Prezydent Donald Trump powołał się na przywilej wykonawczy, aby uniemożliwić przeciwnikom z sali sądowej dostęp do dowodów w toczącym się procesie zarzucając, że podżegał do przemocy na Kapitolu Jak ujawnił w środę 6 stycznia 2021 r. Departament Sprawiedliwości.

Pięcioletni pozew wniesiony przez policjanci zostali ranni podczas próby odparcia brutalnego tłumu tego dnia utrzymuje, że ogniste przemówienie Trumpa do jego zwolenników wywołało zamieszki, które niemal wywróciły do ​​góry nogami przekazanie władzy z rąk Trumpa na Joe Bidena i ranił 140 funkcjonariuszy.

W październiku wyszło na jaw, że BBC sfabrykował materiał filmowy z przemówienia, co wywołało zamieszanie i oskarżenia, że ​​Trump był przedstawiany jako podżegający do zamieszek, gdy mocno zredagowane przemówienie zostało wówczas wyemitowane widzom.

W ostatnich miesiącach Trump ułaskawił i zakończył postępowania karne przeciwko ponad 1500 osobom oskarżonym o rolę w wydarzeniach z 6 stycznia. W zeszłym miesiącu udzielił także szerokiego ułaskawienia prominentnym sojusznikom, którzy stanęli w obliczu kontroli prawnej za swoje zaangażowanie w tę akcję, i twierdził, że FBI celowo wywołało chaos na Kapitolu.

Nie jest jasne, jakie dane Trump chce ukryć

Chociaż konkretne dokumenty, które Trump zamierza ukryć przed powodami, pozostają niejasne, według Politico rzeczniczka Białego Domu Abigail Jackson potwierdziła, że ​​prezydent zdecydował się walczyć z ujawnieniem niektórych materiałów wezwanych do sądu przez National Archives and Records Administration w zeszłym roku.

„Prezydent zapewnił sobie w tej sprawie przywilej wykonawczy w stosunku do wniosków o ujawnienie dokumentów, ponieważ zbyt szerokie wnioski wymagały dokumentów będących albo korespondencją prezydenta, albo korespondencją między personelem prezydenta, które są wyraźnie chronione konstytucją przed ujawnieniem” – stwierdził Jackson.

Opóźnienia w dostępie do akt Białego Domu

Pełnomocnicy funkcjonariuszy policji wyrazili frustrację z powodu przedłużających się opóźnień w dostępie do akt Białego Domu z pierwszej kadencji Trumpa, przechowywanych obecnie w Archiwum Narodowym. Chociaż Biały Dom Bidena rutynowo zrzekał się przywilejów wykonawczych w celu wspierania próśb śledczych o udostępnienie akt Trumpa, nie odpowiedział na prośbę związaną z pozwem przed opuszczeniem urzędu przez Bidena w styczniu 2025 r., stwierdza Politico.

Trump początkowo walczył z wysiłkami Kongresu mającymi na celu uzyskanie dostępu do jego akt, wnosząc sprawę do Sądu Najwyższego, który podtrzymał orzeczenie sądu niższej instancji zezwalające archiwom na udostępnienie akt. Jednak pogląd urzędującego prezydenta na temat przywilejów wykonawczych ma znacznie większe znaczenie niż pogląd byłego prezydenta.

Departament Sprawiedliwości potwierdza roszczenia Trumpa dotyczące przywilejów

Podczas środowej rozprawy przed sędzią okręgowym USA Amitem Mehtą prawnik Departamentu Sprawiedliwości Alexander Haas potwierdził, że Trump kwestionuje niektóre żądania powodów, chociaż nie podał szczegółów dotyczących objętości akt ani tego, czy przygotowano rejestr pozycji. Haas zobowiązał się przedstawić sądowi te szczegóły w raporcie w przyszłym tygodniu.

W złożonym przed rokiem wezwaniu do sądu poszukiwane są akta związane z wiecem w Ellipse, który odbył się 6 stycznia, dokumenty dotyczące wysiłków mających na celu nakłonienie Trumpa do potępienia przemocy, zapisy dotyczące potencjalnego wystąpienia przemocy tego dnia, komunikaty na temat rzekomego oszustwa wyborczego i certyfikacji wyborców, a także wszelkich strategii mających na celu unieważnienie wyników wyborów z listopada 2020 r.

Obrona Trumpa i kontrowersje BBC

W odpowiedzi na pozwy Trump argumentował, że jest zwolniony z odpowiedzialności, ponieważ 6 stycznia przemawiał i działał w ramach swoich oficjalnych obowiązków prezydenta. Jego prawnicy utrzymywali również, że jego oświadczenia w sprawie Ellipse są chronione Pierwszą Poprawką i nie mogą skutkować odpowiedzialnością.

Kontrowersje wokół działań Trumpa z 6 stycznia rozszerzyły się na relacje w mediach, a BBC spotkała się z krytyką za rzekome sfabrykowanie materiału filmowego z przemówienia Trumpa w Ellipse. „The Express” poinformował, że BBC selektywnie zredagowała przemówienie, aby usunąć wezwanie Trumpa do pokojowego protestu, podsycając oskarżenia o stronniczość i wprowadzenie w błąd, za co Trump zagroził pozwaniem na kwotę 1 miliarda dolarów, a BBC przeprosiła za „błąd w ocenie”, a dyrektor generalny korporacji Tim Davie złożył później rezygnację, nie przyznając się do odpowiedzialności prawnej.

Podczas gdy Trump w dalszym ciągu walczy z publikacją płyt i zmienia narrację wokół 6 stycznia, kontrowersje w BBC podkreślają ciągłe napięcia i konkurencyjne perspektywy wokół jednego z najbardziej burzliwych okresów w najnowszej historii Ameryki.

Source link

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj