Za a. stoi kilku nieoczekiwanych powodów wyzwanie prawne mające na celu zniszczenie nowej, przełomowej wody pitnej Agencji Ochrony Środowiska limity w przypadku wysoce toksycznego PFAS: amerykańskie przedsiębiorstwa wodociągowe reprezentowane przez ich główne grupy handlowe.
Jednak sprzeciw branży użyteczności publicznej wobec przepisów dotyczących czystej wody nie jest niczym nowym. Chociaż misją przedsiębiorstw użyteczności publicznej jest dostarczanie USA czystej i bezpiecznej wody, ich grupy handlowe od dziesięcioleci często zaciekle sprzeciwiają się inicjatywom mającym na celu poprawę jakości.
Przedsiębiorstwa użyteczności publicznej z powodzeniem pomogły zabić, opóźnić lub osłabić praktycznie wszystkie proponowane limity substancji toksycznych, takich jak Ołów, paliwo rakietowe nadchlorani rakotwórcze środki dezynfekcyjne.
Branża użyteczności publicznej również lobbowała na rzecz osłabienia zasady bezpiecznego picia Woda ustawy z 1996 r., co w dużej mierze jest powodem, dla którego od tego czasu EPA z powodzeniem ustaliła nowy limit dla jednej substancji zanieczyszczającej – PFAS – i który nadal może zostać cofnięty, powiedział Erik Olson, starszy doradca Funduszu Działań Rady Obrony Zasobów Naturalnych, który również lobbował na temat ustawodawstwa.
Stany Zjednoczone stoją obecnie przed zaskakującym scenariuszem, w którym osoby odpowiedzialne za oczyszczanie wody są uważane za największą przeszkodę na drodze do bezpiecznej wody, twierdzą zwolennicy zdrowia publicznego. Olson powiedział, że przedsiębiorstwa użyteczności publicznej często współpracują z przemysłem chemicznym, aby zaatakować przepisy.
„Powszechnie wiadomo, że gdy EPA próbuje wprowadzić nowe, mocne zasady, wiele przedsiębiorstw użyteczności publicznej się temu sprzeciwia” – dodał.
Kampaniami przewodzą dwie główne grupy branżowe – Amerykańskie Stowarzyszenie Wodociągów (AWWA) i Stowarzyszenie Metropolitan Water Companies, z których pierwsza była od początku grupą zajmującą się zdrowiem publicznym. Reprezentują tysiące przedsiębiorstw użyteczności publicznej, choć nie wszystkie w całym kraju zgadzają się ze stanowiskami grup branżowych. Koszty członkostwa są wliczane w rachunki klientów, tworząc sytuację, w której konsumenci finansują ataki na jakość swojej wody.
Na czele AWWA stoi Cheryl Porterdyrektor w Great Lakes Water Authority, który dostarcza wodę w południowo-wschodnim stanie Michigan. PFAS i ołów stanowią poważny problem w Michigan, ale krytycy twierdzą, że Porter pełniąc funkcję w AWWA, przewodzi organizacji, która próbuje udaremnić propozycje mające na celu oczyszczenie wód stanu.
Na prośbę o komentarz nie odpowiedziała. W oświadczeniu AWWA stwierdziła, że nie sprzeciwia się tej decyzji PFAS limitów, ale jest sprzeczne z tymi, które zaproponowała EPA, ponieważ – jej zdaniem – EPA „nie wykorzystała najlepszej wiedzy naukowej i danych przy ustalaniu ostatecznego przepisu”.
Przemysł często bagatelizuje ryzyko dla zdrowia publicznego stwarzane przez substancje toksyczne i twierdzi, że koszty ich usunięcia są zbyt wysokie. Pod koniec 2023 roku na konferencji, na której branża udoskonalił swój atak prawny w sprawie limitów PFAS kierownik AWWA „zastanawiał się, czy uregulowanie kwestii PFAS w wodzie pitnej stanowi znaczącą szansę na zmniejszenie ryzyka dla zdrowia publicznego” pomimo przytłaczające dowody że chemikalia są toksyczne już w bardzo małych ilościach.
Branża szczególnie sprzeciwiała się ograniczaniu ołowiu i usuwaniu przewodów prowadzących. W 1991 r., kiedy EPA zaproponowała przepis nakładający na zakłady użyteczności publicznej obowiązek wymiany przewodów wiodących, AWWA pozwanynazywając to finansowo „uciążliwym”. Olson, który pracował nad tą sprawą jako prawnik NRDC, powiedział, że EPA ugięła się pod presją AWWA i wymagała od przedsiębiorstw użyteczności publicznej wymiany niektórych części przewodów jedynie w przypadku przekroczenia limitów, a pozostałą część kosztów pokryli właściciele domów.
Z tego powodu wiele krajowych systemów wodociągowych nadal ma przewody doprowadzające. Ogłosiła to administracja Bidena w zeszłym roku plan zażądać wymiany wszystkich przewodów wiodących w ciągu 10 lat, niezależnie od tego, czy nastąpi przekroczenie limitów, i udostępnił fundusze federalne w wysokości 3,5 miliarda dolarów.
AWWA sprzeciwia się propozycja i jest wywieranie nacisku administrację, twierdząc, że popiera cel, jakim jest wymiana przewodów prowadzących, ale stwierdziła, że zasady „nie są wykonalne”, zwłaszcza w tym przedziale czasowym. Jej konsultanci oszacowali, że inicjatywa będzie kosztować 90 miliardów dolarów, czyli kwotę NRDC napisał opiera się na wadliwej metodologii, mającej na celu zawyżenie szacunkowych kosztów, aby uzasadnić zastąpienie zasad.
„Gdyby w 1991 r. zgodzili się na rozsądne ramy czasowe, rur już by nie było, a zamiast tego walczyli z tym od dziesięcioleci” – powiedział Olson.
Była menadżerka EPA i obecna badaczka z Harvardu Ronnie Levine przywołała anegdotę, która jej zdaniem jest charakterystyczna dla tego, jak branża użyteczności publicznej zabija lub osłabia zasady. W 1994 r. EPA próbowała zająć się rakotwórczymi produktami ubocznymi wytwarzanymi przez środki dezynfekcyjne lub pestycydy stosowane do uzdatniania wody dla drobnoustrojów. Levine powiedział, że EPA utworzyła grupę roboczą składającą się z przedstawicieli branży użyteczności publicznej i opracowała zasady w ciągu roku.
Przemysł pomógł w napisaniu zasad i uzgodnił język, ale wkrótce po zaproponowaniu zasad Rada ds. Chemii Chloru pozwany ich zabić, powiedział Levine. Olson powiedział, że tymczasem grupy branżowe lobbowały na rzecz osłabienia zasad.
„To było destrukcyjne, nieszczere, niesprawiedliwe i nie służyło interesowi publicznemu” – stwierdziła.
W 2011 r. EPA rozpoczęła proces ustalania w wodzie pitnej limitów dla nadchloranu – substancji chemicznej stosowanej w paliwie rakietowym, której szacuje się, że zanieczyszczającą wodę dla 12 mln osób. Ale zasady, przeciwny przez AWWA nie zostały jeszcze wdrożone. Nieustalenie limitów wynika głównie z tego, że grupie udało się wywrzeć nacisk na EPA, aby uwzględniła liczne przeszkody we wdrażaniu rewizji ustawy o bezpiecznej wodzie pitnej z 1996 roku. To sprawiło, że proces ustalania limitów był bardzo złożony i stworzyło szerokie możliwości powiązania proponowanych zasad.
Kiedy Kongres zmienił ustawę, niektórym przedsiębiorstwom „udało się wypatroszyć postanowienia dotyczące ustanawiania standardów” – stwierdził Olson. Od tego czasu w wodzie zidentyfikowano ponad 40 substancji zanieczyszczających jako substancje chemiczne budzące obawy, ale limity PFAS jako pierwsze przeszły przez 10-letni proces ustalania limitów.
Narzędzia również pomyślnie osłabiło środek z 2024 r wymagałoby to od nich ostrzegania klientów o substancjach toksycznych w ich wodzie i zakazywałoby im składania fałszywych oświadczeń w raportach kierowanych do konsumentów.
Zwolennicy zdrowia publicznego przyznają, że koszt spełnienia nowych standardów stanowi wyzwanie. Narzędzia już twarzą w twarz ogromną krytykę nad wyłącza się dla konsumentów o niskich dochodach. Tymczasem wiele wydziałów gospodarki wodnej należy do władz miejskich i spotyka się z presją polityczną, aby utrzymać stawki na niskim poziomie.
Czynniki te sprawiły, że stawki za wodę są „sztucznie niskie” – stwierdziła Elin Betanzo, konsultantka ds. mediów z siedzibą w Michigan, a podstawowa infrastruktura wodociągowa w wielu okręgach jest w złym stanie. Brakuje również ekspertów technicznych do pracy w zakładach użyteczności publicznej, dodał Betanzo, a naród powinien inwestować w tworzenie rurociągu talentów.
Rządy na wszystkich poziomach powinny wydawać więcej, aby przedsiębiorstwa użyteczności publicznej nie musiały znacząco podnosić stawek, aby spełnić nowe przepisy, twierdzą zwolennicy. Wydaje się jednak, że przedsiębiorstwa użyteczności publicznej bardziej wydają swoje ograniczone zasoby na atakowanie przepisów dotyczących czystej wody niż na lobbowanie w celu uzyskania finansowania.
„Mówią: «Nasi klienci potrzebują niskich stawek za wodę», ale nikt nie chce oszczędzać pieniędzy na niebezpiecznej wodzie” – powiedział Betanzo. „W jakiś sposób mają wystarczająco dużo pieniędzy, aby lobbyści mogli walczyć z przepisami”.
W swoim oświadczeniu dla Guardiana AWWA oświadczyła, że nie sprzeciwia się nowym przepisom, dodając: „Zdecydowanie popieramy zasadę zanieczyszczający płaci, jeśli chodzi o rozwiązanie problemu PFAS w wodzie, zamiast przenosić koszty na konsumentów wody pitnej”.
Levine powiedział, że wieloma przedsiębiorstwami użyteczności publicznej zarządzają ludzie konserwatywni, ideologicznie sprzeciwiający się regulacjom, a Olson dodał, że ci, którzy sprzeciwiają się nowym regulacjom, „często mówią najgłośniej”.
„To ludzie, którzy nie chcą nic robić, rządzą” – powiedział Olson.