Prezydent Francji Emmanuela Macrona ponownie mianował premiera Sebastiena Lecornu, który złożył rezygnację z funkcji cztery dni temu po niecałym miesiącu sprawowania tej funkcji.

„Prezydent republiki mianował Sebastiena Lecornu na premiera i tak się stało zlecił mu utworzenie rządu– oznajmił Pałac Elizejski w oświadczeniu.

Prezydent zwrócił się do byłego ministra sił zbrojnych, aby ponownie podjął próbę utworzenia rządu, co mogłoby zakończyć impas polityczny w kraju.

Nominacja jest powszechnie postrzegana jako ostatnia szansa Macrona na wznowienie drugiej kadencji, która potrwa do 2027 roku.

Ponieważ w Zgromadzeniu Narodowym nie ma większości, która mogłaby przeforsować jego program, prezydent spotyka się z coraz ostrzejszą krytyką, nawet ze strony własnego obozu, i ma niewielkie pole manewru.

Lecornu oświadczył w oświadczeniu, że przyjął nową ofertę pracy „z obowiązku”.

Powiedział: „Moim obowiązkiem jest przyjąć powierzoną mi przez Prezydenta misję zrobienia wszystkiego, co w mojej mocy, aby dać Francji budżet na koniec roku i odpowiedzieć na codzienne problemy naszych rodaków.

„Musimy położyć kres temu kryzysowi politycznemu, który irytuje Francuzów, oraz tej niestabilności, która jest szkodliwa dla wizerunku Francji i jej interesów”.

Prezydent Francji Emmanuel Macron ponownie mianował premiera Francji Sebastiena Lecornu (na zdjęciu), który cztery dni temu po niecałym miesiącu sprawowania funkcji podał się do dymisji

Prezydent Francji Emmanuel Macron ponownie mianował premiera Francji Sebastiena Lecornu (na zdjęciu), który cztery dni temu po niecałym miesiącu sprawowania funkcji podał się do dymisji

W poniedziałek Macron (na zdjęciu) przyjął rezygnację Lecornu zaledwie 27 dni po powołaniu na to stanowisko

W poniedziałek Macron (na zdjęciu) przyjął rezygnację Lecornu zaledwie 27 dni po powołaniu na to stanowisko

Wszyscy, którzy dołączą do jego nowego rządu, będą musieli porzucić ambicje kandydowania na prezydenta w 2027 r., powiedział Lecornu, dodając, że nowy gabinet „będzie urzeczywistniać odnowę i różnorodność umiejętności”.

W poniedziałek Macron przyjął rezygnację Lecornu, zaledwie 27 dni po mianowaniu go na to stanowisko, jak poinformował Pałac Elizejski: pogrążając naród europejski jeszcze bardziej w politycznym impasie.

Nagła rezygnacja nastąpiła zaledwie kilka godzin po mianowaniu przez Lecornu nowego gabinetu.

W odpowiedzi na ponowną nominację główna skrajnie prawicowa partia Francji obiecała natychmiastowe podjęcie wysiłków zmierzających do obalenia nowego francuskiego rządu, twierdząc, że nie ma on „żadnej przyszłości”.

Nazywając to posunięcie „złym żartem”, przywódca Zgromadzenia Narodowego (RN) Jordan Bardella powiedział, że jego partia „oczywiście natychmiast potępi tę koalicję, która nie ma przyszłości”, składając w parlamencie wniosek o wotum nieufności.

Tymczasem Mathilde Panot, przewodnicząca parlamentarnej skrajnie lewicowej partii France Unbowed, powiedziała: „Nigdy wcześniej prezydent nie chciał tak bardzo rządzić poprzez wstręt i gniew. Lecornu, który podał się do dymisji w poniedziałek, został w piątek ponownie mianowany przez Macrona. Macron marnie odkłada to, co nieuniknione: swoje odejście”.

Yael Braun-Pivet, Przewodnicząca Zgromadzenia Prezydentów Narodowych, z radością przyjęła to posunięcie w odpowiednim czasie.

Powiedziała: „Odnotowuję ponowną nominację Sébastiena Lecornu na stanowisko Matignona. Od tygodni Zgromadzenie Narodowe jest w pełni sprawne, gotowe do pełnego pełnienia swojej roli: debatowania, kontrolowania i głosowania. Teraz czas zabrać się do pracy. Najwyższy czas!

Po tygodniach konsultacji z całymi partiami politycznymi Lecornu, bliski sojusznik Macrona, mianował w niedzielę swoich ministrów, a pierwsze posiedzenie gabinetu miało odbyć się w poniedziałkowe popołudnie.

Jednak wszystkie partie Zgromadzenia Narodowego ostro skrytykowały skład gabinetu Lecornu, który w dużej mierze nie zmienił się w stosunku do gabinetu Bayrou, i zagroziły jego odrzuceniem w głosowaniu.

Zarówno przeciwnicy, jak i sojusznicy uznali ją za zbyt prawicową lub niewystarczającą, co rodzi pytania o to, jak długo może ona trwać w czasie, gdy Francja jest już pogrążona w głębokim kryzysie politycznym, a żadna grupa nie ma większości w podzielonym parlamencie.

We wtorek były premier Francji Edouard Philippe oświadczył, że opowiada się za przedterminowymi wyborami prezydenckimi, w związku z tym, że kraj pogrąża się w dalszym kryzysie.

Philippe, niegdyś bliski sojusznik prezydenta Emmanuela Macronaw wywiadzie dla stacji radiowej RTL opowiedział o „niepokojącej grze politycznej”.

Do jego wypowiedzi dołączył się Jordan Bardella, lider skrajnie prawicowego Zgromadzenia Narodowego, który w osobnym wywiadzie dla BFM TV powiedział, że popiera najpierw rozwiązanie parlamentu, a następnie wybory parlamentarne lub przedterminowe wybory prezydenckie.

Przed ponowną nominacją, w środowy wieczór zwykle nieśmiały przed publicznością Lecornu pojawił się w wieczornych wiadomościach francuskiej telewizji w godzinach największej oglądalności, aby ogłosić, że na razie nie będzie nowych wyborów i zostanie powołany nowy premier.

„Jestem mnichem-wojownikiem” – powiedział. „Dziś wieczorem moja misja została ukończona”.

Jego pewny, trzeźwy i bezpośredni występ zrobił wrażenie na widzach sfrustrowanych po dniach spędzonych w teatrze politycznym.

Lecornu dał jasno do zrozumienia, że ​​nie jest zainteresowany ponownym przyjęciem na to stanowisko, twierdząc, że „nie zabiega” o to stanowisko, ale nie wykluczył wyraźnie, że zostanie ponownie wybrany.

Decyzja Macrona o rozpisaniu przedterminowych wyborów parlamentarnych w zeszłym roku pogłębiła kryzys, tworząc jeszcze bardziej rozdrobniony parlament.

Lecornu był piątym premierem Macrona w ciągu dwóch lat po obaleniu François Bayrou i jego rządu w drodze wotum zaufania.

Bayrou założył, że prawodawcy poprą jego pogląd, że Francja musi obciąć wydatki publiczne, aby ograniczyć swoje ogromne zadłużenie. Zamiast tego wykorzystali głosowanie, aby związać się z 74-letnim centrystą mianowanym przez Macrona w grudniu ubiegłego roku.

Chciał obciąć równowartość około 35 miliardów funtów z wydatków publicznych, przy obecnym długu publicznym wynoszącym 114 procent PKB.

W szczególności chciał skrócić dwa święta państwowe oraz zamrozić emerytury i świadczenia socjalne, pozbawiając jednocześnie tysiące urzędników służby cywilnej bezrobotnych.

Bayrou oficjalnie złożył rezygnację we wrześniu, po zaledwie dziewięciu miesiącach sprawowania urzędu.

W niecałe 24 godziny po mianowaniu przez Macrona Lecornu przez Francję przetoczyły się poważne zamieszki.

Całość chaosu miała związek z kampanią „Blokujmy wszystko”, której ostatecznym celem było zmuszenie Macrona do rezygnacji.

Source link

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj