Czego nauczyliśmy się podczas doskonałego przedsezonowego debiutu DeRozana w Kings przeciwko Warriors pierwotnie pojawił się Obszar zatoki sportowej NBC
SACRAMENTO – Było wiele dobrych, złych i brzydkich porażek Kings 122-112 z Golden State Warriors, które miały miejsce w środowy wieczór w Golden 1 Center.
Ale zrelaksuj się. To było po prostu otwarcie przedsezonowe.
Chociaż Sacramento niewątpliwie ma długą listę elementów do pracy przed rozpoczęciem sezonu zasadniczego NBA 2024–2525 jeszcze w tym miesiącu, z porażki można wyciągnąć wiele pozytywów.
Największy? DeMar DeRozan, który w swoim nieoficjalnym debiucie w Sacramento spisał się znakomicie. Nie, dosłownie. Nie spudłował ani jednego strzału, którego próbował, zdobywając 6 z 6 punktów i zdobywając 15 punktów w 15 minut pierwszej połowy.
De’Aaron Fox i Domantas Sabonis dodali po 11 punktów, a ten ostatni zanotował także osiem zbiórek i cztery asysty.
Keegan Murray świetnie prezentował się po obu stronach parkietu, starając się zostać gwiazdą dwustronnej gry, kończąc z ośmioma punktami, zdobywając 4 z 6 celnych rzutów, dwie zbiórki i jedną asystę.
Keon Ellis zdobył zaledwie dwa punkty, ale jego głównym zadaniem była obrona supergwiazdy Warriors Steph Curry, która zakończyła mecz z 13 punktami, trafiając 5 z 8 rzutów z gry i 3 z 6 trafiając za trzy punkty w 16 minut.
Najlepszym strzelcem Warriors był były nemezis drużyny Kings, Buddy Hield, który zakończył mecz z 22 punktami, trafiając 8 z 9 z gry i 6 z 7 trafiając za trzy punkty w zaledwie 19 minut. Został wygwizdany przez publiczność G1C, kiedy wszedł na mecz i sporadycznie później, ale nie zmartwiło go to.
Oto trzy wnioski z porażki Kings:
Wszystkie oczy zwrócone na DeRozana
Podczas swojego nieoficjalnego debiutu w Kings DeRozan wyglądał, jakby idealnie pasował do swojego nowego składu.
Zaledwie 47 sekund po rozpoczęciu przedsezonowego meczu w Sacramento na rok 2024 DeRozan zdobył swoje pierwsze punkty po kozłowaniu Sabonisa, co, według trenera Mike’a Browna, otworzy drużynie Kings wiele okazji w ataku w tym sezonie.
Na koniec pierwszej kwarty DeRozan miał 10 punktów, a na zakończenie połowy dołożył jeszcze pięć. Oprócz wszystkich swoich prób z gry, strącił także obie próby z rzutów wolnych.
Nieźle jak na nowego gościa w mieście.
Ławka i nowi zawodnicy
Poza DeRozanem, Kings wykonali w okresie pozasezonowym kilka innych nieoczekiwanych ruchów.
DeRozan powinien być jedynym nowym zawodnikiem w wyjściowym składzie Sacramento w tym sezonie, ale pozostałe nabytki zespołu będą rywalizować przez minuty po zakończeniu sezonu zasadniczego. To czas, aby udowodnić, że zasługują na szansę.
Jordan McLaughlin, Devin Carter i Orlando Robinson nie zagrali ze względu na kontuzje, ale Boogie Ellis, niewybrany do draftu wolny agent który podpisał kontrakt po swoim wyjątkowym występie w lidze letniej, w ciągu swoich ograniczonych minut zwrócił na siebie uwagę. Produkt USC zakończył z 10 punktami za 4 z 10 celnych strzałów z gry i 2 z 6 za trzy punkty.
Jalen McDaniels, nabyty w handel z Toronto Raptorsrozegrał 21 minut – w niektórych przypadkach w podstawowym składzie – i zakończył z sześcioma punktami, trafiając 2 z 8 rzutów z gry, a także czterema zbiórkami i jednym przechwytem.
Isaac Jones, kolejny niewybrany w drafcie wolny agent, dodał 10 punktów w 20 minut. Podpisał A dwustronny kontrakt z Kings przez lato.
Środkowy weteran Kings, Alex Len, również zrobił wrażenie, tracąc tylko jedno odbicie do double-double i zdobywając 10 punktów za 5 z 7 oddanych celnych strzałów, dziewięć zbiórek, pięć asyst i jeden przechwyt.
Masona Jonesadoświadczony obrońca, który w zeszłym sezonie zagrał w pięciu meczach dla Kings, zdobył siedem punktów.
Szósty człowiek Sacramento pokazuje się
Już wrócił.
DeRozan otrzymał najgłośniejszą owację podczas prezentacji, ale reakcja na wejście Monka do gry o 6:02 w pierwszej kwarcie nie była odległa.
Sacramento kocha swojego szóstego zawodnika, który ponownie podpisał kontrakt poza sezonem czteroletni kontrakt wart 78 milionów dolarówi pokazał dokładnie dlaczego.
Kiedy Monk zaczyna działać – nieważne, kiedy to nastąpi – trudno jest wyłączyć ten przełącznik. Od głębokich trójek po duże wykończenia na obręczy, jego energia jest niezastąpiona.
Monk opuścił mecz o 8:18 drugiej kwarty, a Jason Anderson z drużyny Sacramento Bee powołał się na źródło w reportażu że było to z powodów osobistych, a nie związanych z kontuzją.