Mężczyzna zaprzeczył, że groził podłożeniem bomby przed ambasadą USA w Londynie i twierdził, że fałszywe urządzenie to „wyrafinowane graffiti” – jak usłyszał sąd.
Daniel Parmenter, lat 44, toczy się proces w Old Bailey, oskarżony o dokonanie mistyfikacji bombowej w dniu 22 listopada ubiegłego roku.
Ambasada USA w Nine Elms w południowym Londynie została zamknięta, a eksperci zajmujący się usuwaniem bomb przeprowadzili kontrolowaną eksplozję po tym, jak na zewnątrz pozostawiono torbę zawierającą przewody i iPada – jak usłyszał sąd.
Parmenter zaprzeczył, jakoby miał zamiar wywołać alarm. W formalnym przesłuchaniu policyjnym stwierdził, że była to „instalacja artystyczna” – powiedziano sądowi.
Otwierając w poniedziałek proces, prokurator Lucy Organ opowiedziała, jak około godziny 6 rano pan Parmenter zostawił podejrzany przedmiot w alejce obok ambasady.
Cywilna strażniczka ambasady podczas rutynowego patrolu zauważyła coś, co jej zdaniem wyglądało na bombę, i „wpadła w panikę”. – stwierdziła pani Organ. Strażnik podniósł alarm.
Sędziom powiedziano, że funkcjonariusz policji pełniący służbę w ambasadzie poszedł alejką i zobaczył szereg przedmiotów, w tym ramki na zdjęcia i metalową tacę z czaszką i skrzyżowanymi kośćmi.
Pani Organ powiedziała: „Obok tego wszystkiego, na podłodze obok ściany, znajdowało się coś, co wyglądało na IED (improwizowane urządzenie wybuchowe), był to iPad w starym stylu z klawiaturą i kablami fajerwerków, wszystkie zaklejone taśmą”.
Było tam również pudełko z datami, które miały zwrócić uwagę Marynarki Wojennej Stanów Zjednoczonych, z napisem „nie prześwietlać, proszę sprawdzić. Promieniowanie. Zagrożenie”.
Pana Parmentera zidentyfikowano po sprawdzeniu monitoringu CCTV znajdującego się w okolicy. Dwa dni później został aresztowany w domu, który dzieli z matką, ubrany w tę samą czapkę i sweter, co na nagraniu z telewizji przemysłowej.
Po aresztowaniu pod zarzutem podłożenia urządzenia w ambasadzie USA oskarżony odpowiedział „tak”, jeszcze zanim funkcjonariusz skończył mówić, jak poinformował sąd.
Parmenter zaprzeczył, jakoby miał wyrządzić jakąkolwiek krzywdę, mówiąc: „Jest to w zasadzie forma nieco wyrafinowanego graffiti, niebędącego wandalem”.
Przeszukano mieszkanie oskarżonego w piwnicy, określone jako „własność zbieracza”, a według sądu policja znalazła w nim coś, co wyglądało na skrzyżowanie bomby benzynowej i bomby rurowej.
Funkcjonariusze zajmujący się materiałami wybuchowymi ustalili, że nie jest to wykonalne urządzenie.
Przeczytaj więcej ze Sky News:
Regionalne linie lotnicze Wielkiej Brytanii „zawieszają działalność”
Steve Coogan zgadza się zapłacić „znaczne odszkodowanie” w sprawie o zniesławienie
Pani Organ powiedziała ławnikom, że oskarżony nie zaprzeczył pozostawieniu przedmiotów na murze otaczającym Ambasadę USA.
Kwestią problematyczną w procesie byłoby to, czy Parmenter chciał, aby inni wierzyli, że urządzenie może eksplodować lub zapalić się i spowodować obrażenia ciała lub szkody w mieniu, powiedziała.
Parmenter z Kildare Terrace w Bayswater w zachodnim Londynie zaprzeczył, jakoby miał sfałszować bombę.
Proces trwa.

















