„Przykro mi to mówić, ale masz raka prostaty”. Jest 11:47 we wtorek rano w październiku 2021 roku i właśnie otrzymałem diagnozę raka prostaty. To bardzo surrealistyczne przeżycie. „Co – ja?” mówi głos w mojej głowie. Odwracam się, żeby zobaczyć, z kim rozmawia lekarz, bo to nie mogę być ja, prawda? Rak zdarza się innym ludziom, prawda? Ale to jestem ja. I to się dzieje. „Eee… co będzie dalej?”
Lekarz powiedział mi, że są dwie możliwości. Nie przyswajam wszystkiego, co mówi. Patrzę na książeczkę z różnymi cyframi i literami. Pielęgniarki wyjaśniają, co jest na stronie: sprawa jest poważna, mam opcje. Muszę podjąć decyzję w ciągu najbliższych kilku tygodni. Wychodzę z pokoju z grubym plikiem broszur i kartek papieru w rękach. Czy to się właśnie wydarzyło? – pytam siebie, wychodząc z pokoju.
Tego nie było w scenariuszu. Kiedy czytasz statystyki mówiące, że u co ósmego mężczyzny (jeden na czterech czarnych mężczyzn) zostanie zdiagnozowany rak prostaty, nie spodziewasz się, że to właśnie on.
Spotykam się z żoną, która czeka na mnie w kawiarni (ze względu na COVID ograniczeń, nie mogła przyjść ze mną na spotkanie diagnostyczne). Mówię jej i rozmawiamy o tym.
Emocje krążą po mojej głowie. Jak to wszystko przetwarzasz? Walka z rakiem to nie tylko radzenie sobie z chorobą. Chodzi o twoją reakcję emocjonalną na to, co się dzieje, na konsekwencje leczenia i praktyczne aspekty jego otrzymania. I rozmawiać o tym.
Moja żona okazała wsparcie jak skała. Udało mi się także porozmawiać z moim przyjacielem Andym, który – przez przypadek – miał tę samą diagnozę dwa miesiące przed moją. Moja córka jest pielęgniarką – rozmowa z nią pomogła. Pomogło mi to przetrawić decyzję i zaplanować kolejne miesiące. To wsparcie pomogło mi utrzymać równowagę psychiczną.
Dlatego w lutym 2022 roku zacząłem badać możliwość stworzenia grupy wsparcia dla mężczyzn chorych na raka prostaty; dwa miesiące później odbyło się nasze pierwsze spotkanie. W ciągu 18 miesięcy musieliśmy przenieść się do większego miejsca, aby pomieścić coraz większą liczbę osób na naszych zebraniach.
Ponieważ nie musisz radzić sobie z tym sam. Akcja Tackle Prostate Cancer wspiera ponad 150 grup wsparcia chorych na raka prostaty w Wielkiej Brytanii. Ich celem jest zapewnienie ciągłego wsparcia emocjonalnego osobom chorym na raka prostaty, niezależnie od tego, czy przygotowują się do leczenia raka, przechodzą przez proces leczenia, czy też rekonwalescencję po nim, czy też radzą sobie ze swoim życiem.
W idealnym przypadku wszyscy pacjenci z rakiem prostaty powinni mieć dostęp do wsparcia w zakresie zdrowia psychicznego. To przekonanie jest powodem, dla którego prowadzę grupę wsparcia w Huddersfield, która spotyka się dwa razy w miesiącu. Każdy uczestnik ma możliwość podzielenia się tym, co aktualnie dzieje się w jego życiu. Czasami ludzie są smutni, czasami źli, ale rozmawiając o tym, mają szansę przetworzyć i uwolnić te uczucia.
Co najważniejsze, dzielą się tym z ludźmi, którzy przeżyli leczenie i mogą podzielić się swoimi doświadczeniami – ludźmi takimi jak oni.
Humor i pozytywne zdrowie psychiczne to kluczowe sposoby radzenia sobie z rakiem prostaty. Prowadzimy comiesięczne sesje Pilates z lokalnym nauczycielem Pilates; organizujemy comiesięczne spacery po okolicy i okazjonalnie dzikie pływanie. Wielu członków tej grupy co miesiąc wspiera ParkRun „5 km na swój sposób”.
Grupa naszych partnerów, która rozpoczęła działalność w zeszłym roku, uznaje, że nowotwór dotyka częściej niż osobę zdiagnozowaną. Dzięki ścisłej współpracy z oddziałem urologii naszego lokalnego szpitala jesteśmy w stanie poinformować mężczyzn o naszej grupie w momencie faktycznej diagnozy, dzięki czemu mogą dość szybko uzyskać dostęp do wsparcia.
Siedmioro osób z naszej grupy przeszło niedawno szkolenie na coachów rówieśniczych – szczególnie skupiających się na pomaganiu mężczyznom, którzy muszą dokonać wyboru dotyczącej ścieżki leczenia, zapewniając im wszystkie informacje w sposób wspierający, ale neutralny.
Inicjatywa ta została oficjalnie uruchomiona w tym miesiącu dzięki Movember i Tackle Prostate Cancer. Jestem po pierwszym leczeniu. Jeśli to wróci, zajmę się tym.
Nasza grupa wsparcia nie pozwala, aby rak nas definiował. Dzielimy się historiami, śmiejemy się, czasami jesteśmy smutni, ale radzimy sobie z tym. Przede wszystkim o tym rozmawiamy. A kiedy to zrobimy, wszystko jest trochę łatwiejsze.
Wszyscy pacjenci chorzy na raka zasługują na tego rodzaju wsparcie i dlatego wspieram kampanię Cancer Care prowadzoną przez Daily Express. Wszyscy pacjenci chorzy na raka muszą mieć dostęp do wsparcia w zakresie zdrowia psychicznego zarówno w trakcie leczenia, jak i po jego zakończeniu.


















