Jak usłyszał sąd, Tommy Robinson odmówił wydania PIN-u do telefonu, gdy policja zatrzymała jego Bentleya w drodze do Benidorm.
Rzekomo powiedział funkcjonariuszom: „Nie ma szans, bracie” i powiedział, że jest dziennikarzem, kiedy odciągnęli go na bok w tunelu pod kanałem La Manche w Folkestone w lipcu 2024 r.
Robinsonaprawdziwe nazwisko Stephen Yaxley-Lennon, zostaje oskarżony o „frustrujące” siły antyterrorystyczne poprzez odmowę udostępnienia telefonu.
Odrzuca zarzut.
Prawicowy działacz polityczny był otoczony przez ochroniarzy, gdy w poniedziałek przybył do Westminster Magistrates Court na otwarcie procesu.
42-latkowi grożą trzy miesiące więzienia i/lub grzywna w wysokości 2500 funtów, jeśli zostanie uznany za winnego.
Robinson miał przy sobie 13 000 funtów i 1900 euro, kiedy został zatrzymany i powiedział policji, że jedzie na kilka dni do Benidormu w Hiszpanii, powiedziała prokurator Jo Morris.
Rzekomo odmówił wydania PIN-u, twierdząc, że na telefonie znajdują się wrażliwe „materiały dziennikarskie”.
Podobno powiedział policji: „To moja praca, jestem dziennikarzem”, twierdząc, że zawiera informacje o „bezbronnych dziewczynach”.
Sąd usłyszał, że Robinson został zatrzymany w swoim srebrnym SUV-ie Bentley, ponieważ udzielał „krótkich i niejasnych odpowiedzi” na temat tego, co robi i „nie nawiązywał kontaktu wzrokowego”.
PC Mitchell Thorogood powiedział przed sądem, że „niezwykłe” było także to, że kupił bilety tego samego dnia, a nie z wyprzedzeniem, i jechał drogim samochodem niezarejestrowanym na jego nazwisko.
Kiedy policja zabrała Robinsona do pokoju przesłuchań i zażądała jego telefonu, rzekomo powiedział im: „Nie ma szans, bracie… wyglądasz jak dupek, więc go nie masz”.
Funkcjonariusze powiedzieli, że rozpoznali Robinsona, gdy go zatrzymali, a jego prawnik Alisdair Williamson KC zasugerował, że zatrzymanie mogło być „dyskryminujące” w stosunku do jego przekonań politycznych.
Policja może zatrzymać każdą osobę w porcie w Wielkiej Brytanii i przetrzymać ją przez sześć godzin, jeśli podejrzewa, że może być zamieszana w planowanie lub popełnianie aktów terroryzmu.
Są prawnie zobowiązani do odpowiadania na pytania i muszą zapewnić dostęp do swoich urządzeń elektronicznych, w przeciwnym razie grozi im zarzut karny.
Sprawa sądowa ma miejsce miesiąc po tym, jak Robinson poprowadził ogromny wiec w centrum Londynu pod hasłem „Zjednoczcie Królestwo”.
Proces trwa.