Lyndhurst, historycznystolica nowego lasu’, jest jednym z najbardziej malowniczych i tętniące życiem wioski w Hampshire. Jego osobliwa główna ulica niezależnych sklepów i herbaciarni sprawia, że jest to naturalny punkt zatrzymania dla odwiedzających Udanie się do Parku Narodowego. Ale z urokiem pojawia się znajomy problem: ruch. W szczytowe weekendy długie linie samochodów czołgają się wzdłuż A35 i A337, czasami cofając się aż do M27, gdy wycieczki dzienne pojawiają się na wąskich ulicach, które służą jako brama do nowego lasu.
Dla wielu mieszkańców zatłoczenie stało się częścią codziennego życia. „Czasami wydaje się, że wioska jest uduszona” – powiedział jeden z miejscowych, który nie chciał zostać nazwany. „Jeśli wyskoczę po chleb lub mleko o niewłaściwej porze dnia, mogę utknąć w samochodzie przez pół godziny, próbując dostać się przez główną ulicę. To wyczerpujące”.
Inni przyjmują bardziej pragmatyczny pogląd. Ingrid Bond, właściciel Down to the Wood, powiedział: „Ruch może być przytłaczający, ale to tylko cena, którą musimy zapłacić. Nie przeżylibyśmy się Covid Jeśli nie dla ruchu. Jesteśmy tu od 32 lat, a ludzie powiedzieli nam, że nie weszliby, gdyby nie przejechali nas gdzieś w drodze ”.
Nie wszyscy są tak wybaczający. Carol Droga, mieszkaniec, wskazała na ciężarówkę, która dudniła obok wioski zielonej, gdy mówiliśmy. „Ciężko ciężarowe przychodzą główną drogą przez wioskę i nie powinny być. Tak powiedziano mi, kiedy tu przeprowadziłem się”.
Natomiast odwiedzający często podejmują to.
Mike i Kerrie Simkins z Ashford w Kent odbywają coroczną wycieczkę do Lyndhurst. „Wybieramy i wybieramy, którą trasę wybrać, kiedy wejdziemy, lubimy różne sklepy” – powiedziała Kerrie.
„Obwód byłby dobry dla mieszkających tu wieśniaków”.
Idea obejścia Lyndhursta jest unosiła się od dziesięcioleci.
Plany kiedyś dotarły do Westminster, ale propozycja została zablokowana po „rozmawianiu” przez lokalnego posła. Ponieważ nowy las otrzymał status Parku Narodowego w 2005 r., Nowa główna budowa drogowa stała się praktycznie niemożliwa.
Cllr David Harrison, który reprezentuje pobliski Totton South, powiedział: „Wiele lat temu rozmawiali o budowie obejścia wokół Lyndhurst, ale zostało to wówczas osadzone przez członka parlamentu.
„Od tego czasu oczywiście mamy status Parku Narodowego i prawie niemożliwe jest zbudowanie nowych dróg na krajach Parku Narodowego. Myślę więc, że utknęliśmy z tym problemem”.
Zamiast tego, powiedział, ruch jest w dużej mierze spowodowany przez gości, a nie mieszkańców.
„Każdy, kto żyje lokalnie, wie, aby unikać Lyndhursta w godzinach szczytu, szczególnie w weekendy” – wyjaśnił. „Rzadko znajdziesz lokalną osobę, która utknęła w ruchu. Ale każdy, kto mieszka w promieniu 70 mil, w tym w Londynie, ma tendencję do popełniania błędu, wchodząc do nowego lasu i utknięcie. Kolejki mogą trwać godzinę lub dłużej”.
Dzięki opcji obejścia dawno martwej uwaga zwróciła się do innych środków. „Park Narodowy patrzy na długoterminowe plany, które obejmują takie rzeczy, jak obiekty parkowe i jazdy”-powiedział Cllr Harrison.
„Mamy również transport publiczny. Być może wiesz o nowych autobusach Tour Forest, które zachęcają ludzi, aby nie sprowadzali swoich samochodów, nie przybywając pociągiem i nie podróżował w bardziej przyjazny dla środowiska sposób”.
Na razie wieśniacy pozostają podzieleni. Dla niektórych siatka jest codzienną podrażnieniem; Dla innych sprawia, że sklepy są zajęte, a High Street żyją.
Cllr Harrison uważa, że kompromis jest jedynym sposobem naprzód.
„To problem, z którym mieszkaliśmy od pokoleń, i w ciągu ostatnich kilku dekad staje się gorzej, gdy odwiedza więcej osób” – powiedział.
„Istnieją problemy z jakością powietrza z powolnym ruchem, i nie jest to mile widziane, ale miejscowi nauczyli się z tym żyć. Dostosowali swoje rutyny i unikali najgorszych czasów. Odwiedzający nie, a oni utknęli”.