„100” było pisane gigantycznymi liczbami we wtorek na północnym trawniku Białego Domu. Był to hołd urodzinowy złożony byłemu prezydentowi USA Jimmy’emu Carterowi, który sprawował swoją funkcję tylko przez jedną kadencję po trudnych wydarzeniach zewnętrznych, takich jak wysoka inflacja i kryzys zakładników w Iranie.
Obecny lokator Białego Domu, Joe Biden, musi znać to uczucie, gdy walczy z trzema pożarami na raz. Iran ma wystrzelił co najmniej 180 rakiet do Izraela, sześć stanów USA wciąż boryka się z huraganem Helene, a porty od Maine do Teksasu zostały zamknięte z powodu strajku około 45 000 dokerów.
W przeciwieństwie do Cartera Biden zna już swój los: nie będzie ubiegał się o reelekcję w przyszłym miesiącu. Niepewne pozostaje jednak, czy te trzy problemy spowodują upadek jego wiceprezydenta i potencjalnego następcy, Kamala Harris. Z pewnością jej rywal, Donald Trump, wyczuwa okazję do posmarowania jej tym samym pędzlem chaosu.
„Świat płonie i wymyka się spod kontroli” – stwierdził w pisemnym oświadczeniu. „Nie mamy przywództwa, nikt nie rządzi krajem. Mamy nieistniejącego prezydenta w osobie Joe Bidena i całkowicie nieobecnego wiceprezydenta, Kamala Harrisktóry jest zbyt zajęty zbieraniem funduszy w San Francisco”.
Czy to się przyklei? Nikt nie może być pewien. Demokraci znów muszą odetchnąć z ulgą, że wyrzucili Bidena po jego marnym występie w czerwcowej debacie. Prezydentowi zaznajomionemu z polityką zagraniczną grozi jedna katastrofa rocznie: nieudane wycofanie się Afganistanu w 2021 r., rosyjska inwazja na Ukrainę w 2022 r. i śmiercionośny atak Hamasu na Izrael w 2023 r.
Bezskutecznie próbował wywrzeć wpływ na izraelskiego premiera Benjamina Netanjahu w Gazie. W zeszłym tygodniu Biden powiedział reporterom o planie 21-dniowego zawieszenia broni w Libanie i wydawało się, że Netanjahu się z tym zgadza; dzień później zginął w masowym izraelskim nalocie Hassana Nasrallahaprzywódca Hezbollahu. Wyglądało to jak studium przypadku impotencji prezydenta i granic amerykańskiej władzy.
Teraz, po irańskim ataku rakietowym, Izrael poprzysiągł odwet, a Republikanie są gotowi do ataku. Nikki Haleybyły ambasador USA przy ONZ, powiedział Fox News: „Patrząc na czasy pod rządami Trumpa, nie było żadnych wojen, nie było konfliktów, a powodem było to, że przynajmniej nasi sojusznicy wiedzieli, na czym stoimy. Z Bidenem i Harrisem nigdy nie wiedzą, na czym stoimy”.
Ta kwestia – świat w chaosie pod rządami Bidena, w przeciwieństwie do lat chwalebnego pokoju pod rządami Trumpa – powinna zawierać wiele zastrzeżeń, zwłaszcza decyzja Trumpa o zerwaniu Iran porozumienia nuklearnego i zawarcia porozumienia kończącego wojnę w Afganistanie. Jest to również trudniejsze teraz, gdy Biden ustąpił miejsca Harrisowi.
Wiceprezydent przez swoją kandydaturę kierowała się zasadą Złotowłosej: nie być wobec Bidena zbyt oschłym, nie za chłodnym wobec Bidena, ale okazywać należytą lojalność. Chwali prezydenta i wygłosiła przemówienie na krajowej konwencji Demokratów, podczas której Biden skierował uwagę na przywództwo USA w świecie. Ale jest także kandydatką „przewróć stronę” i „nową drogę naprzód”, która już nigdy nie pozwoli, aby określenie „bidenomika” przeszło jej przez usta.
Bieżące wydarzenia ponownie sprawdzają, gdzie kończy się Harris jako wiceprezydent, a zaczyna Harris jako kandydat. Aktywiści lewicy niecierpliwie czekają na jakąkolwiek wskazówkę, że potraktuje Palestyńczyków z większą współczuciem i zajmie ostrzejsze stanowisko wobec Netanjahu. Niezaangażowany Ruch Narodowy tak odmówił jej poparciapowołując się na jej niechęć do zmiany polityki dotyczącej bezwarunkowych broni.
Na Konferencja prasowa Białego Domujedna z reporterek chciała wiedzieć, jak wyglądały jej zaręczyny podczas irańskiego ataku na Izrael. Karine Jean-Pierre, sekretarz prasowa Białego Domu, z trudem oznajmiła, że Harris dołączył do prezydenta w pokoju sytuacyjnym.
„Była Tam– powiedział Jean-Pierre. „Była razem z nim podczas uzyskiwania tych aktualizacji i wiele razy była na sali lub, jak właśnie powiedziałeś, dzwoniła, gdy dochodziło do naprawdę ważnych, krytycznych kwestii związanych z bezpieczeństwem narodowym”.
Później sama Harris wystąpiła publicznie w niezaplanowany sposób zaradzić eskalacji na Bliskim Wschodzie – potwierdzając swoje uprawnienia głównodowodzącego w sposób, do którego cztery miesiące temu nie czułaby się zobowiązana. Zanotowała, że była w pomieszczeniu sytuacyjnym, i obiecała: „Moje zaangażowanie w bezpieczeństwo Izraela jest niezachwiane”.
Podobnie obaj kandydaci ścigają się, aby odcisnąć swoje piętno Huragan Helenektóry rozbił się o brzeg na Florydzie w ubiegły czwartek wraz z polem wiatrowym rozciągającym się 550 mil od jego centrum. Zabiło co najmniej 150 osób i zniszczyło setki domów i firm. Sekretarz bezpieczeństwa wewnętrznego Alejandro Mayorkas określił je jako „historyczne rozmiary”.
W poniedziałek Trump udał się do Gruzji fałszywie twierdził, że Biden nie rozmawiał ze swoim gubernatorem Brianem Kempem. W środę Harris uda się do Gruzji, a w nadchodzących dniach do Karoliny Północnej. Stawka jest wysoka: administrację od dawna dręczy nieudana reakcja na huragan Katrina w 2005 r.
Jednak to trzeci kryzys może mieć największy ze wszystkich wpływ na wybory. The pierwszy strajk dokerów od 1977 r. może przerwać łańcuchy dostaw i spowodować niedobory oraz wyższe ceny, jeśli potrwa to dłużej niż kilka tygodni. Byłby to polityczny prezent dla Trumpa, którego przewaga w sondażach nad gospodarką została zmniejszona przez Harrisa. Obaj walczą o wsparcie związkowe.
Trump, który wcześniej chwalił Elona Muska za zwalnianie strajkujących pracowników, – napisano w oświadczeniu: „Sytuacja nigdy nie powinna była do tego dojść i gdybym był prezydentem, nie doszłoby do… Amerykanie, którzy prosperowali pod rządami prezydenta Trumpa, nie mogą przetrwać nawet z powodu Kamali Harris – ten strajk jest bezpośrednim skutkiem jej działań”.
To wszystko a był dopiero 1 października. Jedyną niespodzianką byłoby teraz to, gdyby nie było ich więcej Październikowe niespodzianki przyjść.