ATLANTA — Zabawne, jak szybko może zmienić się postrzeganie drużyny NFL. Dziewięć dni temu drużyna Buffalo Bills była niepokonana, co stanowiło pewny krok dla rozstawionego z numerem 1 w AFC i gotowa do ataku przez wciąż otwarte okno Super Bowl. Dwa mecze temu Falcons zostali pozostawieni na śmierć po porażce 30:0 z skromną wówczas Carolina Panthers.
Teraz, po zwycięstwie w Atlancie 24-14, Bills wyglądają na zaskakująco bezbronnych, a Falcons zaskakująco solidnie. Te spostrzeżenia również mogą się nie sprawdzić, ale na razie Atlanta wygląda na zespół wschodzący, a Buffalo – na zespół stojący przed nieoczekiwanymi pytaniami.
Reklama
Wchodząc do gry, Bills nadal chcieli naprawić szkody spowodowane utratą nieskazitelnego rekordu niepokonanych graczy w zeszłym tygodniu z rąk Patriots. Żegnając się z Falcons, musieli udowodnić lidze, swoim kibicom i prawdopodobnie samym sobie, że nie są tylko tymi samymi, starymi, ciągle słabymi zawodnikami.
I musieliby to zrobić przed ogromną i głośną grupą fanów Billsa. Atlanta jest zawsze celem podróży fanów z Pittsburgha do Dallas — do miasta można łatwo dotrzeć samolotem, a zespół, że tak powiem, często jest przychylny swoim przyjezdnym przeciwnikom.
Pierwsza połowa: Dwie akcje Falcons
Falcons, którzy od sezonu 2017 nie dotarli do play-offów, na początku meczu rozegrali jedną z najlepszych połówek od lat. Obie drużyny strzeliły gola w pierwszych atakach, ale tylko Atlanta była w stanie utrzymać dynamikę dzięki dwóm kolejnym emocjonującym przyłożeniom. Najpierw Bijan Robinson strzelił najdłuższą serię w swojej karierze, sprintem na 81 jardów wzdłuż linii bocznej, co dało Atlancie prowadzenie 14-7:
Następnie Drake London złapał przelot Michaela Penixa Jr. tuż przed strefą końcową i ponownie wyciągnął rękę, aby rozbić samolot:
Londyn był o krok od drugiego przyłożenia w ostatniej akcji pierwszej połowy, wychodząc poza boisko podczas nurkowania w stronę pylonu. Mimo to Atlanta do przerwy prowadziła w szatni 21-7, a wielu fanów Billsa pod otwartym dachem stadionu Mercedes-Benz było o wiele bardziej zdenerwowanych, niż się spodziewali.
Reklama
Druga połowa: niewykorzystane szanse Buffalo
Allen poprowadził Buffalo do kolejnego przyłożenia, wychodząc z szatni, ale przez cały wieczór znajdował się pod presją, ponieważ Falcons stworzyli mozolną obronę, której brakowało im od lat. Buffalo cztery razy trafiał trzy razy z rzędu, a Allen raz za razem nie był w stanie się przełamać.
Obrona Atlanta Falcons przez całą noc nękała Josha Allena. (Logan Bowles/Getty Images)
(Logan Bowles za pośrednictwem Getty Images)
Po poniedziałkowym wieczorze stało się jasne, że żadna z tych dwóch drużyn nie jest tym, za kogo się uważaliśmy. Bills pozostają bardzo dobrym zespołem, z pewnością jednym z najlepszych w lidze, ma jednak pewne widoczne i możliwe do wykorzystania wady. Tymczasem Atlancie udało się znaleźć nowy bieg, o czym świadczy opanowana, kontrolowana jazda końcowa, w wyniku której Buffalo wykrwawiła wszystkie trzy przerwy na żądanie, a wkrótce potem przechwycenie kończące mecz, drugie w nocy dla Allena.
Reklama
Co dalej: kontynuacja i nauka z poniedziałkowego wieczoru
Falcons udają się teraz na spotkanie z San Francisco, a następnie spotkają się z dwoma kolejnymi przeciwnikami z AFC East w Miami i Nowej Anglii. Tymczasem Buffalo dostaje tydzień wolnego przed meczem z Panthers, po którym następuje kolejny mecz w namiotach z Szefowie rozpocząć listopad. Obie drużyny wyciągnęły kilka wniosków w poniedziałkowy wieczór; W nadchodzących tygodniach zadaniem każdego z nich będzie przekształcenie tej wiedzy w zwycięstwa.