Militaryzacja amerykańskich miast, w tym Los Angeles, Portland i Chicago, ujawniła przewrotną ironię. W całej historii Stanów Zjednoczonych imigranci przybywali tutaj, aby uciec przed autorytarnymi rządami. Jednak w XXI wieku to ataki Donalda Trumpa na imigrację i protesty przeciwko niej nadają mu impet w kierunku namiastki dyktatury. Prezydent zagroził także rozmieszczeniem wojsk w większej liczbie miast, takich jak San Francisco, Baltimore i Nowy Jork, wbrew woli gubernatorów stanów.
Podczas tworzenia narodu James Madison ostrzegał, że „stała siła wojskowa z przerośniętą władzą wykonawczą nie będzie długo bezpiecznym towarzyszem wolności” ze względu na pokusę przekształcenia żołnierzy w „narzędzia tyranii w kraju”. Konstytucja dzieli władzę nad wojskiem pomiędzy Prezydenta, który jest Naczelnym Wodzem, a Kongresem, który finansuje i reguluje wojsko, wypowiada wojnę i przewiduje „wezwanie milicji w celu wykonania praw Unii, stłumienia powstań i odparcia inwazji”. W ustawie Posse Comitatus z 1878 r. Kongres stwierdził, że ogólnie zabrania się wykorzystywania wojska do cywilnych celów egzekwowania prawa. Jednak na mocy statutu z 1956 r. Kongres nadał prezydentowi uprawnienia do federalizacji Gwardii Narodowej dowolnego stanu w przypadku „inwazji obcego narodu” lub „buntu” przeciwko rządowi federalnemu lub w przypadkach, gdy „Prezydent nie jest w stanie przy pomocy regularnych sił egzekwować prawa Stanów Zjednoczonych”.
W czerwcu prezydent Trump po raz pierwszy zmobilizował do ochrony tysiące żołnierzy Gwardii Narodowej i setki żołnierzy piechoty morskiej w Los Angeles LÓD funkcjonariuszy i innych pracowników federalnych, funkcji i mienia w miejscach, gdzie ludzie protestowali przeciwko administracji. Rozmieszczenie to wywołało więcej protestów, co z kolei podsyciło twierdzenia administracji, że do ich stłumienia potrzebne są wojska. Widok uzbrojonych żołnierzy uzbrojonych w sprzęt wojenny na ulicach miast dla wielu Amerykanów jest przerażającą eskalacją ze strony prezydenta pozornie zdecydowanego ukarać tych, którzy mu się sprzeciwiają. Problemem nie jest jednak to, co jest nielegalne, ale to, co nie jest. Zgodność z prawem działań Trumpa zależy od okoliczności określonych przez Kongres, a sądy nie są jednolite w ich ocenie.
Federalny sąd okręgowy w Kalifornii tymczasowo zablokował w czerwcu rozmieszczenie żołnierzy w Los Angeles. Jednak Dziewiąty Okręg uchylił tę blokadę, uznając, że sądy „z dużym szacunkiem” odnoszą się do ocen Prezydenta. Ustaliło, że Trump prawdopodobnie miał „kolorowalne podstawy”, aby twierdzić, że „nie jest w stanie egzekwować przy pomocy regularnych sił” federalnego prawa imigracyjnego, biorąc pod uwagę dowody na to, że niektórzy protestujący brutalnie ingerowali w egzekwowanie prawa, rzucając w niego przedmiotami. LÓD pojazdów i urzędników federalnych, wykorzystując „śmietniki jako taran” w budynku federalnym, wrzucając koktajle Mołotowa i niszcząc mienie. Kalifornijski sąd okręgowy orzekł później, że administracja naruszyła ustawę Posse Comitatus Act, wykorzystując żołnierzy do egzekwowania prawa federalnego, i apelacja jest w toku.
W zeszłym tygodniu mianowana przez Trumpa federalna sędzia okręgowa w stanie Oregon, Karin Immergut, stwierdziła, że prezydent prawdopodobnie nie miał uprawnień do federalizacji Gwardii Narodowej, która miałaby zostać rozmieszczona we wrześniu w Portland. Wniosek ten opierał się w dużej mierze na kontraście między Portland i Los Angeles w tygodniach poprzedzających zarządzenia prezydenta dotyczące każdego miasta. Oznacza to, że w przeciwieństwie do sytuacji, gdy Trump wysyłał wojska do Los Angeles, „minęły miesiące, odkąd w Portland odnotowano utrzymujący się poziom brutalnych lub destrukcyjnych działań protestacyjnych”. Twierdzenia Departamentu Sprawiedliwości dotyczące zakłócających protestów we wrześniu obejmowały „ustawienie prowizorycznej gilotyny” i zamieszczenie zdjęcia LÓD pojazd online i świecenie latarkami w oczy kierowców – z tym wszystkim, zdaniem sędziego Immerguta, organy ścigania mogą z powodzeniem sobie poradzić.
Prezydent nie pomógł swojej sprawie, rozpowszechniając dziwaczne kłamstwa. W Truth Social zamieścił posty o „Wojnie spustoszonej w Portland”, „Obiektach ICE oblężonych w wyniku ataku Antify i innych krajowych terrorystów” oraz „Chaosu, śmierci i zniszczenia”. Nawet okazując prezydentowi „duży poziom szacunku”, sędzia Immergut stwierdził, że twierdzenie, że Trump nie był w stanie wykonać prawa federalnego, było „po prostu oderwane od faktów”. Jednak ta zdroworozsądkowa uwaga dotycząca wiarygodności Trumpa również może budzić kontrowersje ze względu na trudność w ustaleniu, kiedy sądowe podważanie ocen Prezydenta oznacza uzurpację sobie władzy powierzonej mu przez Kongres. Dziewiąty Okręg może równie dobrze zignorować posty Trumpa i uznać, że nawet niewielkie zakłócenia w ostatnich tygodniach lub brutalne incydenty, które miały miejsce kilka miesięcy wcześniej, wystarczą mu do wysłania żołnierzy, aby chronić zdolność urzędników federalnych do wykonywania ich pracy. Tymczasem sąd rejonowy nakazał tymczasowo rozmieszczenie wojsk w Illinois, zauważając, że postrzeganie wydarzeń przez administrację jest „po prostu niewiarygodne”, co było uprzejmym sposobem na odrzucenie wypaczenia rzeczywistości, jakie wiąże się z postrzeganiem protestów w Chicago jako „buntu”.
Być może najbardziej niepokojące jest to, że szeroki szacunek sędziów wobec obojętnego na prawdę Prezydenta może oznaczać, że w rzeczywistości nie ma żadnych ograniczeń w zakresie jego możliwości działania, co szybko wymazałoby podział władzy, nie wspominając o federalizmie, który Konstytucja ma zapewniać. Ustawa o federalizacji Gwardii Narodowej jest tylko jedną z wielu ustaw, które pozwalają Prezydentowi decydować o zaistnieniu określonych okoliczności – inwazji, buntu, sytuacji nadzwyczajnej, „niezwykłym i nadzwyczajnym zagrożeniu” – i w ten sposób sprawować niezwykłą władzę. W zeszłym tygodniu Trump powiedział, że jeśli zajdzie taka potrzeba, powoła się na inną ustawę, Ustawę o Powstaniu, która tworzy wyjątek od zakazu wykorzystywania wojska do egzekwowania prawa: „Gdyby zabijano ludzi, a sądy nas powstrzymywały albo powstrzymywaliby nas gubernatorzy lub burmistrzowie, oczywiście, zrobiłbym to”. Ustawa o powstaniu, o której Trump często wspominał w przeszłości, daje prezydentowi zdumiewająco szerszą władzę. Na przykład pozwala mu na użycie siły militarnej na terenie Stanów Zjednoczonych, „w zakresie, w jakim uzna to za konieczne, aby stłumić” każdy „spisek”, który „sprzeciwia się lub utrudnia wykonanie” prawa federalnego. Sędziowie i urzędnicy stanowi z pewnością rozumieją, że jeśli przeszkodzią Trumpowi, będzie on gotowy uwolnić bardziej niebezpieczną i trudniejszą do kontrolowania władzę, jaką przyznał mu już Kongres.
Kongres napisał takie statuty z oczywistym założeniem, że ktokolwiek sprawuje urząd prezydenta, będzie korzystał z przyznanych mu uprawnień w dobrej wierze. Sądy ze swojej strony rozwinęły doktryny prawne, które wymagają od nich domniemania dobrej wiary Prezydenta w zlecaniu mu swoich obowiązków. Prawo może zatem stanąć po stronie Prezydenta, co jest niepokojące ze względu na to, co sugeruje na temat jego zdolności do ochrony przed tyranią. Sędzia Immergut upierał się, że „to jest naród prawa konstytucyjnego, a nie stanu wojennego”. Musimy mieć nadzieję, że nie okażą się jednym i tym samym. ♦