Armia USA stanęła w obronie pracownicy Cmentarza Narodowego w Arlington, która została odsunięta na bok podczas wizyty byłego prezydenta Donalda Trumpa, twierdząc, że zachowywała się profesjonalnie i że została niesprawiedliwie zaatakowana.
Wojsko rzadko komentuje sprawy polityczne i chociaż w oświadczeniu z 29 sierpnia nie wspomniano wprost o Trumpie ani jego kampanii prezydenckiej w 2024 r., wspomniano w nim o ceremonii, która miała miejsce 26 sierpnia.
Tego dnia pan Trump, kandydat Partii Republikańskiej w wyborach prezydenckich 5 listopada, odwiedził cmentarz i wziął udział w ceremonii złożenia wieńców ku czci 13 żołnierzy poległych podczas wycofywania się wojsk USA z Afganistanu w 2021 roku.
Odwiedził także sektor 60 cmentarza, gdzie pochowani są żołnierze, a który w wojsku jest uważany za ziemię świętą.
Prawo federalne i polityka Pentagonu nie zezwalają na działalność polityczną w tej części cmentarza, jednak kampania Trumpa nagrała tam filmy i wykorzystała je w reklamach.
„Pracownik ANC, który próbował zapewnić przestrzeganie tych zasad, został nagle odsunięty na bok” – czytamy w oświadczeniu armii.
„Ten incydent był niefortunny i przykre jest również to, że pracownica ANC i jej profesjonalizm zostały niesprawiedliwie zaatakowane” – dodano.
Podczas przemówienia w Michigan 29 sierpnia pan Trump powiedział, że rodziny żołnierzy, którzy zginęli w Afganistanie, poprosiły go, aby udał się na Cmentarz Narodowy w Arlington i zrobił sobie z nimi zdjęcia.
„Oni mnie kochają, a ja kocham ich” – powiedział pan Trump.
Rzecznik kampanii Trumpa, Steven Cheung, powiedział: „Faktem jest, że prywatny fotograf miał pozwolenie na wejście na teren obiektu, a z jakiegoś powodu anonimowa osoba, wyraźnie cierpiąca na zaburzenia psychiczne, postanowiła fizycznie zablokować członkom zespołu (byłego) prezydenta Trumpa podczas bardzo uroczystej ceremonii”.
Pan Trump wykorzystał przypadającą na 26 sierpnia trzecią rocznicę wycofania się Stanów Zjednoczonych z Afganistanu, aby zrzucić winę za chaotyczne wycofanie się na swoją rywalkę z Partii Demokratycznej w wyścigu o Biały Dom, Kamalę Harris.
Obawy dotyczące upolitycznienia
Siły zbrojne USA z założenia mają być apolityczne, lojalne wobec Konstytucji Stanów Zjednoczonych i niezależne od jakiejkolwiek partii lub ruchu politycznego.
Incydent na cmentarzu w Arlington ożywił obawy wśród niektórych urzędników i ekspertów, że pan Trump mógłby wykorzystać wojsko do celów politycznych, jeśli wygra drugą kadencję.
Będąc u władzy, pan Trump interweniował i przywrócił rangę żołnierzowi Navy SEALsowi skazanemu za pozowanie ze zwłokami więźnia Państwa Islamskiego, a także zagroził użyciem wojsk amerykańskich do stłumienia protestów w całym kraju.
Od czasu opuszczenia urzędu pan Trump skrytykował niektórych przedstawicieli sił zbrojnych.
„Naprawdę nie chcieliśmy się w to mieszać” – powiedział anonimowo przedstawiciel armii USA.
„Ale to, co się wydarzyło (w Arlington) jest nie do przyjęcia”.
Armia stwierdziła, że uważa sprawę za zamkniętą, ponieważ pracownik nie wniósł oskarżenia.
Wpływ na wyborców będących weteranami?
Post na TikToku autorstwa pana Trumpa pokazuje filmy, na których jest on w pobliżu nagrobków w sekcji 60 na cmentarzu. Niektórzy weterani nazwali ten ruch brakiem szacunku.
„Nie jest to sposób, w jaki urzędnik rządowy lub kandydat polityczny powinien zachowywać się na świętej ziemi Sekcji 60 w Arlington” – powiedział emerytowany admirał marynarki wojennej USA James Stavridis na portalu X, dawniej znanym jako Twitter.
„Miejsce ostatecznego spoczynku tak wielu bohaterskich Amerykanów – w tym tych, którzy zginęli pod moim dowództwem – nie jest rekwizytem politycznym” – dodał pan Stavridis.
Na jednym ze zdjęć w mediach społecznościowych widać pana Trumpa i rodzinę Darina Taylora Hoovera, 31-letniego sierżanta sztabowego Korpusu Piechoty Morskiej, który znalazł się wśród ostatnich 13 żołnierzy USA poległych w Afganistanie, uśmiechających się i podnoszących kciuk do góry nad nagrobkiem pana Hoovera.
Ojciec pana Hoovera, również Darin Hoover, powiedział agencji Reuters, że wiele rodzin zaprosiło pana Trumpa na cmentarz w Arlington, ponieważ udzielił im wsparcia.
Starszy pan Hoover powiedział, że jest rozgniewany i sfrustrowany protestami, wywołanymi m.in. zdjęciem grobu jego syna.
„To był nasz czas, który mieliśmy spędzić z (naszym synem), spędzić z prezydentem… Gdybyśmy nie chcieli tego zrobić, nie zrobilibyśmy tego” – powiedział starszy pan Hoover.
Inny nagrobek widoczny na zdjęciu, na którym widać uśmiechniętego pana Trumpa i innych, należy do starszego sierżanta Andrew Marckesano, który popełnił samobójstwo w 2020 roku.
Jego rodzina w oświadczeniu stwierdziła, że rozumie, iż rodzina Hoovera i inne rodziny domagają się rozliczenia żołnierzy zabitych w Afganistanie, ale na podstawie ich rozmowy z Cmentarzem Narodowym w Arlington można stwierdzić, że kampania Trumpa nie zastosowała się do zasad.
„Mamy nadzieję, że osoby odwiedzające to święte miejsce zrozumieją, że byli to prawdziwi ludzie, którzy poświęcili się dla naszej wolności i że należy im się szacunek i cześć” – powiedziała Michele Marckesano.
Nie jest jasne, czy incydent ten wpłynie na weteranów w dniu wyborów.
Pew Research Center opublikował raport w kwietniu, z którego wynika, że weterani wojenni opowiadają się za Partią Republikańską, przy czym 63% respondentów utożsamia się z Republikanami lub skłania się ku tej opcji.
Informację tę podała agencja Reuters.