Dla Johna mieszkanie w pokoju we wspólnym domu, bez nawet drzwi zapewniających prywatność, było tym, z czym musiał sobie poradzić, kiedy po raz pierwszy przybył do Ohio cztery lata temu.
„Bałem się powiedzieć o tym żonie, która wtedy jeszcze przebywała na Florydzie” – mówi John. „Kiedy rozmawiałem z nią przez telefon, zamknąłem wideo, żeby nie widziała, jak to jest”. John, który ze strachu przed konsekwencjami nie chciał podawać swojego prawdziwego nazwiska, płacił 50 dolarów tygodniowo za pokój w domu, w którym mieszkała także rodzina Haitańczyków i inne osoby, które regularnie przyjeżdżały i wyjeżdżały.
Życie w niespełniających norm warunkach, zwłaszcza w przypadku niedawnych przybyszów do Springfield, jest powszechnym, choć mało mówionym, doświadczeniem wśród społeczności haitańskiej.
„Widzieliśmy takie rzeczy, jak brak ogrzewania lub ciepłej wody zimą; problemy z nieszczelnymi dachami i zawaleniem się ścian; wiele rodzin wynajmujących pokoje w większym domu; niebezpieczne konfiguracje wody i instalacji elektrycznej – rzeczy, które mogą spowodować poważny pożar” – mówi Ryan Davis, prawnik w kancelarii prawnej non-profit Advocates for Basic Legal Equality (Able).
Nawet gdy Haitańczycy w Springfield zmagają się ze złymi warunkami mieszkaniowymi, wielu długoletnich mieszkańców i sekcje ogólnokrajowych mediów obwinia tę społeczność za spowodowanie wzrostu czynszów w robotniczych częściach miasta.
Jednak raporty i badania sugerują, że za rosnące koszty mieszkań mogą odpowiadać raczej właściciele i firmy zajmujące się nieruchomościami, a nie imigranci, którzy pobierają duże opłaty.
Reutera donosi, że w ostatnich latach w Springfield spadła liczba bonów mieszkaniowych po przystępnej cenie, ponieważ właściciele nieruchomości odchodzili od oferowania swoich nieruchomości najemcom w ramach rządowych programów wsparcia i przeszli na stawki rynkowe, umożliwiające osiągnięcie większych zysków. To posunięcie oznacza, że dla potrzebujących mieszkańców Springfield o niskich dochodach dostępnych jest obecnie o kilkaset mniej nieruchomości.
„Nie sądzę, że to w ogóle sprawiedliwe, że społeczność haitańska stała się celem jako powód podwyżki czynszów” – mówi Davis.
Ustaliły to rozmowy z kilkoma haitańskimi pracownikami, przedstawicielami prawnymi i przywódcami społeczności w Springfield Pierwsza różnorodność kadrowaagencja pracy tymczasowej, odegrała kluczową rolę w zapewnieniu zatrudnienia Haitańczykom i innym pracownikom-imigrantom z Ameryki Środkowej do pracy w obiektach dystrybucyjnych, magazynach i na farmach w rejonie Springfield.
Przez cały czas dzwoniła firma Dziesięć przedsiębiorstwktórej zarejestrowanym agentem jest George Ten, wykupuje dziesiątki nieruchomości w południowym Springfield i jego okolicach, gdzie mieszka większość ludności Haiti. George Ten jest także dyrektorem generalnym First Diversity Staffing.
Wszystkie 48 nieruchomości należących do Ten Enterprises – zazwyczaj mniejszych i starszych domów mieszkalnych – zostało zakupionych od 2021 r., co zbiegło się z nasileniem fali imigracyjnej z Haiti do Springfield. Do marca tego roku A Raport „USA Today”. odkryli, że Springfield jest piątym „najgorętszym” rynkiem mieszkaniowym w USA, mimo że średnia cena domów wynosi zaledwie 145 000 dolarów.
Chociaż posiadanie dużej liczby nieruchomości jest całkowicie legalne, a właściciele twierdzą, że renowacja i wynajem domów przyczynia się do zwiększenia podstawy opodatkowania miasta, wielu mieszkańców Springfield zwróciło się na fora publiczne, prosząc, aby firmy zajmujące się nieruchomościami pomogły w pokryciu zwiększonych kosztów związanych z zarządzaniem napływem ludności. nowych mieszkańców.
Na e-maile i telefony do First Diversity Staffing z pytaniami, czy zapewnia ona wsparcie finansowe lub inne lokalnym szkołom i ośrodkom opieki zdrowotnej, które musiały uporać się ze skutkami znacznego wzrostu liczby ludności, nie otrzymano odpowiedzi.
Ten Enterprises nie jest sam.
Garlind Properties jest właścicielem 324 domów lub działek w hrabstwie Clark. Od 2019 roku zakupiono około 260 takich nieruchomości, a wielu jej najemców – jak podaje m.in Raport New York Timesauważa się, że są to imigranci z Haiti.
Członek społeczności haitańskiej, który prosił o zachowanie anonimowości ze względu na drażliwą kwestię mieszkaniową, twierdzi, że firma Garlind Properties słynie z nadmiernego pobierania od Haitańczyków opłat za mieszkania. Firma posiada również szereg negatywne recenzje zamieszczony w Internecie, w którym zwraca się uwagę na zły standard jego nieruchomości. Wiadomości głosowe pozostawione z numerem telefonu powiązanym z Garlind Properties nie odpowiadały.
Oprócz problemów mieszkaniowych imigranci borykają się również z trudnymi warunkami zatrudnienia. Kiedy firmy takie jak Amazon, Dole Fresh Clothes i Topre, japoński producent części samochodowych, miały trudności ze znalezieniem siły roboczej w następstwie pandemii, agencje pracy tymczasowej znalazły setki pracowników z Haiti, aby wypełnić luki.
Ale to wywołało niepewność także u Haitańczyków.
„Największym problemem, jaki widzimy w przypadku agencji pracy tymczasowej, jest to, że – i niestety nie jest to nielegalne – pracownicy nie otrzymują świadczeń ani czasu wolnego” – mówi Katie Kersh, starszy prawnik w Able.
„Ludziom, którzy próbują budować życie, jest znacznie trudniej. Uniemożliwia im to zajęcie się wieloma rzeczami, których potrzebują, aby osiągnąć postęp”.
Przedstawiciel Dole Fresh Vegets nie odpowiedział bezpośrednio na pytania Guardiana, czy firma pomaga społeczności Springfield w radzeniu sobie z rosnącą populacją, zamiast tego powiedział: „W Dole dbamy o wszystkich naszych pracowników i społeczności oraz wspieramy ich”.
Pomimo wyzwań związanych z mieszkalnictwem i zatrudnieniem pewne zmiany nabierają kształtu.
W ubiegłym roku miasto Springfield przyjęty rejestr nieruchomości na wynajem, aby monitorować niedbałych właścicieli i zapewniać, że nieruchomości odpowiadają standardom nadającym się do zamieszkania.
Co więcej, w tym roku wybudowano ok 1200 mieszkań na zachodnich przedmieściach Springfield ogłoszono ruch, który zdaniem władz miasta zmniejszy presję na podaż mieszkań.
Oczekuje się jednak, że ceny domów jednorodzinnych w tej inwestycji będą zaczynać się od 300 000 dolarów, co jest ceną nieosiągalną dla wielu mieszkańców Springfield, gdzie średni dochód gospodarstwa domowego wynosi około 45 000 dolarów.
Od ponurych początków życia w Springfield warunki mieszkaniowe Johna poszybowały w górę. Dziś jest właścicielem własnego domu i został pośrednikiem w handlu nieruchomościami, choć wspomnienie pierwszych miesięcy w Ohio nie opuściło go, zwłaszcza że widzi, jak wiele innych osób zostało poniżonych i wyróżnionych za to, że dzisiaj znajdują się w tej samej sytuacji.
„Domy po tej stronie Springfield były naprawdę złe” – mówi.
„Ludzie boją się tej sytuacji”.