Awydaje się, że po prawie dziewięciu miesiącach sprawowania urzędu Donald Trump ma dość izraelskiego premiera, Benjamina Netanjahupodważając jego ambicje ugruntowania pozycji światowego rozjemcy. W ciągu ostatnich kilku tygodni prezydent USA w końcu zdecydował się wykorzystać swoją przewagę, aby zmusić Netanjahu do zaakceptowania nowego zawieszenia broni i zaprzestania dwuletniej ludobójczej wojny w Gazie.
W czwartek Izrael i Hamas zgodził się na pierwszy etap planu pokojowego Trumpa dla Gazy, obejmującego wymianę izraelskich zakładników na więźniów palestyńskich i częściowe wycofanie wojsk izraelskich z tego terytorium. Nie jest jasne, jakie gwarancje USA udzieliły Hamasowi i arabskim mediatorom, aby zapewnić, że Netanjahu nie wznowi wojny po wymianie zakładników na jeńców – jeśli negocjacje w sprawie późniejszych etapów porozumienia utknęły w martwym punkcie. Tak właśnie stało się na początku tego roku, kiedy Netanjahu zaakceptował rozejm, który wszedł w życie w styczniu, ale następnie odmówił przejścia do drugiej fazy negocjacji z Hamasem i naruszył zawieszenie broni po dwóch miesiącach.
W marcu Trump nadal był w nim zakochany niedorzeczny pomysł dla Stanów Zjednoczonych przejęcia kontroli nad Gazą i przekształcenia jej w „Riwierę Bliskiego Wschodu”, wysiedlając 2 miliony Palestyńczyków. Wykazywał niewielkie zainteresowanie wywierając presję na Netanjahu do negocjacji z Hamasem w sprawie przedłużenia zawieszenia broni. Jednak w ostatnich tygodniach Trump osobiście zaangażował się w zakończenie wojny w Gazie – a jego ego może być jedyną rzeczą, która utrzymuje go w zaangażowaniu w utrzymanie porozumienia pokojowego, które w zasadzie nosi jego imię.
Od chwili objęcia urzędu przez Trumpa stało się jasne, że jest jedynym światowym przywódcą, który może skutecznie wywrzeć nacisk na Netanjahu, aby zakończył wojnę Izraela, w której zginęło ponad 67 000 Palestyńczyków i która wywołała głód w niektórych częściach Gazy. Prezydent ma znaczny wpływ na izraelskiego premiera: miliardy dolarów w amerykańskiej broni i stałe wsparcie dyplomatyczne dla Izraela w Radzie Bezpieczeństwa ONZ, w tym wielokrotne weto USA wobec rezolucji o zawieszeniu broni w ciągu ostatnich dwóch lat. Podobnie jak jego poprzednik Joe Biden, który zapewnił Izraelowi praktycznie nieograniczone dostawy broni po ataku Hamasu w październiku 2023 r., Trump również odmówił wykorzystania swoich wpływów na Netanjahu. To pozwoliło Izraelowi przeciwstawić się globalnemu oburzeniu i izolacji oraz kontynuować swój atak.
Przez dwa lata Netanjahu wielokrotnie to robił sabotował negocjacje i storpedował potencjalne oferty, dodając nowe warunki. Przedłużył wojnę, najwyraźniej starając się uniknąć przedterminowych wyborów parlamentarnych i zablokować dochodzenie w sprawie błędów w zakresie bezpieczeństwa jego rządu, które doprowadziły do ataku Hamasu. Jego lgnięcie do władzy także opóźnił proces o korupcję na podstawie wcześniejszej kadencji na stanowisku premiera.
Trump, który stanął w obliczu własnej serii zarzutów i wyroków skazujących przed amerykańskimi sądami, wyraził współczucie Netanjahu, nazywając sprawę sądową przeciwko izraelskiemu przywódcy „polowanie na czarownice”, które należy wyrzucić. W zeszłym roku Międzynarodowy Trybunał Karny wydał nakaz aresztowania w sprawie Netanjahu pod zarzutem stosowania głodu jako metody prowadzenia wojny i innych zbrodni przeciwko ludzkości, a administracja Trumpa wzięła niedawno odwet nałożenie sankcji przeciwko czterem urzędnikom ICC.
Wygląda jednak na to, że Trump poczuł się urażony Netanjahu w zeszłym miesiącu, po rozpoczęciu działań przez Izrael atak na Katarwymierzony w wyższych rangą przywódców Hamasu, którzy zebrali się w Doha, aby rozważyć propozycję zawieszenia broni przedstawioną przez mediatorów arabskich i amerykańskich. Urzędnicy Hamasu, w tym główny negocjator grupy, Khalil al-Hayya, przeżyli nalot 9 września. Jednak atak oburzył przywódców Kataru i innych sojuszników USA w regionie, zwłaszcza Arabię Saudyjską i Zjednoczone Emiraty Arabskie. W ciągu ostatnich dwudziestu lat każdy z tych trzech bogatych petrostatów Zatoki Perskiej wydał dziesiątki miliardów dolarów na amerykańską broń i inną pomoc wojskową. Tak się składa, że wszyscy mają stałe kontrakty Rodzinna firma Trumpa dla markowych projektów nieruchomości, hoteli i ośrodków golfowych o wartości miliardów dolarów.
Dwa tygodnie po ataku na Katar Trump spotkał się z grupą przywódców arabskich i muzułmańskich na marginesie Zgromadzenia Ogólnego ONZ. Następnie administracja USA rozpowszechniła 21-punktowy plan pokojowy, który wyłonił się z tego spotkania, który obejmował zawieszenie broni, wymianę zakładników na więźniów, stopniowe wycofywanie się Izraela z Gazy i utworzenie rządu tymczasowego pod przewodnictwem organu międzynarodowego. Propozycja przewidywała także utworzenie tymczasowej rady zarządzającej terytorium, na której czele stanie Trump, a w której skład wejdzie były premier Wielkiej Brytanii Tony Blair.
Trump planował gościć Netanjahu w Białym Domu 29 września i zaczął naciskać na izraelskiego przywódcę, aby przygotował się do wspólnego oświadczenia. W dniach poprzedzających to spotkanie Netanjahu spędził godziny na negocjacjach z dwoma powiernikami Trumpa, którzy odegrali wiodącą rolę w opracowywaniu nowego planu: Jaredem Kushnerem, zięciem Trumpa, i Stevem Witkoffem, wieloletnim przyjacielem prezydenta i wysłannikiem na Bliski Wschód.
Według doniesień w prasa izraelskaNetanjahu udało się wprowadzić istotne zmiany w planie wynegocjowanym przez Trumpa z przywódcami arabskimi i muzułmańskimi. Premier zmienił termin wycofywania wojsk izraelskich, umożliwiając Izraelowi tymczasowe utrzymanie swoich sił na ponad połowie terytorium Gazy, nawet po uwolnieniu przez Hamas wszystkich izraelskich zakładników. Netanjahu uzyskał także ustępstwa w sprawie wymagań wobec Hamasu rozbrojenia i umożliwienia oddziałom izraelskim kontrolować „obwód bezpieczeństwa” w Gazie do czasu, aż terytorium to będzie „właściwie zabezpieczone przed jakimkolwiek odradzającym się zagrożeniem terrorystycznym”. Może to oznaczać, że Izrael utrzyma swoje siły w części Gazy na czas nieokreślony.
W ogłoszeniu w Białym Domu Trump i Netanjahu przedstawili plan jako ultimatum dla Hamasu uwolnić zakładników i złożyć broń lub stawić czoła jeszcze poważniejszym izraelskim atakom – sformułowano to bardziej jako kapitulację niż zawieszenie broni. W nagraniu wideo opublikowanym po jego spotkaniu z Trumpem: Netanjahu się przechwalał że dostał od prezydenta USA wszystko, czego chciał. „Teraz cały świat, w tym świat arabski i muzułmański, naciska na Hamas, aby zaakceptował warunki, które stworzyliśmy wspólnie z Trumpem, i aby sprowadził wszystkich zakładników – żywych i umarłych – podczas gdy IDF pozostanie w Strefie Gazy” – powiedział Netanjahu po hebrajsku w przesłaniu skierowanym do krajowej publiczności izraelskiej. „Kto by w to uwierzył?”
Rzeczywiście, niektórzy arabscy urzędnicy martwili się tym Hamasem odrzuciłby ten planczęściowo z powodu poprawek wprowadzonych w ostatniej chwili przez Netanjahu, które zmniejszyły zobowiązanie Izraela do całkowitego wycofania się z Gazy i zakończenia wojny.
Hamas, który znajdował się pod presją dwóch sojuszników, Kataru i Turcji, nie odrzucił porozumienia Trumpa, ale nie przyjął go w pełni. 3 października ugrupowanie ogłosiło, że akceptuje niektóre elementy planu, bagatelizując jednocześnie kilka kluczowych zapisów, w tym nakładających na nią obowiązek rozbrojenia i rezygnacji z przyszłej roli w rządzeniu Gazą. Odpowiedzią Hamasu było stanowcze „tak”, które wzywało do dalszych negocjacji – a Netanjahu próbował sformułować to jako: odrzucenie propozycji Trumpa.
Jednak prezydent natychmiast zareagował na oświadczenie Hamasu i ostatecznie nakłonił Netanjahu do zaakceptowania faktu, że porozumienie jest w zasięgu ręki. Po tym, jak Hamas udzielił odpowiedzi, – poinformował Axios że Trump odbył pełną napięcia rozmowę z Netanjahu, podczas której Trump warknął na premiera: „Nie wiem, dlaczego zawsze jesteś tak cholernie negatywnie nastawiony. To jest zwycięstwo. Weź to.”
Gotowość Trumpa do wzmocnienia Netanjahu była kluczem do osiągnięcia wstępnego porozumienia, które ma doprowadzić w nadchodzących dniach do uwolnienia izraelskich zakładników i więźniów palestyńskich. Prezydent będzie musiał utrzymać presję na Netanjahu, aby mieć pewność, że nie wysadzi on zawieszenia broni, jak to miało miejsce w marcu, i nie wznowi brutalnej wojny Izraela.
-
Mohamad Bazzi jest dyrektorem Centrum Studiów Bliskowschodnich i profesorem dziennikarstwa na Uniwersytecie Nowojorskim