ATLANTA – Rory McIlroy miał szczęście po swojej stronie Irlandczyków w 18 w East Lake Golf Club podczas pierwszej rundy mistrzostw Tour.
Po znalezieniu bunkra za zielenią na Par-5, McIlroy, pochodzący z Irlandii Północnej, uderzył w bunkier z 39 jardów w trybuny za zielenią i uzyskał najbardziej hojne odbicia. Jego piłka wylądowała na zieleni i zatrzymała się 17 stóp pod otworem, a on zwinął się w putt, aby najbardziej mało prawdopodobne ptaszki zakończyły rundę 4-poniżej 66.
Co myślał McIlroy, gdy piłka wzrosła nad zielenią?
„Och, nie, prawie” – powiedział. „Zrobiłem się trochę, wyszedłem trochę szybciej niż oczywiście tego chciałem, ale w tym momencie masz nadzieję, że coś się wydarzy. Wszyscy miłośnicy Tio pokochają ten na Twitterze.”
Rzeczywiście, mógł to być najbardziej rażący przykład tymczasowego nieruchomego obiektu, który przynosi korzyści graczowi, ale był także w najbardziej odpowiednim czasie, ponieważ urzędnicy zasad byli na skraju dmuchania klaksonu, aby zawiesić grę z powodu niesprzyjającej pogody, która miała dotrzeć do okolicy.
„W końcu całkiem szczęśliwy” – powiedział McIlroy. „Myślę też, że gdyby nie spadło i musieliśmy upuścić, być może nie skończylibyśmy się, więc szczęście na wiele różnych sposobów, szczęście za wynik i szczęście, że skończyliśmy”.
Scottie Scheffler, który zastrzelił 63 i szlak Russella Henleya (61) przez dwa uderzenia, zachwycił szczęście McIlroy.
„Nigdy nie zakorzeniłem się tak ciężko, aby czyjąś piłka wróciła poza moim partnerem w imprezie drużynowej” – powiedział. „Ponieważ idziemy do 18 lat, a Bones powiedziały nam, że zamierzają wysadzić w każdej sekundzie, więc obserwuję, jak jego piłka leci w kierunku trybuny. Mówię:„ Och, mój Boże, nie mamy sposobu, aby to zakończyć ”, więc odczułem ulgę, gdy zobaczyłem, że wróci na zielono”.
Jak mówi przysłowie, lepiej mieć szczęście niż dobrze.