
Od ponad 20 lat Robert Roberson oczekuje na egzekucję za przestępstwo, które według niego nigdy nie miało miejsca.
W 2003 roku został skazany za śmierć swojej dwuletniej córki Nikki, po tym jak lekarze i sekcja zwłok wykazały, że zmarła ona w wyniku obrażeń spowodowanych molestowaniem. Jednak Roberson, jego prawnicy i inne osoby twierdzą, że zmarła nie z powodu „zespołu dziecka potrząsanego”, jak twierdzili prokuratorzy, ale powikłań związanych z zapaleniem płuc.
Prokuratorzy upierają się jednak, że nowe dowody Robersona nie podważają ich twierdzenia, jakoby dziecko zmarło w wyniku obrażeń zadanych przez ojca.
Zróżnicowana grupa wzywa do ułaskawienia w obliczu zbliżającej się daty egzekucji Robersona przypadającej na 17 października. W jej skład wchodzi 86 prawodawców z Teksasu z obu głównych partii, dziesiątki ekspertów medycznych i naukowych, obrońców autyzmu, prawników, a nawet główny detektyw w tej sprawie, który pomógł w skazanie Robersona. Jest też autor bestsellerów John Grisham.
„W przypadku Roberta nie doszło do przestępstwa, a mimo to w Teksasie mamy zamiar kogoś za to zabić” – powiedział Grisham reporterom we wrześniu.
W 2023 roku sąd apelacyjny przyznał, że nie ma wystarczających dowodów, aby unieważnić wyrok. Sąd Najwyższy odmówił rozpatrzenia jego sprawy.
Ostatnie wysiłki Robersona mające na celu odwołanie się od wyroku skazującego nie powiodły się. Texas Board of Pardon and Paroles ma czas do 15 października na zalecenie ułaskawienia, którego przyznanie będzie zależało od gubernatora Grega Abbota.
„Musimy zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby nacisnąć hamulce, zanim spowoduje to plamę sprawiedliwości Teksasu na pokolenia” – powiedział przedstawiciel stanu Demokratów Joe Moody.
„Niezwykła liczba egzekucji”
Sprawa Robersona jest najnowszą z szeregu głośnych spraw oczekujących na wykonanie wyroku śmierci, które w ostatnich tygodniach wzbudziły duże zainteresowanie opinii publicznej.
Maya Foa, dyrektorka Reprieve US, organizacji przeciwnej karze śmierci, powiedziała BBC, że w kraju panuje obecnie „szaleństwo egzekucji”.
W zeszłym tygodniu Sąd Najwyższy wysłuchał argumentów przemawiających za uchyleniem wyroku skazującego za morderstwo Richarda Glossipa, uznanego za winnego zorganizowania zabójstwa swojego szefa. Miał zostać stracony w Oklahomie dziewięć razy.
Sąd zdecyduje, czy należy uchylić jego wyrok skazujący na podstawie zarzutu zatajenia przez prokuratorów informacji na temat kluczowego świadka przeciwko niemu, który również kłamał w swoich zeznaniach.
Sąd wstrzymał już jego wykonanie.
Ale w zeszłym miesiącu Sąd Najwyższy odmówił wstrzymania egzekucji Marcellusa Williamsaczarnoskóry mężczyzna skazany za zamordowanie dziennikarza w 1998 r.
Od tego czasu prokuratorzy wątpili w jego winę, a rodzina ofiary sprzeciwiała się jego egzekucji. Został skazany na śmierć 24 września.
Czterech innych mężczyzn zostało straconych w tym samym tygodniu co Williams, co stanowi najwyższy wskaźnik egzekucji od 2003 r., co stanowi „niezwykłą” liczbę, według Robina Mahera, dyrektora wykonawczego Centrum Informacji o Karze Śmierci, organizacji badawczej non-profit, która krytycznie odnosi się do jak kara śmierci jest stosowana w Ameryce.
„Niezwykła liczba egzekucji nie była wynikiem pojedynczego wydarzenia ani skoordynowanego wysiłku” – stwierdziła.
„Po prostu odzwierciedlały programy wybieranych urzędników państwowych, którzy są coraz bardziej oderwani od interesów i priorytetów swoich wyborców w zakresie kary śmierci”.
Sondaże wskazują, że poparcie dla tej kary spadło w ciągu ostatnich 30 lat, a niedawny sondaż Instytutu Gallupa wskazuje, że 53% Amerykanów opowiada się za karą śmierci.
Jeśli Roberson zostanie stracony w czwartek, jego śmierć będzie 19. egzekucją w 2024 roku.
Prawdopodobieństwo wykonania wyroku różni się znacznie w zależności od stanu. W dwudziestu trzech stanach nie ma kary śmierci, a w kolejnych 15 nie wykonano na nikim egzekucji od co najmniej pięciu lat. W zeszłym roku w pięciu stanach – Teksasie, Oklahomie, Florydzie, Missouri i Alabamie – dokonano wszystkich 24 egzekucji.
„Syndrom dziecka wstrząśniętego”
Jeśli wyrok śmierci na Robersonie zostanie wykonany, będzie on pierwszą osobą w USA straconą w związku ze sprawą „zespołu dziecka potrząsanego”.
Eksperci medyczni używali kiedyś tego syndromu do opisania urazów mózgu i śmierci dzieci, które zostały brutalnie potrząsane lub zaatakowane. Jednak w ostatnich latach został on poddany analizie ze względu na sposób, w jaki był używany w sprawach sądowych.
W 2009 roku Amerykańska Akademia Pediatrii zmieniła nazwę zespołu dziecka potrząsanego na „obraźliwy uraz głowy”. Niezależnie od nazwy, jest to główna przyczyna śmiertelnego uszkodzenia mózgu u dzieci poniżej drugiego roku życia.
Zwykle diagnozuje się ją po znalezieniu śladów krwotoku do siatkówki, obrzęku mózgu i krwawienia w mózgu.
Choć diagnoza ta jest powszechnie akceptowana przez środowisko medyczne, niedawny raport podkreślił potrzebę dokładnego zbadania innych przyczyn, zanim dojdzie do wniosku, że urazy były wynikiem nadużycia.
„Pytanie, na które należy odpowiedzieć, brzmi: «Czy istnieje medyczna przyczyna wyjaśniająca wszystkie ustalenia, czy też dziecko doznało obrażeń w wyniku odniesionych obrażeń?» wiodących na świecie organizacji pediatrycznych napisał W oświadczenie konsensusu opublikowanych w Radiologii Dziecięcej.
Według relacji Robersona Nikki spadła z łóżka przed śmiercią. Mówi, że
pocieszył ją i ponownie zasnął – lecz kiedy się obudził, nie oddychała, a jej usta były sine. Roberson twierdzi, że zabrał ją do szpitala, gdzie lekarze stwierdzili, że ma oznaki śmierci mózgowej. Zmarła następnego dnia.
Z dokumentów sądowych wynika, że personel medyczny od razu podejrzewał molestowanie z powodu siniaków na głowie, obrzęku mózgu i krwawienia za oczami. Sekcja zwłok przeprowadzona po aresztowaniu Robersona wykazała, że zmarła w wyniku urazu głowy tępym narzędziem, a jej śmierć uznano za zabójstwo.
Prawnicy Roberson argumentują, że nowe dowody wskazują, że w chwili śmierci miała zapalenie płuc, które rozwinęło się w sepsę.
Roberson zabrał ją do szpitala i wielokrotnie odwiedzał lekarzy w dniach poprzedzających jej śmierć. Jego prawnicy zauważyli, że przepisano jej leki, których nie podaje się już dzieciom, ponieważ mogą powodować poważne komplikacje. Twierdzą, że leki oraz upadek mogły być przyczyną siniaków, obrzęków i krwawień, które lekarze odkryli w jej mózgu i za oczami.
Po skazaniu u Robersona zdiagnozowano również autyzm, co zdaniem jego prawników wyjaśnia brak emocji, jaki zaobserwowała policja po śmierci jego córki, i który uprzedził ją przeciwko niemu.
Brian Wharton, główny detektyw w sprawie Robersona, który zeznawał przeciwko niemu na procesie, jest jedną z osób, które obecnie proszą o ułaskawienie dla mężczyzny.
„Na zawsze będę prześladowany rolą, jaką odegrałem, pomagając państwu w umieszczeniu tego niewinnego człowieka w celi śmierci” – napisał w liście poparcia. „Sprawa Roberta na zawsze pozostanie ciężarem dla mojego serca i duszy”.