Owen Farrell mówił o zaszczycie i emocjach, jakie odczuwał, że został nazwany kapitanem brytyjskim i irlandzkim lwami we wtorek przeciwko Pierwszym Narodom i Pasifice XV, gdy sytuacja zrobiła się trochę głęboko w pokoju rozmowy na Marvel Stadium w Melbourne.
Głębokie i przekonujące. Uczciwy i porywający. Gdy Połowa muchy została wezwana do Lwów – Jego czwarta taka trasa – po tym, jak nie grał w żadnym rugby w ciągu dziewięciu tygodni i nie grał na arenie testowej w ciągu 20 miesięcy po przerwie z Anglii, wśród wyznawców sportu nastąpiła wir protestu.
Niewielu graczy w globalnej grze może przekształcić spokojne rozmowy w ustne bitwy, takie jak Farrell. To jest Barmy, ale prawda.
Jego imię wywołuje gorącą debatę – pro i con – i to był sposób, gdy jego ojciec zadzwonił do niego w połowie trasy. Skóra i włosy latały w cyberlandii.
Na Marvel Stadium został zapytany, czy zrozumiał to zjawisko, tę niesamowitą pasję, którą prowokuje w ludności rugby.
„Nie bardzo, nie” – powiedział. „Nie, nie bardzo”, powtórzył 33-latek.
„Ale rozumiem, że teraz jest inaczej. Rozumiem, że czasy są różne i rzeczy szybciej się zapalają.
„Rzeczy rosną nogi, odbierz własne życie, idź gdziekolwiek się udają, a za nimi jest pęd. Ale nie, nie zawsze to rozumiem”.
Było tam zamieszanie. Prawie odrobina smutku. Były kapitan Anglii stał się jednym z największych graczy swojego pokolenia nie tylko talentem i przywództwem, ale także niezłomnym duchem i zdolnością do wyprzedzenia go wszystkich flaków.
Ale to ma swoje żniwo. On nie jest maszyną. Bariery spadły w poniedziałek, kiedy przemówił, a my rzuciliśmy okiem na jego inną stronę. I to było interesujące.
Jest dużo trucizny – i wiele pochwał – dla niego online. Czy może to wszystko zablokować?
„Obaj są trucizną” – powiedział.
Oba, jak w?
„Dobro i zło. Nie po to, by powiedzieć, że wszystko jest złe, ale rzeczy, które powinny dla mnie mieć znaczenie i powinny mieć znaczenie jako gracze, są dla nas ludzie, którzy mają dla nas znaczenie” – dodał.
„Jeśli pójdziesz i zapukasz do czyichś drzwi i zapytasz ich o ich opinię o tym, jak grałeś w weekend, tak naprawdę nie słuchałbyś ich odpowiedzi.
„Wydaje mi się, że ludzie, których myślę, że powinniśmy słuchać właściwych ludzi w rugby – twoi koledzy. Nie dlatego, że ci ludzie po prostu poklepną cię po plecach.
„Masz ludzi, którzy powiedzą ci, gdzie to jest w tym samym czasie, ale dadzą ci prawdziwą odpowiedź.
„Jeśli to zrobisz i sam jesteś w dobrym miejscu, możesz sobie z tym poradzić”.
Czy trudno jest jednak zamrozić całą negatywność i całą szaleństwo, które zostały na ciebie skierowane?
„To zależy, w jakim miejscu jesteś w tym czasie, ponieważ są czasy, w których ludzie mogą to powiedzieć, to i drugie, a po prostu przechodzi przez twoją głowę” – powiedział.
„I są czasy, w których nie jesteś w najlepszym miejscu wszechczasów i prawie czekasz, aż coś cię wyruszy”.