Po latach nauki, podróży i dryfowania między pracami, w końcu rozpoczął pracę jako prawnik stażysty w poniedziałek, 15 sierpnia 2005 r.
Pierwszy dzień w biurze poszedł dobrze. Tego wieczoru, pełen dumy, jechałem Stacja Manchester Piccadilly Aby odebrać moją dziewczynę – teraz moja żona. Zaparkowałem naprzeciwko stacji, blisko rangi taksówek. Ubrany w dżinsy i koszulkę, prawie nie wyglądałem na rolę prawnika.
Chcąc być na czas, biegnąłem po drodze w kierunku wejścia do stacji. Kiedy to zrobiłem, samochód podciągnął się i wystąpił duży mężczyzna. Zamiast iść do drzwi stacji, podszedł do mnie prosto. Jako podstępny mancuński, Natychmiast wyczułem kłopoty.
Gdy nasze ścieżki przeszły, uderzył mnie na ziemię i wepchnął mi pięść w twarz. To było jak scena z filmu. „Jesteś aresztowany” – powiedział.
Oszołomiony, ścigający się serce, westchłem: „Po co? Gdzie jest twój identyfikator? Gdzie jest twój identyfikator?”
Nie udzielił odpowiedzi.
„Zamierzam włożyć cię do furgonetki” – powiedział mi. Co ciekawe, wciąż skanował w górę iw dół ulicy.
Wyciągnąłem jedyny możliwy wniosek: zostałem porwany. Zaoferowałem mu mój portfel, telefon, klucze do samochodu – wszystko – ale on odmówił. Mój strach wzrósł.
„Boso i zakrwawione”
Nie miałem wyboru, jak walczyć. Jakoś udało mi się go oderwać, tracąc buty, portfel, telefon, klucze i łańcuch w walce. Boso i zakrwawione, zrzuciłem ulicę, krzycząc: „Pomóż! Zadzwoń na policję!” Ale Manchester w poniedziałek wieczorem o 23:00 był pusty.
Rzuciłem się pod długim mostem i ukryłem się w ciemnej przerwie. Kiedy wydawało się to jasne, pobiegłem ponownie, dopóki nie znalazłem dwóch pracowników Royal Mail, czyszczących samochodów dostawczych. Nie oddech, boso i pokryty krwią, błagałem ich, aby zadzwonili na policję. Zrobili.
Niemal natychmiast przybyło dwóch oficerów w nieoznakowanym samochodzie. Po sprawdzeniu ich identyfikatora opowiedziałem im swoją historię. Zgodzili się, że to wyglądało na potencjalne porwanie. Radio posuwali się w siedzibie głównej i zabrali mnie z powrotem do sceny, aby poszukać mojego napastnika.
Znalazł atakujący
Wkrótce napotkaliśmy oznaczony samochód patrolowy. W środku było dwóch oficerów, którzy właśnie zatrzymali mężczyznę w wieku dwudziestu lat – podobny do mnie. W pobliżu była moja dziewczyna. Funkcjonariusze rozmawiali z kolegami, a następnie opowiedzieli mi o szokującej prawdzie. W lokalnym Sainsbury’s odbył się rozbój w uzbrojeniu, a mężczyzna, który mnie zaatakował, był poza domem brytyjskiego funkcjonariusza transportu. Mylił mnie z rabusiem.
Do północy moja rodzina przybyła, aby odebrać moją dziewczynę. Zażądałem, aby oficer powrócił, by się wyjaśnić. Poszedł do domu – pomimo pozostawienia zakrwawionego, bez sznotownika i bez rzeczy. Kiedy wrócił, przed swoim dowódcą, nalegał, że działał, aby pomóc kolegom. Kiedy zapytałem, dlaczego odmówił pokazania swojego identyfikatora, zaprzeczył, że nawet o to poprosiłem. Dlaczego inaczej, argumentowałem, czy próbowałbym mu podać mój dobytek?
Pracuj następnego dnia
Następnego ranka – mój drugi dzień jako prawnik – pojawiłem się posiniaczony, oszołomiony i wyczerpany. Nie sądzę, żeby ktokolwiek w firmie wierzył o to.
Można się spodziewać, że pozwam się po takiej ciężkiej próbie, ale nie zrobiłem tego. Moje obrażenia zagoiły się za kilka tygodni. Zamiast tego zadzwoniłem do starszego brytyjskiego funkcjonariusza policji transportowej, który przeprosił bez zastrzeżeń. Postanowiłem go tam zostawić. W końcu człowiek, który mnie zaatakował, myślał, że jestem uzbrojony. To wymagało odwagi, nawet jeśli się mylił.
Jednak mentalnie nie byłem taki sam. Przez następne dwa lata, mieszkając zaledwie pięć minut od stacji Piccadilly, coraz częściej stałem się klaustrofobiczny. W pomieszczeniu było dobrze. Na zewnątrz czułem się niespokojny i uduszony, zawsze obawiając się niczego szczególnego.
Pewnego weekendu samotnie w moim mieszkaniu spirałem. Zerwałem, szlochając w niekontrolowany sposób – coś, czego nigdy wcześniej nie robiłem ani od tego czasu. Wiedziałem, że muszę działać.
Nie mogłem pozwolić sobie na złamanie
Wstydziłem się, szukałem pomocy w tajemnicy. Jako prawnik mój umysł był moim narzędziem – nie mogłem pozwolić, aby go złamać. Mój lekarz ogólny odniósł mnie do prywatnego psychologa konsultanta. Wycofałem gotówkę do zapłaty, nie chcąc, aby płatność pojawiła się w moim oświadczeniu.
Sesja była droga, ale niezbędna. Niewiele go pamiętam, z wyjątkiem diagnozy lęku – być może PTSD. Uważam, że było to moje pierwsze doświadczenie terapii behawioralnej poznawczej. Potem poczułem się prawie ponownie.
Patrząc wstecz, widzę, jak atak ukształtował moje wybory. Skończyłem szkolenie prawne w Manchesterze, ale odrzuciłem oferty pobyt. Przeprowadziłem się do Harrogate – miasta spa z niewielkim przestępstwem. Nadal kocham Manchester, ale wiedziałem, że muszę odejść.
Życie zmieniło się – na lepsze
Wiele lat później specjalizuję się w roszczeniach o napaść. Chociaż moje własne doświadczenie nie było związane z miejscem pracy, mogłem głęboko wczuć się z klientami. Reprezentowałem pielęgniarki atakowane przez pacjentów, strażników złapanych w napadach, opiekunowie zaatakowani przez mieszkańców, asystentów dydaktycznych uderzonych przez uczniów i pracowników socjalnych wykorzystywanych przez rodziców.
Największe obrażenia były psychologiczne, a nie fizyczne. Zrozumiałem to. Moja własna trauma dała mi przewagę – i zaufanie do ustanowienia własnej kancelarii prawnej, prawnej prawnej, poświęconej roszczeniom napadu.
Z czasem podziwiałem odwagę moich klientów. Mówili otwarcie o swoich zmaganiach i dążyli do roszczeń nie o pieniądze, ale o ochronę innych poprzez wymuszanie zmian.
Ten policjant, nieświadomie, stał się położną mojej kariery. Jego atak zmienił moje życie. Dzięki niemu pomogłem setkom ofiar przemocy.
Dzięki, kolego.