Wniebowstąpienie Tyrese’a Maxeya wydaje się coraz bardziej realne.
Obrońca Philadelphia 76ers kontynuował emocjonujący początek sezonu swoim być może najlepszym meczem w karierze: zdobył 54 punkty, trafiając 18 z 30 strzałów, a także 9 asyst, 5 zbiórek, 3 przechwyty i 3 bloki w wygranym 123-114 dogrywki z Milwaukee Bucks.
Reklama
Tylko Shai Gilgeous-Alexander ma więcej meczów, w których zdobył 50 punktów niż jego trzy w ciągu ostatnich trzech sezonów.
Ten wybuchowy atak podniósł średnią sezonu Maxeya do 33,4 punktów na mecz, co stanowi drugi najwyższy wynik w NBA, zaraz za Luką Dončićem (34,6). Jest także drugim zawodnikiem NBA w historii, który rozpoczął sezon 10 meczami z rzędu, w których zdobył co najmniej 25 punktów i 5 asyst.
Drugi: Allena Iversona.
Tyrese Maxey robi w tym sezonie rzeczy Allena Iversona. (Zdjęcie: Patrick McDermott/Getty Images)
(Patrick McDermott za pośrednictwem Getty Images)
Na drugim roku Maxeya stało się zupełnie jasne, że Sixers coś w nim mają. Następnie, w wieku 22 lat, zdobywał średnio ponad 20 punktów na mecz, mimo że dzielił piłkę z Jamesem Hardenem.
W wieku 23 lat był członkiem All-Star i zdobył nagrodę NBA Most Improved Player. W zeszłym sezonie jego wyniki stale się poprawiały, ale musiał opuścić końcówkę sezonu z powodu skręcenia palca.
Reklama
Być może nadszedł czas, aby przestać oczekiwać, że 25-latek w najbliższym czasie uderzy w sufit. We franczyzie, w której Joel Embiid miał być najważniejszym zawodnikiem drużyny przez nadchodzące lata, to Maxey przejął stery w tym sezonie, podczas gdy Embiid zmaga się z kontuzją kolana, która ogranicza go do sześciu meczów, i to Maxey poprowadził niedoborową Sixers do rekordu 9-6.
To rzeczy supergwiazd.


















