Debata wokół niedawnej wizyty Donalda Trumpa na Cmentarzu Narodowym w Arlington jest dla wielu Amerykanów niezrozumiała. Co jest takiego wielkiego w robieniu zdjęć na cmentarzu? Czy Trump nie miał prawa złożyć wizyty, zwłaszcza w towarzystwie rodziny kogoś tam pochowanego?

W tym przypadku nie ma jasności co do tego, co się wydarzyło, ale także jakie normy zostały naruszone.

Krótkie podsumowanie: Trump i jego zespół zostali zaproszeni do wzięcia udziału w ceremonii składania wieńców przez rodziny żołnierzy poległych w ostatnich dniach wycofywania się Ameryki z Afganistanu. W jego zespole byli ludzie, którzy robili zdjęcia i filmowali na cmentarzu w sposób naruszający przepisy armii i prawo federalne, w tym wykorzystywali cmentarz do celów politycznych. Kiedy pracownik Arlington próbował interweniować, członkowie zespołu Trumpa podobno odsunęli pracownika na bok i kontynuowali fotografowanie.

W rezultacie zespół Trumpa opublikował materiały polityczne wykorzystujące zdjęcia i nagrania i stwierdził, że są one dopuszczalne, ponieważ rodziny go zaprosiły. Te rodziny broniły Trumpa, a jedna z nich powiedziała: „zaprosiliśmy go, żeby tam był”. (To oświadczenie zostało opublikowane na koncie Trumpa w mediach społecznościowych wraz z nagraniami zebranymi w Arlington, które kończą się oznaczeniem kampanii Trump-Vance).

Dlaczego Arlington ma takie zasady? Jak bardzo Trump je złamał? I czy obrona rodzin ma znaczenie?

Oto pięć faktów na temat Arlington, które mogą pomóc w zrozumieniu sytuacji.

1. Arlington to wyjątkowy rodzaj cmentarza — jeszcze bardziej wyjątkowy, niż mogłoby się wydawać.

Ameryka nie ma religii narodowej, ale jest kilka rzeczy w naszym kraju, które zdecydowana większość Amerykanów uważa za święte. Jeśli śmierć w walce jest uważana za ostateczny sakrament obywatelski, to Arlington jest naszą katedrą.

Odwiedzający Arlington są witani znakami informującymi, że cmentarz jest „najświętszym sanktuarium Ameryki” i napomnieniami, aby „zawsze zachowywać się z godnością i szacunkiem”. Dyrektywy armii mówią, że cmentarz ma na celu „reprezentowanie narodu amerykańskiego dla przeszłych, obecnych i przyszłych pokoleń poprzez pochówek tych nielicznych, którzy służyli naszemu narodowi z godnością i honorem, jednocześnie zanurzając gości w żywej historii cmentarza”.

Oznacza to, że cmentarzem rządzi szeroki mandat, większy niż cokolwiek, co dzieje się w tej chwili. Cmentarz reprezentuje cały naród amerykański, a nie tylko pewne frakcje polityczne. Ta jedność misji na przestrzeni wieków jest przekazywana przez prostotę i zgodność nagrobków, pokazując, jak każda pojedyncza ofiara jest częścią większego krajobrazu, który jednoczy Amerykanów, którzy służyli swojemu krajowi od wojny o niepodległość do chwili obecnej.

Arlington to nie tylko pomnik minionych wojen. Wizyta na 639 akrach cmentarza to ćwiczenie w aktywnym upamiętnianiu. Choć upamiętnia zmarłych, Arlington to żywe miejsce, w którym odbywa się około 30 ceremonii pogrzebowych i 12 ceremonii składania wieńców dziennie. To prawie 3000 ceremonii rocznie, które odbywają się bez incydentów, według rzecznika armii.

2. W Arlington nie wolno wykorzystywać terenu do celów politycznych.

Ugruntowane zasady regulują, kto może robić zdjęcia i filmować na cmentarzu. Zasady te są zapisane w prawie federalnym i dyrektywach armii.

Przepisy armii stanowią: „Filmowanie lub fotografowanie nie będzie dozwolone, jeśli będzie sprawiać wrażenie, że urzędnicy cmentarza lub jakikolwiek gość lub członek rodziny popiera jakikolwiek produkt, usługę lub organizację. Ponadto ANC nie zezwoli na żadne filmowanie w celach partyjnych, politycznych lub w celu zbierania funduszy”.

Zabroniona jest nie tylko jawna działalność partyjna, ale także wszystko, co daje wrażenie partyjnych lub politycznych. Oznacza to, że nie możesz nakręcić reklamy swojej ulubionej coli, prawnika ds. obrażeń ciała lub polityka na tych świętych podstawach. Nie tylko przepisy armii regulują tę sprawę, ale także ustawa Hatch Act, która jest prawem federalnym. A te zasady i prawa dotyczą wszystkich — w tym wiceprezydentów i byłych prezydentów.

Zasady te są opracowywane z wojskową dokładnością. Każde zaangażowanie mediów jest koordynowane z personelem cmentarza i urzędnikami z dużym wyprzedzeniem, a personel upewnia się, że ludzie znają zasady przed rozpoczęciem wydarzeń.

Przedstawiciele Arlington poinformowali, że poinformowali wszystkich uczestników wizyty Trumpa o obowiązujących od dawna zasadach i regulacjach.

3. Zespół Trumpa złamał zasady.

Wizyta Trumpa była częścią ceremonii składania wieńców zorganizowanej przez rodzinę żołnierza zabitego przez zamachowca-samobójcę podczas wycofywania się Amerykanów z Afganistanu. (Członkowie rodzin osób zabitych na wojnie są znani jako rodziny Złotej Gwiazdy. Członkowie rodzin osób służących w wojsku są znani jako rodziny Błękitnej Gwiazdy.)

Po ceremonii złożenia wieńców Trump udał się z rodzinami Gold Star do części cmentarza zwanej Sekcją 60. W pewnym momencie, według urzędników z Arlington, pracownik cmentarza interweniował, aby upewnić się, że zespół Trumpa przestrzega zasad medialnych. Ani armia, ani zespół Trumpa nie wyjaśniły, co skłoniło do interwencji, ale urzędnicy armii powiedzieli, że członek zespołu Trumpa odsunął na bok pracownika cmentarza, gdy próbowała „zapewnić przestrzeganie tych zasad”.

Zamiast nadal aktywnie egzekwować przepisy, zmuszona do tego pracownica postanowiła zminimalizować zakłócenia na cmentarzu. Jej zadaniem było uszanowanie nie tylko rodzin goszczących prezydenta, ale także wszystkich innych odwiedzających cmentarz i ogólnej godności tego miejsca.

Jako kandydat na prezydenta Trump obecnie podróżuje z grupą fotoreporterów. Ci fotografowie nie zrobili wielu zdjęć z jego wizyty zgodnie z zasadami cmentarza. Dlatego nie ma łatwo dostępnych nagrań wideo ani zdjęć z tej sprzeczki.

Kampania Trumpa ma również własnego fotografa. W e-mailu rzecznik kampanii Trumpa Steven Cheung powiedział, że fotograf Trumpa został upoważniony przez urzędników z Arlington do towarzyszenia Trumpowi podczas wizyty, a w poście opublikowanym na X napisano, że zespół Trumpa może obejmować „fotografa i/lub wideografa”.

Kampania Trumpa oświadczyła, że ​​jest gotowa opublikować nagranie wideo, które ją oczyści. Jednak Cheung nie odpowiedział na prośby o udostępnienie nagrania wideo sprzeczki, a zamiast tego udostępnił nagrania wideo członków rodziny wojskowej popierających Trumpa oraz link do wpisu Trumpa w mediach społecznościowych, w którym były prezydent stwierdził, że „nie było żadnego konfliktu ani „walki” w Arlington”, pomimo wcześniejszego przyznania przez kampanię, że doszło do jakiegoś incydentu.

Każdy argument, jaki zespół Trumpa mógł przedstawić, że fotograf kampanii nie filmował w celach politycznych, został obalony, gdy sztab Trumpa opublikował zdjęcia i wideo w mediach społecznościowych i innych witrynach powiązanych z jego kampanią po tym wydarzeniu.

Doradca kampanii Trumpa, Chris LaCivita, jeszcze bardziej obraził armię, zamieszczając w mediach społecznościowych nagranie z ceremonii z dopiskiem, że „ma nadzieję sprowokować ataki hakerskie” w armii.

Rzecznik armii, który odpowiedział na e-maile prosząc o zachowanie anonimowości, powiedział, że służby uważają sprawę za zamkniętą.

4. Rodziny posiadające Złotą Gwiazdę nie mogą zmieniać zasad.

Nikt nie ma mocy, aby zmienić lub nagiąć zasady obowiązujące w Arlington — nawet członkowie rodzin poległych.

Arlington to miejsce, w którym czci się zmarłych — ludzi, którzy nie mogą już wyrażać swoich przekonań, opinii ani preferencji. Nie możemy wiedzieć, czy mężczyźni i kobiety pochowani w Arlington poparliby konkretnego kandydata politycznego. To jeden z powodów, dla których obowiązują te zasady.

Jeśli jedna rodzina może udzielić Trumpowi pozwolenia na kampanię na cmentarzu dzisiaj, to nic nie powstrzyma rodziny przed udzieleniem pozwolenia innemu kandydatowi na zrobienie tego samego jutro. Kto powstrzyma rodzinę przed powiedzeniem, że udziela pozwolenia na zrobienie niemal wszystkiego, co chce na cmentarzu?

Rodziny Gold Star mogą pochować swoich bliskich w dowolnym miejscu. Wybierając Arlington, podejmują aktywną decyzję o przestrzeganiu zasad, przepisów i praw obowiązujących w tym miejscu. W rzeczywistości powodem, dla którego rodziny decydują się pochować swoich bliskich w Arlington, jest w dużej mierze ponieważ tych dawno ustanowionych zasad i norm. Być pochowanym na cmentarzu w Arlington oznacza stać się częścią czegoś większego niż siebie i swoją rodzinę.

Kiedy rodzina decyduje się złamać ustalone przepisy i wykorzystać nagrobek bliskiej osoby jako część wystawy politycznej, zdradza powody, dla których zdecydowała się pochować swojego żołnierza w Arlington. Ignoruje groby po lewej i prawej stronie bliskiej osoby. Ignoruje wszystkie inne osoby odwiedzające cmentarz.

5. Zasady te mają największe znaczenie w rozdziale 60.

Sekcja 60 to miejsce, w którym chowani są żołnierze polegli w Iraku i Afganistanie. To sekcja w Arlington, w której upamiętniane jest ostatnie pokolenie żołnierzy.

Kiedy jedziesz do Arlington, widzisz mnóstwo ludzi odwiedzających to miejsce w danym dniu. Widzisz turystów szukających historii, gości z innych krajów i Amerykanów, którzy są po prostu zainteresowani zobaczeniem słynnego cmentarza.

Ale w Sekcji 60 znajdziesz żony, mężów, matki i ojców. Znajdziesz synów i córki, siostry i braci oraz towarzyszy, którzy walczyli w konflikcie u boku tych, którzy teraz leżą pod białymi marmurowymi nagrobkami.

Sekcja 60 w Arlington to miejsce, w którym spotykają się ludzie, którzy przychodzą na cmentarz nie po to, by odświeżyć utracone i odległe wspomnienia, lecz by upewnić się, że ich własne niedawne wspomnienia pozostają żywe.

W sekcji 60 wszelkie nieautoryzowane sesje zdjęciowe prawdopodobnie obejmują nagrobki osób, których najbliżsi krewni nadal pamiętają je jako żywą, oddychającą osobę. Obejmuje to gości i nagrobki żołnierzy, którzy mogą nie chcieć być na politycznej sesji zdjęciowej.

Autor pisze, że dla byłego prezydenta, który w czasie wojny wielokrotnie otrzymywał odroczenie poboru, cześć oddawana cmentarzowi w Arlington i pochowanym tam Amerykanom może nie mieć sensu.

Z tego powodu, oprócz zakazu wykorzystywania zdjęć do celów politycznych, przepisy Arlington wymagają, aby zorganizowane media uzyskały zgodę od najbliższych krewnych przed fotografowaniem nagrobków. Rodzina co najmniej jednego zmarłego żołnierza sprzeciwiła się temu, aby jego nagrobek pojawił się na zdjęciach rozpowszechnianych przez kampanię Trumpa.

Cheung nie odpowiedział na pytania, czy kampania starała się o zezwolenie na filmowanie nagrobków lub je otrzymała, również w sekcji 60.

Zamieszanie jest znakiem rozpoznawczym aparatu kampanii Trumpa: stwórz zamieszanie, podnieś pytania o to, co się naprawdę wydarzyło i w tej mgle ujdzie ci na sucho bezprecedensowe złamanie długo utrzymywanych norm. Zamieszanie wokół Arlington nie jest produktem ubocznym tego wysiłku, jest jego centrum.

Dla byłego prezydenta, który otrzymał wiele odroczeń poboru w czasie wojny, szacunek dla cmentarza w Arlington i pochowanych tam Amerykanów może nie mieć sensu. To człowiek, który podobno nazwał poległych na wojnie „frajerami i przegranymi”, a niedawno powiedział, że Medal Honoru, najwyższe odznaczenie w kraju za waleczność, nie jest tak dobre jak Prezydencki Medal Wolności, cywilne odznaczenie, które zostało przekształcone w drobiazg, który każdy prezydent może przyznać swoim zwolennikom.

Ciągłe reperkusje wizyty w Arlington pokazują, że wielu Amerykanów ma odmienne zdanie i chce, aby poległ amerykański żołnierz, a świętość Arlington została ocalona.

Source link