Oczekuje się, że kilku graczy Liverpool FC weźmie udział w pogrzebie Diogo Jota i jego brata Andre Silvy w Portugalii w sobotę.
28-letni Portugalia i jego brat zmarł w katastrofie w Zamorapółnocno -zachodnia Hiszpania, około 12.30 rano w czwartek, kiedy para Lamborghini podróżowała z drogi.
Hiszpańskie władze poinformowały, że ich samochód opuścił drogę z powodu wybuchu opon podczas wyprzedzania innego pojazdu, podczas gdy hiszpańskie źródło rządu poinformowało agencję informacyjną PA, że katastrofa jest badana jako „możliwy incydent na przekroczenie prędkości”.
Katastrofa miała miejsce zaledwie 11 dni później Pan, któregoŚlub z jego długoterminowym partnerem Rute Cordoso, z którym miał troje dzieci.
Ich organy zostały repatriowane do Portugalii po zidentyfikowaniu przez rodzinę, powiedzieli hiszpańscy urzędnicy rządowi.
Według urzędników w ich rodzinnym mieście Gondomaru planowane jest na 10 rano. Ma się odbyć w kościele Igreja Matriz de Gondomar.
Według lokalnych mediów, gracze Liverpool FC, z których większość jest na letnich wakacjach, po tym, jak uważa się, że klub wyczartował lot do Portugalii. Liverpool nie potwierdził żadnych ustaleń.
Emocjonalni uczestnicy Wake
Kierownictwo klubu i pracownicy zaplecze, w tym dyrektor generalny Billy Hogan, dyrektor techniczny Julian Ward i dyrektor sportowy Richard Hughes, również uczestniczyli w pobudce dla pana Joty i Silvy, odbywających się w kaplicy obok kościoła Gondomar w piątek.
Wake było początkowo prywatne i wzięły udział rodziny braci, w tym żona pana Joty, ale później została otwarta dla publiczności, a setki w kolejce przed kaplicą złożyli szacunek.
Wśród uczestników był były szef Chelsea i Spurs Andre Villa-Boas, który jest obecnie prezesem portugalskiego klubu Porto, gdzie pan Silva grał na poziomie młodzieży.
„Nie ma nic, co nie może pokonać bólu rodziny”, powiedziała Villa-Boas Korespondent sportowy Sky News Rob Harris poza pobudką. „Do ojca, dla matki, jest to nie do zniesienia”.
Villa-Boas powiedział, że Jota i Silva byli doskonałymi przykładami „tym, czym powinien być profesjonalista (piłkarz)”.
Odnosząc się do wylania hołdów lokalnej społeczności braci, dodał: „Na to jest coś, na co zasługują ci dwaj chłopcy”.
Jota Silva z Nottingham Forest, urodzona w Gondomar, oraz były kolega z drużyny Joty i koleżanka z portugalii Joao Moutinho, byli również wśród żałobników, wraz z prezesem portugalskiej federacji piłkarskiej Pedro Proenca i prezydentem Porto Andre Villas-Boas.
Prezydent kraju Marcelo Rebelo de Sousa i premier Luis Montenegro również wzięli udział.
Czytaj więcej:
Tłumy w Portugalii zbierają się dla najsmutniejszych
Radosne ostatnie tygodnie Joty sprawiają, że jego śmierć jest jeszcze bardziej niszczycielska
Łzawiący hołd na stadionie Liverpool
Na Anfield fani opuścili kwiaty, koszule, szaliki i karty w tymczasowym świątyni dla pana Joty.
Łysy były kapitan Liverpoolu i kolega z drużyny, Jordan Henderson, położył w piątek kwiaty i podpisali książkę kondolencyjną.
W hołdzie na Instagramie pan Henderson powiedział, że pan Jota był „przyjemnością być w pobliżu” i dzieli się boisko, a także przyjaźnią, dodając: „Wiem, ile znaczy dla ciebie ruty i twoja rodzina i wiem, że zawsze będziesz na nich patrzył. Dziękuję za wszystko, co przyniesiesz na ten świat, wszyscy będziemy za tobą tęsknić”.
Liverpool FC powiedział, że są „zdruzgotani” przez „tragiczne przejście” Joty, podczas gdy portugalska drużyna narodowa powiedziała, że kraj jest „całkowicie zdewastowany”.
Arne, menedżer Liverpoolu, powiedział: „Chciałbym mieć te słowa, ale wiem, że nie” i nalegałem, aby pan Jota „nigdy nie zostanie zapomniany”, podczas gdy były menedżer Jurgen Klopp powiedział, że jest „załamany” przez wiadomości, dodając, że „musi istnieć większy cel, ale nie widzę tego”.
Mohamed Salah, napastnik Liverpoolu, który dołączył do kolegów z drużyny, składając hołd panu Joty, powiedział, że boi się powrócić do klubu po swojej śmierci.
Niektórzy gracze mieli rozpocząć wstępne testy przedsezonowe w piątek, ale pierwsza część fazowego powrotu została przełożona po tragedii.
„Jestem naprawdę zagubiony na słowa. Do wczoraj nigdy nie myślałem, że będzie coś, co przestraszyłoby mnie powrót do Liverpoolu po przerwie” – napisał Salah w mediach społecznościowych.
„Korzyści z zespołu przychodzą i odchodzą, ale nie tak. Niezwykle trudno będzie zaakceptować, że Diogo nie będzie tam, kiedy wrócimy”.