Córka A Queensland Kobieta, która została śmiertelnie dźgnięta nożem na oczach swojego małego wnuka, mówi, że rodzina musi teraz spróbować uporać się ze następstwami tego strasznego zdarzenia, po tym jak zabójca jej matki został skazany.
16-letni chłopiec, którego nazwiska nie można podać zgodnie z przepisami stanu Queensland dotyczącymi wymiaru sprawiedliwości dla nieletnich, został aresztowany w czwartek skazany na 16 lat więzienia za zabójstwo Vyleena White’a, lat 70.
OBEJRZYJ WIDEO POWYŻEJ: Nastoletni zabójca dostaje 16 lat więzienia za morderstwo babci
Poznaj aktualności dzięki aplikacji 7NEWS: Pobierz już dziś
Babcia została dźgnięta nożem w klatkę piersiową na zewnątrz Równiny Redbank Centrum handlowe Town Square na zachód od Brisbane, zanim jej samochód został skradziony w lutym 2024 r.
Obecnie 17-letni zabójca przyznał się do morderstwa, nielegalnego korzystania z pojazdu mechanicznego i trzech kradzieży na początku tego roku.
Pomimo 16 lat wyroku nastolatek może wyjść na wolność już w 2033 roku.
W piątkowy poranek w programie Sunrise córka White’a, Cindy Micallef, powiedziała, że to jej rodzina została skazana na prawdziwe dożywocie, a nie zabójca jej matki.
„Niestety, w świetle… przepisów dotyczących kar poprzedniego rządu, z tym musieliśmy pracować” – powiedziała.
„Niestety tak właśnie jest i musimy tylko spróbować ustalić następstwa tego przerażającego doświadczenia”.




Wcześniej premier Queensland David Crisafulli powiedział Sunrise, że prokurator stanowy rozpatrzy apelację i będzie nalegał na zaostrzenie wyroku.
Micallef powiedziała, że ufa, że Crisafulli zrobi wszystko, co w jego mocy, ale przyznała, że nie ma gwarancji, że odwołanie będzie możliwe.
„Jesteśmy wielkimi przyjaciółmi Davida, jest człowiekiem dotrzymującym słowa i o to chodzi. Wiemy, że zrobi wszystko, co w jego mocy, ale jednocześnie nie ma gwarancji, że zostanie odwołany, więc rozważą wszystkie czynniki” – powiedziała.
– Pytanie tylko, czy jest coś wystarczającego, żeby odebrać komuś życie na oczach dziecka?
Micallef powiedziała, że sędzia naczelna Helen Bowskill rozważyła wszystko i rozpatrując swój wyrok, działała w granicach prawa.
Następnym krokiem dla rodziny było właściwe opłakiwanie i próba zrozumienia tego, co się stało.
„Wiemy, że wszystko zostało zrobione w ramach posiadanych uprawnień, więc tylko od nas zależy, dokąd zmierzamy” – powiedział Micallef.
„To zdziesiątkowało naszą rodzinę, każdego członka naszej rodziny, nie tylko tatę i nas, córki, ale także wnuki i prawnuki”.

















