Głośna sprawa przeciwko dwóm Brytyjczykom oskarżonym o szpiegostwo na rzecz Chin zakończyła się fiaskiem z powodu „błędów systemowych”, a nie spisku rządowego, zakończyło wczoraj dochodzenie brytyjskiego parlamentu.
Sposób prowadzenia sprawy przeciwko Christopherowi Cashowi i Christopherowi Berry’emu był czasami „szamboliczny” i potrzebne są reformy, aby zapobiec ponownemu wystąpieniu „podobnych problemów”, stwierdziła w swoim raporcie międzypartyjna komisja parlamentarzystów i członków Izby Lordów.
Były badacz parlamentarny Cash i mieszkający w Chinach Berry, obaj zaprzeczają, że dopuścili się nieprawidłowości, zostali oskarżeni o przekazywanie Pekinowi tajemnic w latach 2021–2023.
Dochodzenie wszczęto po tym, jak we wrześniu Prokuratura Koronna (CPS) wycofała zarzuty przeciwko obu mężczyznom, twierdząc, że rząd nie przedstawił dowodów na to, że Chiny stanowią zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego.
Posunięcie to tuż przed rozpoczęciem zaplanowanego procesu wywołało spekulacje i oskarżenia o tuszowanie.
CPS oświadczyło, że wycofało zarzuty po tym, jak świadek rządu, zastępca doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego Matt Collins, odmówił określenia Pekinu jako „zagrożenia” dla bezpieczeństwa narodowego.
Oznaczało to, że sprawa nie mogła być kontynuowana zgodnie z postanowieniami ustawy o tajemnicy urzędowej z 1911 r., na podstawie której postawiono zarzuty.
Jednak w dochodzeniu nie znaleziono dowodów na „skoordynowaną próbę udaremnienia sprawy lub utrudniania ścigania na wysokim szczeblu”.
Konserwatywna partia opozycyjna zarzuciła, że doradca rządu ds. bezpieczeństwa narodowego Jonathan Powell nalegał na umorzenie sprawy w obawie, że Chiny mogą wyciągnąć z Wielkiej Brytanii tak potrzebne inwestycje.
Jednak premier Keir Starmer stanowczo zaprzeczył oskarżeniom w parlamencie, uznając je za „niestosowne” i „całkowicie obelżywe”.
„Ludzie zawsze chcą znaleźć w tym spisek” – powiedział BBC Matt Western, przewodniczący śledztwa.
„I naprawdę nie było poczucia, że istniała jakakolwiek forma spisku lub polegania przez rząd”.
Jednak zarówno rząd, jak i CPS zostały skrytykowane za proces „nękany zamieszaniem i rozbieżnymi oczekiwaniami”.
„Myślę, że znaleźliśmy powszechne obawy dotyczące słabej komunikacji między rządem a CPS” – powiedział Western.
„Uważamy, że powoduje to awarię systemową. Cały proces wygląda dość chaotycznie”.
W raporcie stwierdzono, że CPS mogła poruszyć swoje kwestie wcześniej, a czasami rządowi brakowało jasnych procedur rozwiązywania problemów.
W dochodzeniu uznano, że „podstawową przyczyną” problemów związanych z upadłą sprawą były trudności związane z „przestarzałą” ustawą o tajemnicy służbowej.
Ostrzegł też, że wprowadzone w 2023 r. przepisy nie usunęły wszystkich zagrożeń, a upadek sprawy nie był „jednorazową osobliwością spowodowaną wyłącznie przestarzałym ustawodawstwem”.
Zalecił szereg reform, w tym lepszą komunikację między rządem a CPS oraz dokładne rozważenie, jakie problemy mogłyby wystąpić, gdyby prokuratura opierała się na jednym świadku w „delikatnej dyplomatycznie sprawie”.