Minęły ponad dwa miesiące, odkąd czteroletni August „Gus” Lamont zniknął z odległej rodzinnej posiadłości na australijskim odludziu, a policja wciąż nie jest blisko jego odnalezienia.
Ostatnie poszukiwania miały miejsce w zeszłym tygodniu, kiedy policja zorientowała się, że wokół posiadłości znajduje się sześć szybów kopalnianych, o których wcześniej nie miała pojęcia.
Odkrycie szybów było wynikiem niedawnych map lotniczych i poszukiwań naziemnych – min, które wcześniej były nieudokumentowane i które można było zlokalizować jedynie za pomocą zaawansowanej technologii, takiej jak LiDAR (wykrywanie i określanie zasięgu światła).
Poznaj aktualności dzięki aplikacji 7NEWS: Pobierz już dziś
LiDAR, technologia teledetekcji, która wykorzystuje impulsy światła laserowego do pomiaru odległości i tworzenia bardzo szczegółowych map 3D otoczenia, pomaga ekipom poszukiwawczym uzyskać dokładne informacje na temat dawno zapomnianych min.
Niedawne odkrycie starych szybów kopalnianych również rzuciło światło na historię gorączki złota w regionie.
Yunta i otaczający ją busz były niegdyś usiane drobnymi, krótkotrwałymi kopalniami złota, z których wiele sięgało końca XIX i początku XX wieku.
Kiedy poszukiwacze złota ruszyli dalej, niezliczone szyby pozostały nieudokumentowane i nieuszczelnione, stopniowo znikając z map, ale nie z krajobrazu.
Dziś te zapomniane pozostałości historii górnictwa w Australii Południowej stwarzają ukryte niebezpieczeństwa – głębokie, nieogrodzone dziury rozsiane po odległych zaroślach – komplikują poszukiwania i podkreślają ryzyko, na jakie narażeni są zarówno miejscowi, jak i badacze.


Relikty pionierskiej historii Australii Południowej
Szyby przeszukiwane podczas dochodzenia są pozostałością po epoce gorączki złota w Australii Południowej, kiedy poszukiwacze w poszukiwaniu szczęścia wkopywali się głęboko w ziemię, często pozostawiając nieudokumentowane szyby.
W 1886 roku ponad 5000 górników przybyło na złoże złota Teetulpa, na północny wschód od Yunty, gdzie w ciągu zaledwie trzech lat wydobyto 3132 kg złota.
Szyby kopano w pośpiechu, a wiele z nich porzucono, gdy ucichł ruch.
Opuszczone kopalnie w Australii Południowej na przestrzeni lat pochłonęły wiele ofiar śmiertelnych, a zarówno mieszkańcy, jak i goście byli ofiarami śmiertelnych wypadków.
W 2006 roku 55-latka z Pooraki zmarła po wpadnięciu do szybu kopalni w Coober Pedy, a w tym samym roku z szybu kopalni na okrytym złą sławą polu opalowym Dead Man’s Gully trzeba było wydobyć ciało miejscowej 45-letniej kobiety.
A w 2024 roku po upadku mężczyzna cudem uszedł z życiem 30-metrowy szyb kopalni opalu także w pobliżu terenów opalowych w Coober Pedy.


Miasta duchy i zapomniane zapisy
W Waukaringa, na północ od Yunty, w latach 1873–1969 wydobywano złoto, a z rudy wydobyto 1427 kg.
Sama Yunta została założona w 1887 roku, gdy górnicy przepływali przez tę miejscowość do Teetulpa i Waukaringa, stając się później węzłem kolejowym łączącym Adelajdę z Broken Hill.
Kierowca ciężarówki z Outback, Harry Ding, rozsławił później Yuntę jako listonosza od 1934 roku, symbolizując przejście miasta z górnictwa na transport.
Górnicy w Teetulpie często borykali się z niedoborami wody i drewna opałowego, dlatego uciekali się do technik „dmuchania na sucho”, aby wydobyć złoto z pyłu.
Ale kiedy odkrycia złota wyschły, skończyły się także miasta.
W regionie wykopano już szyby kopalniane na głębokość 260 m. Wzdłuż szybów pozostały niewiele pozostałości — po prostu wysokie kamienne kominy i ruiny hoteli, sklepów i szkół.
Ruiny głównej ulicy Waukaringa przypominają upiorne pamiątki boomu, niegdyś mieszcząc tętniący życiem hotel, pocztę i szkołę.
Ostatnim właścicielem hotelu był aborygeński szef poganiacz Billy McKenzie, który zapłacił za niego gotówką ze swoich toreb przy siodle i kontynuował działalność hotelu przez kolejny rok, zanim praca kierowców dobiegła końca i w Waukaringa pozostała tylko garstka mieszkańców, sprzedając go innemu mężczyźnie, który ogołocił hotel z metalu i drewna na sprzedaż.
Policja wcześniej potwierdziła, że nie była świadoma obecności sześciu szybów, które są obecnie przeszukiwane, co stanowi wyraźne przypomnienie niekompletnych danych z epoki gorączki złota.




Złamane serce dla społeczności Yunta
Ostatnie poszukiwania Gusa nie przyniosły żadnych rezultatów, gdyż szyby kopalni nie dostarczyły żadnych dalszych wskazówek w sprawie zniknięcia małego chłopca.
Dla małej społeczności Yunty zniknięcie Gusa było bolesnym przeżyciem.
Przyjaciel rodziny Bill Harbison powiedział, że rodzina Gusa jest zdruzgotana.
„Tęsknimy za nim bardziej, niż można wyrazić słowami” – powiedział 7NEWS.
Dla rodziny Lamontów i społeczności Yunta pozostaje nadzieja na znalezienie odpowiedzi.
Władze podkreślają, że nie ma dowodów na przestępstwo, ale go nie wykluczają.
Pomimo osuszenia tamy zawierającej 3,2 miliona litrów wody, przeczesania 470 kilometrów kwadratowych nierównego terenu i walki z palącym upałem, ekipy poszukiwawcze znalazły tylko jeden ślad w odległości około 500 metrów od gospodarstwa.
Komisarz policji Grant Stevens przyznał, że przeszukanie jest trudne, mówiąc, że „jest wiele miejsc, w których może znaleźć się małe dziecko, a które są trudne do zidentyfikowania”.
Gusa ostatni raz widziano 27 września bawiącego się na zewnątrz zagrody, podczas gdy jego babcia opiekowała się w środku jego młodszym bratem.
Jego matka i inni dziadkowie pasli owce na rodzinnej posiadłości o powierzchni 6000 hektarów, 43 km na południe od Yunta.






















