Pięć głównych marek samochodów stanęło przed sądem w Wielkiej Brytanii w związku z tzw. Dieselgate.
Przed Wysokim Trybunałem rozpatrywany jest pozew zbiorowy, w którym uczestniczy 850 000 kierowców.
Minęło 10 lat, odkąd Dieselgate po raz pierwszy ujrzał światło dzienne.
Pieniądze najnowsze: Plotki o budżecie emerytalnym skłaniają do „nieobliczalnego zachowania”
To był skandal, który ogarnął grupę Volkswagen, który później kosztował firmę około 30 miliardów funtów kar i odszkodowań.
W 2015 roku ujawniono, że niemiecki producent samochodów zamontował w większości modeli samochodów z silnikiem Diesla tak zwane urządzenia zakłócające – oprogramowanie, które podawało fałszywy, niski odczyt podczas badania emisji spalin przez pojazdy.
Większa część rachunku VW została zapłacona w Stanach Zjednoczonych, gdzie twierdzono, że pojazdy w ruchu drogowym emitują do 40-krotność dozwolonego limitu dwutlenku azotu.
Tutaj, w Wielkiej Brytanii, Volkswagen uregulowane roszczenia za łączną wypłatę 193 mln funtów na rzecz 91 000 właścicieli w maju 2022 r.
Oczekuje się, że kolejny etap postępowania prawnego związanego z Dieselgate potrwa trzy miesiące przed Wysokim Trybunałem, a orzeczenie zostanie zarezerwowane na późniejszą datę, czyli na połowę 2026 r.
Właściciele pojazdów z silnikiem Diesla marek Mercedes-Benz, Ford, Nissan, Renault i Stellantis – do których należy Peugeot i Citroen – twierdzą, że te firmy, podobnie jak VW, korzystały z nielegalnego oprogramowania, aby podczas testów zapewnić utrzymanie emisji w dopuszczalnych granicach.
Twierdzą, że limity te zostały znacznie przekroczone podczas normalnego użytkowania na drodze.
Sprawa skupi się na małej próbce pojazdów z silnikiem Diesla produkowanych przez pięciu producentów.
Jedna z głównych kancelarii prawnych zajmujących się roszczeniami, Leigh Day, stwierdziła, że pozew zbiorowy ma bezprecedensową skalę w systemie prawnym Anglii i Walii i może ostatecznie objąć nawet 1,8 miliona osób, jeśli zostanie rozszerzony na 14 marek, które według niej oszukały systemy testowania.
Kancelaria twierdzi, że w takim przypadku wartość sprawy może sięgać nawet 6 miliardów funtów.
Producenci samochodów odpierają zarzuty.