Ostatnio myślałem o wycięciu moich oczu. Nie mam na myśli snu ani jakiegoś koszmaru. I nie mam na myśli, gdy jeszcze żyję, ponieważ potrzebuję ich do widzenia. Ale ostatnio złapałem się w lustrze i pomyślałem, że moje oczy wyglądają ładnie, więc może ktoś inny może tego chcieć. Tak, podczas gdy moja twarz była spustoszona przez chemioterapię, jak mały statek wciągany do postrzępionych skał, zanim został rozbity na kawałki, podoba mi się kuszące kule gniazdujące w gniazdach oczu.
Wypełniłem kartę dawcy organów wiele lat temu, kiedy dostałem prawo jazdy (co było bardzo wesoły sposób na powiedzenie „młodych kierowców mają śmiertelne wypadki”), ale teraz mam nieuleczalny rak jelit, zastanawiam się, jak bardzo się zmieniło. Czy nadal jestem w stanie przekazać narządy, a jeśli jestem, które z nich? Ludzie z darczyńców krwi już mnie nie chcą i myślę, że darowizny szpiku kostnego też może się wydawać.
Ale co z moim sercem i płucami? Moje serce było zajęte pompowaniem chemioterapii wokół mojego ciała, więc może się wydawać. Jeśli rak Rozpada na moje płuca, to prawdopodobnie też nie.
Moja wątroba jest rzekomo dość zdrowa, ale miała w niej wiele guzów, więc chirurdzy prawdopodobnie ją odrzucili. Czy moje oczy, a przynajmniej część rogówki, byłaby czymś, co można było przekazać komuś innemu?
A co ze wszystkimi narządami, o których zapomniałem wspomnieć? To zdecydowanie nie jest coś, o czym myślałem, że będę musiał pomyśleć, przynajmniej jeszcze nie w mojej dość zwykłej podróży życiowej.
Może jest za wcześnie. Może jest to coś, o czym powinienem poczekać, aż mój rak stanie się terminalny. A może po prostu spędzam godziny na myśleniu o tym, ponieważ nie chcę zmywać.
Jest to jedno z tych pytań, z którymi ktoś mógłby rozwiązać z profesjonalistą zdrowia psychicznego, gdyby szpitale przeciwnowotworowe zdały sobie sprawę, że tacy ludzie są równie ważne dla leczenia pacjenta, jak zespoły onkologii, które specjalizują się w problemach zdrowia fizycznego.
Może nie chodzi tylko o moje oczy i dużo o mnie kwestionuję, czy jestem gotowy na śmierć. Jak będę się czuć, kiedy powiesz mi, że nie można nic więcej zrobić i że mój rak rozprzestrzenił się szybciej niż Greggs„Plany ekspansji?
Czy osiągnę wszystko, co postanowiłem zrobić w tym życiu, czy też będzie masywny e -mail przekazania, aby wysłać do mojego szefa? Mówię mojego szefa, ponieważ chociaż wiele osób wiaderskich obejmuje miejsca, które chcieliby zobaczyć, moje tylko ma na to jedno życzenie.
Moim jedynym życzeniem jest kampania Daily Express Cancer Care, aby odnieść sukces. Oznaczałoby to, że wszystkie szpitale przeciwnowotworowe zapewniają, że pacjenci otrzymują holistyczną ocenę potrzeb w momencie, gdy zdiagnozowano ich chorobę, więc zespoły medyczne mogą ustalić, jakie są największe problemy i obawy dla osób, które leczą.
Oznaczałoby to również, że problemy ze zdrowiem psychicznym są postrzegane jako efekt uboczny raka i powiązanych brutalnych metod leczenia. Tak więc, zamiast zespołów medycznych po prostu ignorujących zdrowie psychiczne i dobre samopoczucie, zapytaliby o to, jak pacjent radzi sobie psychicznie i mógłby skierować go do specjalistycznego wsparcia, a nawet po prostu pomocy niskiego poziomu, jak grupa przyjaźni lub forum online w razie potrzeby.
To mój nieuzbudowany-kiedy-umarłem-ale umierający-epiniowo i myślenie——jest umierający-z trzech lat-bo to, co-ze stats-mis. Możesz pomóc to się spełnić, podpisując powyższą petycję.