzenia w wodę.
Ten region jest wyjątkowo narażony na pogodę i naturalne zagrożenia. Tama miała zostać zbudowana w nigeryjskiej części delty, aby powstrzymać wodę, ale nigdy nie została zbudowana. Biorąc pod uwagę słabą infrastrukturę i wysokie wskaźniki ubóstwa, ludzie w tym obszarze są szczególnie wrażliwe, dotknięte znacznie bardziej niekorzystnie niż osoby z innych obszarów.
Jak więc pogoda staje się katastrofą?
Nie możemy dokładnie powiedzieć, w jaki sposób skutki zmian klimatu różnią się w zależności od lokalizacji i rodzaju pogody, ale absolutnie jasne jest to, że im więcej ludzi jest na drodze i im bardziej są wrażliwe, tym większe ich ryzyko.
W ostatnich latach dowiedzieliśmy się o wiele więcej o wszystkich aspektach ryzyka. Na przykład jest teraz jasne, że zmiany klimatu zmieniają falę cieplną znacznie bardziej niż inne zjawiska pogodowe. Z każdym badaniem, które wykonujemy mój zespół i ja, staramy się odpowiedzieć na pytanie, co te zmiany oznaczają dla niewielkiej części globalnej populacji. W tych badaniach – znanych jako „badania atrybucji” wśród ekspertów – analizujemy nie tylko historyczne i aktualne dane pogodowe, ale także informacje na temat gęstości populacji, struktur społeczno -ekonomicznych i zasadniczo wszystko, co możemy znaleźć na temat samego zdarzenia, aby uzyskać najdokładniejszy obraz tego, co się wydarzyło i komu.
Dopiero po tych wszystkich krokach pytamy, czy zmiana klimatu odegrała pewną rolę. Aby to zrobić, pracujemy z różnymi zestawami danych, które uwzględniają szeroki zakres czynników – użytkowanie gruntów, aktywność wulkaniczną, naturalną zmienność pogody, poziomy gazów cieplarnianych, innymi zanieczyszczeniami i wiele innych.
Ogólnie rzecz biorąc, używamy modeli klimatycznych do symulacji dwóch różnych światów: jednego świata ze zmianami klimatu spowodowanymi przez człowieka i jednego bez. Następnie używamy różnych metod statystycznych, aby obliczyć, jak prawdopodobne lub intensywne fale cieplne są w określonych miejscach, zarówno z globalnym ociepleniem i bez człowieka.
Ale to wrażliwość i narażenie określają, czy pogoda staje się katastrofą. Wpływ ekstremalnych zdarzeń zawsze zależy od kontekstu – który może chronić się przed pogodą (i jak) jest zawsze głównym czynnikiem. Właśnie dlatego termin „klęska żywiołowa” jest całkowicie niewłaściwy.
Na przykład jedno z naszych badań z 2021 r. Wykazało, że niepewność żywnościowa związana z suszą na południowym Madagaskaru była spowodowana głównie ubóstwem, brakiem struktur społecznych i ciężką zależnością od opadów, ale nie przez zmiany klimatu wywołane przez człowieka. Niemniej jednak, podobnie jak w przypadku Nigeryjskich powodzi, międzynarodowe raporty mówiły tylko o pogodzie i klimatu. Międzynarodowe media ledwo wspomniały, że w rzeczywistości lokalna infrastruktura, która od dziesięcioleci pozostała niedokończona, odegrała decydującą rolę w katastrofalnej suszy.
Jak zgłaszane są ekstremalne zdarzenia – gdzie media koncentrują ich uwagę – nie tylko wpływają na responsywne środki, które uważamy za możliwe. Wpływa również na to, kogo uważamy za odpowiedzialny za wdrożenie kolejnych niezbędnych kroków. Opisując ekstremalną pogodę jako osobliwą chwilę, która mówi nam coś o zmianach klimatu, i nic więcej, nie ukrywa czynników, które mają równie (jeśli nie większy) wpływ na efekty pogody i zapewnia politykom przydatne ramy dyskusji, gdy starają się odwrócić uwagę od słabego lokalnego podejmowania decyzji i planowania.
Istnieją dwa główne powody, dla których infrastruktura na Madagaskaru i Nigerii jest tak brakuje i często nie istniała: trwałe zniszczenie lokalnych struktur społecznych pod rządami kolonialnymi i ekstremalną nierówność w populacji – nierówność między płciami, między bogatymi i biednymi, między różnymi grupami etnicznymi. Z powodu takich czynników zmiana klimatu staje się takim problemem zagrażającym życiu.
Najważniejsze, czego nauczyłem się z ekstremalnych wydarzeń pogodowych, jest to, że kryzys klimatyczny jest kształtowany głównie przez nierówność i wciąż znaną dominację struktur patriarchalnych i kolonialnych, które również uniemożliwiają poważne dążenie do ochrony klimatu. Natomiast zmiany fizyczne, takie jak cięższe opady deszczu i suchsza gleba, mają jedynie efekt pośredni. Krótko mówiąc, zmiany klimatu są objawem tego globalnego kryzysu nierówności i niesprawiedliwości, a nie przyczyny.
Katastrofy związane z pogodą są w dużej mierze kwestią niesprawiedliwości i niesprawiedliwości, a nie nieszczęścia lub losu. Ma to zastosowanie na poziomie lokalnym, na przykład, gdy struktury patriarchalne nalegają, aby kobiety w ciąży żyjące w tradycyjnych społeczeństwach musiały pracować na świeżym powietrzu w ekstremalnym upale, ponieważ praca w dziedzinie konsumpcji osobistej jest „pracą kobiet”. Lub gdy pomoc finansowa jest wypłacana męskiej szefowi rodziny i nigdy nie dociera do osób odpowiedzialnych za umieszczanie jedzenia na stole.
Po promocji biuletynu
Ale niesprawiedliwość jest również widoczna w skali globalnej. Klimatyzacja jest dziedziną zdominowaną przez białych mężczyzn, większość z pochodzenia w naukach przyrodniczych, którzy prowadzą głównie i prowadzą badania koncentrowały się na fizycznych aspektach klimatu, a jednocześnie lekceważyli wiele innych problemów. Dlatego zdecydowanie zbyt mało badań dotyczy globalnych interakcji między zmianami społecznymi i fizycznymi w ewoluującym klimacie.
Nic dziwnego, że brakuje nam wiarygodnych wyników badań, które mogłyby poinformować nas o kwestiach strat i szkód w globalnej polityce klimatycznej naukowej. To jeszcze trudniej jest pokazać, w jaki sposób stulecia praktyk kolonialnych przez Global North przeciwko krajom Global South nadal wpływają na sposób, w jaki żyjemy, myślimy i działamy.
Nie jest to nie wiadomo, że zmiany klimatu stanowi głównie problem, ponieważ uszkadza godność ludzi i podstawowe prawa człowieka. W rzeczywistości jest to powód, dla którego mówimy o tym na poziomie międzynarodowym.
Konferencje dotyczące zmian klimatu ONZ nigdy nie dotyczyły niedźwiedzi polarnych ani upadku ludzkiego rasy. Zawsze chodzili o ludzkie życie i niezliczone źródła utrzymania – i oczywiście o kwestiach ekonomicznych. Wykazuje to debata na temat celu ograniczania ogrzewania do 2C powyżej poziomów przedindustrialnych.
Chociaż obejmuje to rozważania dotyczące kosztów ekonomicznych, jest to przede wszystkim cel polityczny, który w ogóle nie uwzględnia nauki: żadna ocena naukowa nigdy nie broniła ani nie zaleciła określonego celu-i nie bez powodu, ponieważ ustanowienie takich celów jest ostatecznie kwestią etyczną. Można to wyrazić jako proste pytanie polityczne: ile więcej ludzi ludzkich, ile innych raf koralowych, ile więcej owadów pozwolimy sobie na przegranie z krótkoterminowym ciągłym korzystaniem z stosunkowo tanich paliw kopalnych na globalnej północy?
Fale upałów w Ameryce Północnej i Afryce Zachodniej, susze w Afryce Południowej i Madagaskaru, Pożary Forest w Australii i Brazylii, powodzie w Niemczech i Pakistanie: te zasadniczo różne wydarzenia trafiają społeczeństwa, które walczą z bardzo różnymi problemami, i wszystkie pokazują rolę zmian klimatu na różne sposoby.
Ale zawsze jest to prawdą, że ludzie, którzy umierają, to ci, którzy nie mają pieniędzy, którzy nie mogą łatwo uzyskać wszelkiej potrzebnej pomocy i informacji. I tak nie jest, bez względu na to, gdzie są.
Moim zdaniem fakt, że to się dzieje, wynika z jednej konkretnej i uporczywej, społecznej narracji. Podstawową przesłanką jest to, że spalanie paliw kopalnych jest niezbędne do utrzymania tego, co nazywamy dobrobytem, i że „wolność” nie jest możliwa, jeśli nakładamy ograniczenie prędkości.
Gdybyśmy porównali współczesne społeczeństwo z społeczeństwem sprzed 300 lat, bez wątpienia przypisalibyśmy wiele osiągnięć z ostatnich stuleci – takich jak dostęp do czystej wody pitnej – do spalania energii kopalnych. Historycznie kojarzymy węgiel, ropę i gaz z wartościami demokracji i zachodniej, identyfikując związek przyczynowy między brykietami węglowymi a państwem opieki społecznej: jedno wpływa na drugie. Ale nawet jeśli jest to prawda, zawsze zapominamy zwrócić uwagę, że odwrotny wniosek – jeden ginie, a drugi z nim idzie – jest tak śmiertelna, jak fałszywa.
Zarówno globalne północy, jak i globalne południe nadal argumentują, że z powodu uczciwości kraje na globalnym południu muszą początkowo mieć również bardzo wysoką emisję gazów cieplarnianych, aby zapewnić wzrost ich gospodarki. To całkowicie ignoruje fakt, że na globalnej północy (podobnie jak gdzie indziej) biedne płacą za styl życia niewielkiej liczby bogatych ludzi, czy to pracownicy, którzy pracują w kopalniach metali, czy mieszkańcy miasta poddawali się większym zanieczyszczeniu powietrza z powodu korzystania z pojazdów prywatnych. Kto powiedział, że to, co dzieje się na globalnej północy, jest naturalnie lepsze i należy je nałożyć na świat?
Zmiany klimatu nadal istniałyby, gdyby Europa nie podbiła żadnych kolonii, ale ludzie wciąż spalili kopalne źródła energii – ale sprawy wyglądałyby zupełnie inaczej bez ciągłego myślenia kolonialnego Zachodu. Zasadniczo kolonialne zmiany klimatu nie są zatem kryzysem klimatu, ale kryzysem sprawiedliwość.
Zmiana klimatu jest problemem, który ma mniej wspólnego z upadającym klimatem lub innymi warunkami fizycznymi, niż moglibyśmy się wydawać, a konsekwencje tego są szersze, niż byliśmy gotowi przyznać. Wyraźnie pokazuje nam, że główny sposób, w jaki obecnie badamy i walczymy o zmianę klimatu – jako problem fizyki – spada o wiele za krótki. Oczywiście musimy przekształcić sposób, w jaki uzyskujemy energię. Przede wszystkim musimy jednak przekształcić udział w życiu społecznym oraz zastosowaniu władzy politycznej i gospodarczej – która podejmuje decyzje i jak.