Urzędnicy podali, że liczba osób zaginionych w Teksasie po niszczycielskich powodzi spadła z 160 osób do trzech.
Błyskawiczne powodzie po ulewnej ulewie 4 lipca zabiły 135 osób, w tym dzieci w Camp Mystic, letnim obozie chrześcijańsko-dziewcząt wzdłuż rzeki Guadalupe.
Zgłoszono dziesiątki innych. Ale pod koniec soboty miasto Kerrville, w sercu katastrofy, poinformowało, że wielu zostało zweryfikowanych jako bezpiecznych.
Dalton Rice, menedżerka Kerrville City, powiedział, że zajęło to „niezliczone godziny skoordynowanych operacji poszukiwawczych i ratowniczych, staranne prace śledcze oraz niezachwiane zaangażowanie w przyciąganie jasności i nadziei rodzinom”.
W poście na Facebooku miasto powiedziało, że 000 federalnych, stanowych i lokalnych urzędników pracowało „niestrudzenie”, aby wyśledzić zaginionych, a zespoły poszukiwawcze ponownie je ponownie połączyły z rodzinami.
Burmistrz Kerrville Joe Herring, Jr. powiedział w poście: „Nasze myśli pozostają wraz z rodzinami, które wciąż czekają na wiadomości, i będziemy nadal z nimi stać, gdy wysiłki się utrzymują”.
Wcześniej w tym tygodniu urzędnicy powiedzieli, że liczba osób, które jej brakowało, spadła z 160 do 100 w hrabstwie Kerr – najtrudniejszym strefie – i pobliskich obszarach dzięki pomocy tysięcy ratowników.
Urzędnicy stwierdzili, że wiele osób, które początkowo zostały zgłoszone jako zaginione, zostało zweryfikowanych jako bezpiecznych i zostały usunięte z listy.
W Camp Mystic co najmniej 27 obozowiczów i doradców zmarło po tym, jak rzeka Guadalupe zalała z ulewnych deszczów. Rzeka wzrosła o 26 stóp (8 m) w ciągu zaledwie 45 minut, gdy małe dzieci, personel i mieszkańcy spali w domach wzdłuż rzeki.
Po śmiertelnej tragedii pojawiły się pytania o to, czy zapewniono odpowiednie ostrzeżenia i dlaczego obozy nie zostały ewakuowane przed potopem.
Eksperci stwierdzili, że szereg czynników doprowadził do śmiertelnego wpływu błyskawicznej powodzi, w tym czas przed świtem, lokalizację niektórych domów, mozaikę usług komórkowych oraz jej ogólną prędkość i nasilenie.
Prezydent Donald Trump odwiedził wrak w zeszłym tygodniu, aby wyrazić swoją „miłość i wsparcie” dla tych, którzy zostali dotknięci, odrzucając pytania o to, czy można było zrobić więcej, aby ostrzec mieszkańców.