Wtorkowy dzień był pracowity dla szerokiego odbiorcy wiadomości, a menedżerowie fantasy football zataczali się jak Buffalo Bills wykonał gwałtowny ruch, aby zdobyć gwiazdę WR Amari Cooper z Cleveland Browns – zaledwie kilka godzin po tym, jak pojawiła się wiadomość, że Jets nabył W pełni profesjonalny Davante Adams.

To nowy początek dla Coopera, który w tym roku zmarnował czas z powodu ataku Brownsa, który nie przebiegał szybko, podczas gdy Bills QB Josh Allen zyskuje kolejną broń po pozasezonowej wymianie Stefona Diggsa z Houston Texans.

Co to oznacza dla twoich drużyn fantasy football? Zanurzmy się.

Choć QB Josh Allen jest najlepszym rozgrywającym, który w pełni wykorzystał swoją wszechstronną grupę przyjmujących, nie ma wątpliwości, że dodanie Coopera znacząco podnosi jego poziom jako podającego.

W zaledwie sześciu meczach w tym sezonie Allen ma już na koncie tyle samo finiszów, co QB19 lub gorzej, jak przez cały poprzedni sezon i oczywiste jest, że ma to wiele wspólnego z ograniczeniami w grze podań. Przez sześć tygodni Allen utrzymuje tempo jak w 17 meczach, przelatując zaledwie 3287 podań (28 TD, 0 INT) – a jego liczba podań i przyłożenia to najniższe oceny od jego drugiego sezonu w NFL, czyli w 2019 r. Dodanie Coopera do ataku ograniczy czas gry Macka Hollinsa (Marquez Valdes-Scantling został zwolniony kilka godzin po wymianie), zapewniając jednocześnie debiutantowi Keonowi Colemanowi pewną przewagę, ustawiając się naprzeciwko niego.

Skok wartości Coopera jest kolejnym łatwym do zdiagnozowania zjawiskiem. Praktycznie każdy człowiek na planecie byłby ulepszeniem jakości celów Coopera (w tym prawdopodobnie mnie); jego docelowa skuteczność łapania wynosząca 60% plasuje się w 15. percentylu dla skrzydłowych w tym sezonie według PFF.

Zmiana na rozgrywającego kalibru MVP, takiego jak Allen? Tak, to jest ogromny.

Cooper to doświadczony profesjonalista, który powinien wystarczająco szybko przyzwyczaić się do ataku Billa. Choć Cooper ma już 30 lat, jest przyzwyczajony do tego, że jest w centrum uwagi swoich zawodników. Spodziewaj się, że Cooper będzie co tydzień produkował WR2, a WR1 będzie łapał piłki od technika takiego jak Allen, który nie boi się rzucać piłkami „YOLO” do swojego najlepszego odbierającego, nawet gdy gra się zepsuje.

Jeśli chodzi o innych łapaczy podań Billsa, w dalszym ciągu strzelaj do Khalila Shakira jako flexu (który może faktycznie skorzystać z uwagi defensywy, którą zdobywa Cooper) i Daltona Kincaida jako TE1 średniego zasięgu, mając ponad 5 celów w każdym z ostatnich czterech zawody sportowe. Wciąż powinno być wystarczająco dużo celów do realizacji, choć dodanie Coopera sprawia, że ​​liczba celów jest nieco bardziej zmienna niż przez pierwsze sześć tygodni sezonu.

Czuję się zobowiązany wspomnieć o zwycięzcy drużyny Browns wyłącznie dlatego, że odejście Coopera pozostawi pewne cele do zdobycia.

Problem? Cele te pochodzą od QB Deshauna Watsona, który dla niektórych nieznany z tego powodu nie znalazł się jeszcze na ławce rezerwowych, mimo że zajmuje ostatnie miejsce w lidze z wynikiem 5,1 jarda na próbę podania, znajduje się w pierwszej piątce pod względem współczynnika podań nie do złapania (22,2%) i prowadzi w lidze pod względem liczby worków z 31 zdobytymi workami. Ochie.

Spodziewaj się, że nabyty poza sezonem Jerry Jeudy będzie prowadził zespoły w mgnieniu oka na obwodzie jako nowy „WR1”, podczas gdy WR z drugiego roku Cedric Tillman może zaobserwować wzrost liczby snapów, chociaż nie był skuteczny, korzystając z możliwości, jakie otrzymał do tej pory. Elijah Moore powinien utrzymać swoją rolę jako podstawową opcję. Wszystko to oznacza, że… nie spodziewajcie się zbyt wielu zmian z perspektywy personalnej, która ma duże znaczenie dla fantasy.

Być może godny uwagi jest fakt, że TE David Njoku pokonał w tym roku siódmy co do wielkości odsetek swoich tras (21,7%), podzielonych na wąskie końce z ponad 10 celami, a odsetek ten z pewnością mógłby wzrosnąć w przypadku braku Bednarz. Jeśli Njoku jest zdrowy, powinien być brany pod uwagę co tydzień w ciasnych końcówkach, jeśli nie masz zablokowanego i obciążonego startera, zwłaszcza biorąc pod uwagę jego szansę na zwiększenie udziału docelowego.

Biorąc wszystko pod uwagę, ofensywa Brownów jest już na tyle zła, że ​​nie ma prawdziwych zwycięzców. Przepraszam, Cleveland.

Source link