FPrzez dziesięciolecia biblioteki służyły jako bezpieczna przystań dla wielu queerowych i marginalizowanych młodych ludzi we wschodnim Teksasie, mówi była dyrektor biblioteki hrabstwa Rhea Young. W przeciwieństwie do szkolnej stołówki, biblioteka była przestrzenią, w której mogli odkrywać i znajdować akceptację tego, kim chcą być.
„Istniały książki, w których mogli odnaleźć takie postacie jak oni i zdać sobie sprawę, że dobrze jest być tym, kim są” – powiedział Young. Takich miejsc powinno być więcej, a nie mniej.
Wszystko zmieniło się dwa lata temu, kiedy w obliczu fali zakazów książek władze hrabstwa Montgomery poprosiły Young o przeniesienie książek o tematyce LGBTQ+ lub treściach „o charakterze jednoznacznie seksualnym” w bibliotece publicznej do działu przeznaczonego dla czytelników w wieku 18 lat i starszych oraz poinstruowali ją, aby zamówiła więcej tytułów z konserwatywną treścią chrześcijańską.
Jedną z książek, które kazano jej wyciągnąć, była „It’s Perfectly Normal”, popularna ilustrowana książka, która uczy dzieci o dojrzewaniu, seksie i seksualności. Young kupiła tę książkę dla swojego 10-letniego syna dwie dekady temu, kiedy wyraził ciekawość swojego zmieniającego się ciała. Powiedziała, że później pomogło mu to pogodzić się ze swoją tożsamością jako mężczyzny transpłciowego.
Young zdecydowała jednak, że nie może stosować polityki, która dewaluuje doświadczenia jej syna oraz innych marginalizowanych dzieci i nastolatków.
W styczniu Young została zwolniona, co jej zdaniem było odwetem za odmowę narzucenia programu politycznego hrabstwa. Siedem miesięcy później ponownie podjęła walkę: tym razem pozywając sędziego okręgowego i komisarzy za bezprawne zakończenie stosunku pracy.
„Byłem bardzo przygnębiony i zły” – powiedział Young. „Zabrali mi to, kim byłem”.
Gdy wojny kulturowe dotknęły amerykańskie biblioteki publiczne, bibliotekarze tacy jak Young stanęli na pierwszej linii frontu bitwy o ochronę wolności słowa i praw LGBTQ+. W co najmniej sześciu stanach połączyli siły z organizacjami praw obywatelskich, aby przeciwstawić się zakazom książek, często stawiając czoła reperkusjom osobistym i zawodowym. Organizatorzy i eksperci twierdzą, że niektóre z ich wyzwań prawnych i zwycięstw mogą stanowić plan działania oddolnego oporu przeciwko skoordynowanym kampaniom cenzury.
W październiku dyrektor biblioteki w Wyoming, Terri Lesley, po wieloletnim sporze z urzędnikami z głęboko konserwatywnego hrabstwa Campbell wygrała ugodę w wysokości 700 000 dolarów. Po odmowie usunięcia z kolekcji dla dzieci książek takich jak Sex is a Funny Word Cory’ego Silverberga i This Book Is Gay Juno Dawson – dwóch książek o edukacji seksualnej włączających osoby queer, Lesley oświadczyła, że straciła pracę i konserwatywni aktywiści wielokrotnie określali ją jako „pedofilkę” i „pielęgniarkę”.
Lesley, bibliotekarka z 27-letnim stażem, stwierdziła, że uważała się bardziej za urzędniczkę publiczną niż organizatorkę polityczną.
„Czułam, że muszę stanąć w obronie społeczności LGBTQ+” – powiedziała. „Każdy z nas ma prawo czytać to, co chce przeczytać. Nie wyobrażam sobie, żebym mógł to komukolwiek odebrać.”
„Kryzys sfabrykowany”
Iris Halpern, prawniczka reprezentująca Lesley and Young, stwierdziła, że te skargi prawne powinny dać urzędnikom okręgowym czas na zastanowienie się przed podjęciem działań odwetowych na bibliotekarzach za wyrażenie swoich praw wynikających z pierwszej poprawki. Halpern powiedziała, że jej firma wniosła pozwy w pięciu sprawach o bezprawne zakończenie stosunku pracy i aktywnie monitoruje trzy inne.
„Wszyscy mamy nadzieję, że będzie to sygnał, że nie powinniście dyskryminować wyborców, których reprezentujecie, że złamienie prawa będzie miało konsekwencje” – powiedziała.
W pierwszej połowie roku ustawodawcy stanowi wprowadzili ponad 130 rachunków ograniczać dostęp do materiałów bibliotecznych i nakładać surowe kary na bibliotekarzy nieprzestrzegających zasad. Rejestrowane przez Amerykańskie Stowarzyszenie Bibliotek 821 prób zakazać książek i usług bibliotecznych w 2024 r. – trzecim co do wielkości roku w historii. Organizacja ustaliła, że ponad dwie trzecie udokumentowanych prób zostało zainicjowanych przez grupy specjalnego interesu i wybranych urzędników.
„Wskazuje to na problemy cenzury, które miały miejsce przez ostatnie 5 lat” – powiedział Sam Helmick, prezes ALA. „Mimo że 70% Amerykanów w żaden sposób nie chce cenzury, nadal mamy przedstawicieli, którzy nie ufają już społeczności w zakresie podejmowania takich decyzji za siebie i swoje rodziny”.
Odkrywanie książek rasa, zdrowie seksualne i tożsamość płciowa w ostatnich latach stanęły w obliczu bezprecedensowego poziomu wyzwań, gdy państwa pod przewodnictwem Republikanów starały się skodyfikować cenzurę w prawie. Nagradzane książki, takie jak Gender Queer Mai Kobabe, Jak być antyrasistą Ibrama X. Kendiego i Między mną a światem Ta-Nehisi Coates, zostały złapane na celowniku.
W szkołach publicznych tzw większość zakazanych książek Jak wynika z raportu PEN America, w ubiegłym roku wzięły udział osoby kolorowe, osoby LGBTQ+ i inne grupy demograficzne. W hrabstwie Greenville w Karolinie Południowej grupa czytelników bibliotek złożyła w marcu pozew, domagając się zablokowania zasad dotyczących ograniczeń dotyczących książek, które usunęły co najmniej 59 tytułów napisanych przez osoby LGBTQ+ lub o nich. Sprawa jest nadal w toku przed sądem federalnym.
Halpern stwierdziła, że gwałtowny wzrost liczby zakazów książek to „sfabrykowany kryzys” napędzany przez krajowe grupy konserwatywne, takie jak Moms for Liberty i Narodowa Federacja Kobiet Republikańskich. Lokalne oddziały obu organizacji zakwestionował dziesiątki książek w bibliotekach publicznych i szkolnych.
„Organizacje te dopracowały plan sposobów atakowania praw osób LGBTQ+, atakowania informacji na temat historii rasowej, niewolnictwa i dyskryminacji, a wszystko to poza finansowaniem wyborów lokalnych” – stwierdziła Halpern.
„Biblioteka jest najczystszą formą demokracji”
W kwietniu bibliotekarka z Teksasu Suzette Baker wygrała ugodę w wysokości 225 000 dolarów po tym, jak rok wcześniej została wyrzucona z biblioteki hrabstwa Llano. Jednym z jej ostatnich działań, jak stwierdziła, było publiczne wyświetlenie tytułów, które miały zostać zakazane przez hrabstwo, w tym humorystycznej książki dla dzieci „Złamałem sobie tyłek”.
Zwolnienie Bakera zainspirowało grupę czytelników bibliotek i lokalnych rodziców do złożenia osobnego pozwu przeciwko wysiłkom hrabstwa dotyczącym usuwania książek. Sąd apelacyjny zadał cios mieszkańcom – i całemu ruchowi – orzekając na korzyść urzędników okręgowych i zezwalając na wprowadzenie zakazów. W tym tygodniu Sąd Najwyższy odmówił rozpatrzenia sprawy.
Jako weteran armii Baker stwierdziła, że wie, co to znaczy złożyć przysięgę ochrony konstytucji – co jest wymogiem zarówno dla pracowników służby, jak i bibliotekarzy – a ograniczanie prawa do czytania stanowi naruszenie tej przysięgi.
„W tym kraju mamy wolności” – powiedziała. „Są naruszane, odbierane nam, teraz na lewo i prawo”.
Koszty walki o te wolności były wysokie. Baker powiedział, że żadna pobliska biblioteka nie chciała jej zatrudnić. Do czasu wygrania ugody pracowała jako kasjerka w sklepie z narzędziami, opiekując się swoim dorosłym, niepełnosprawnym synem.
W niektórych przypadkach bibliotekarze zmierzyli się z samorządami lokalnymi i wygrali. W Huntington Beach, rzadkim bastionie Republikanów w granatowej Kalifornii, była bibliotekarka Erin Spivey została rzeczniczką oddolnego ruchu przeciwko wysiłkom miasta zmierzającym do ograniczania dzieciom dostępu do książek zawierających tak zwaną „treść seksualną”. Ta mglista, zbyt szeroka definicja oznaczała, że zakazane książki obejmowały jedną o psie na paradzie dumy („Duma szczenięcia!”), a drugą o nauce korzystania z nocnika („Pewnego razu na nocniku”).
Kiedy w 2023 r. miasto uchwaliło ustawę o ograniczeniach książek, Spivey natychmiast zaczął kontaktować się z prawnikami specjalizującymi się w sprawach związanych z pierwszą poprawką, aby zakwestionować tę politykę. Jej zdaniem walka z cenzurą książek ma kluczowe znaczenie dla ochrony reputacji świętej instytucji.
„Zawsze uważałem, że biblioteka jest najczystszą formą demokracji” – powiedział Spivey (45 l.). „Każda osoba, która przechodzi przez te drzwi, jest równa każdej innej osobie w tym budynku”.
Spivey powiedziała, że prawnicy zajmujący się jej sprawą obawiali się złożenia pozwu federalnego, który mógłby zakończyć się przed konserwatywnym sądem najwyższym. Zamiast tego Spivey i ACLU współpracowały z ustawodawcami stanowymi, aby przeforsować kalifornijską ustawę o wolności czytania, która zabraniała zakazów książek ze względu na poglądy autora lub materiału. W lutym, miesiąc po wejściu w życie ustawy, Spivey i ACLU pozwały Huntington Beach, co spowodowało uchylenie obowiązującej w mieście polityki cenzury. (Miasto odwołał się od wyroku).
Jonathan Markovitz, starszy prawnik w Fundacji ACLU w Południowej Kalifornii, który pracował nad sprawą Spivey, powiedział, że toczące się batalie prawne przeciwko zakazom wydawania książek można uznać za „uzupełniające sposoby walki z cenzurą”.
Markovitz powiedział, że gdy ACLU walczyła w sądzie z cenzurą Huntington Beach, setki mieszkańców zmobilizowało się i przyjęło uchwałę, która podważyła uprawnienia miasta do usuwania książek z bibliotek. (ACLU aktywnie uczestniczy w wielu głównych procesach sądowych przeciwko zakazom wydawania książek.)
„Jeśli w przyszłości zajdzie potrzeba wniesienia podobnych pozwów w całym kraju, mam nadzieję, że prawnicy, którzy je wnoszą, będą zwracać uwagę na potrzeby społeczności i będą współpracować z aktywistami oddolnymi lub obok nich” – powiedział. „Mam nadzieję, że ci aktywiści znajdą wartość i inspirację w procesach sądowych”.


















